Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Od wielkich nazw, przez organizacyjne wtopy, po piękne widoki. Jak wypadły letnie festiwale w Trójmieście?

Od metalu, przez alternatywę i pop, po elektronikę. Mamy wrzesień, więc wypada podsumować czas letnich festiwali w Trójmieście. Działo się dużo i dobrze, naprawdę nie ma na co narzekać. Można za to oczekiwać, że tak wysoko zawieszona poprzeczka będzie oznaczać utrzymanie tego poziomu, a – od czasu do czasu – jego przeskoczenie.
Linkin Park na zakończenie Open'er Festival 2025
Historyczny koncert Linkin Park na zakończenie Open'er Festival 2025

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Mystic Festival 2025 | czerwiec | Gdańsk

Mocny start sezonu

Stocznia. To tutaj wszystko się zaczyna. Mystic jest oficjalnym startem letniego sezonu festiwalowego nad morzem. I to nie jakoś lekko. Nie, tu od razu dostajemy obuchem w łeb, a symfonia blastów i riffów przez cztery dni niesie się po sercu miasta. Jest to wyjątkowe wydarzenie w skali Europy. Głównie ze względu na wyjątkową lokalizację.

In Flames, Mystic Festival 2025
In Flames (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

W tym roku Mystic nie zachwycił wielkimi nazwami. Organizatorzy skupili się na takim doborze wykonawców, aby nie tylko wszyscy byli zadowoleni, ale też, aby nie przepalić budżetu. Jedna duża marka oznacza, że na mniejszych scenach może być mniej atrakcyjnie. Nie tym razem. Headlinerzy wciąż topowi – In Flames, King Diamond oraz Sepultura. Trzy wyśmienite koncerty. A poza tym świetne: Eagles of Death MetalTurbonegro, Bullet For My ValentineSuicidal Tendencies, a także odkrycie w postaci Castle Rat czy dużo przyjemnego metalcore’u od Polaris czy SiM.

Co nasz czeka za rok? Na pewno to samo miejsce, ta sama świetna organizacja i wiele dobrego grania. Pierwsze ogłoszenia już w tym tygodniu. A, no i oby tym razem było chociaż ciepło, bo deszcz to już tam pal licho.

Open’er Festival 2025 | lipiec | Gdynia

Powrót do formy 

Open’er w ostatnich latach zbierał więcej cięgów niż pochwał, ale w tym roku to się zmieniło. Głównie ze względu na świetnie skrojony line-up, który przypomniał, na czym polegała zawsze siła tego festiwalu. Wróciła duża różnorodność – coś dla starych, coś dla młodych, wiele gatunków, wielu wykonawców.

Przede wszystkim Linkin Park, którzy w końcu zawitali na gdyńskim lotnisku i zagrali jeden z najważniejszych koncertów w historii tego festiwalu. Świetny powrót po siedmiu latach – zespół rozpoczął nowy rozdział, ale wciąż pozostaje wierny swoim korzeniom.

Poza tym rewelacyjne występy Muse i Nine Inch Nails. Nie można także zapominać o genialnej FKA Twigs, upolitycznionym Massive Attack, delikatnej Gracie Abrams czy kapitalnym show w wykonaniu JPEGMAFIA.

Open’er pokazał w tym roku, że wciąż ma siłę i pomysł na siebie. Ale przede wszystkim, iż to on rozdaje karty na lokalnym podwórku – to w Gdyni mamy największy komercyjny festiwal muzyczny w kraju. 

W 2026 roku możemy się spodziewać kolejnych wielkich nazw. Organizatorzy obiecali, że ogłoszą je już we wrześniu. Plotkuje się o My Chemical Romance, Samie Fenderze czy Olivii Rodrigo. Wiemy na pewno, że Sabrina Carpenter nie znajduje się w kręgu zainteresowań Alter Artu. Przynajmniej pod kątem Open’era.

Męskie Granie 2-25 | lipiec | Gdańsk

Nowa energia i świeżość 

W ostatnich latach sporo narzekałem na Męskie Granie. Że już bez pomysłu, bez pazura i bez odwagi. Też organizatorzy mają coraz trudniej, ponieważ na polskim rynku pojawiła się spora konkurencja – nie tylko Santander Letnie Brzmienia, ale też Rockowizna i w końcu Zorza. Niemniej – w tym roku dostaliśmy najlepsze Męskie Granie od lat.

Uniknięto powielania tych samych nazw. Orkiestra, której hymn jest taki sobie, okazała się jedną z ciekawszych w ostatnich latach. Połączono w końcu naprawdę cztery różne światy, i to dało świetny efekt. Poza tym, zobaczyliśmy Lady Pank, którzy pokazali, że młodzi jeszcze wiele mogą się od nich nauczyć, udany projekt Zalewskiego z T.Love, świetną Paktofonikę z live bandem, dobrych The Dumplings czy trójmiejską rewelację w postaci duetu Zismann x Staniu.

Zalewski x T,Love, Męskie Granie 2025
Zalewski x T.Love  (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Zobaczymy, co przyniesie 2026 rok, ale widać, że Męskiemu Graniu bardzo dobrze robi konkurencja, która, podbierając wykonawców, wymusza tworzenie nowych konceptów i wyszukiwanie nowych artystów.

Rockowizna 2025 | sierpień | Gdańsk

Rockowe święto na wysokim poziomie

Rockowizna to kolejny objazdowy festiwal po Polsce. Z początku trochę nie było wiadomo, czy się przyjmie, ale teraz wydaje się, że organizatorzy znaleźli nie tylko odpowiedni balans pomiędzy polskimi a zagranicznymi wykonawcami, ale też mają możliwość zapraszania naprawdę dużych nazw.

W tym roku na początku sierpnia zobaczyliśmy naprawdę porządny zestaw wykonawców. W Gdańsku pojawili się: Acid Drinkers, Nocny Kochanek, Kult, Myslovitz, Illusion, a także zagraniczne gwiazdy, czyli legendarny Clawfinger i przełamujący schematy Modestep.

Tak mocnego składu na Rockowiznie jeszcze nie było. A do tego siła tej edycji to różnorodność. Rock, metal, punk, znalazło się także miejsce dla niezapomnianych polskich przebojów. 

Impreza rozwija się w bardzo dobrym kierunku i można spodziewać się, że z każdym kolejnym rokiem będzie przyciągać coraz atrakcyjniejszym line-upem.

Zorza 2025 | sierpień | Gdańsk

Festiwal Dawida Podsiadło

Zorza jest ładna, a – na razie – nudna. No, chyba że jest się fanem Dawida Podsiadło i mało wyszukanego podejścia do line-upu. Niemniej, mimo wielu potknięć, festiwal okazał się gigantycznym sukcesem. Tak frekwencyjnym, jak i kasowym. Podsiadło to Midas polskiej muzyki – czego się nie tknie, zamienia to w złoto. Fenomen przez wielu nierozumiany, ale też na tym chyba właśnie to polega.

Dawid Podsiało i Artur Rojek, Zorza 2025
Dawid Podsiadło i Artur Rojek (fot. Marta Chudek)

Muzycznie było, niestety, nudno i mało przekonująco. Organizacyjnie – słabo, poza kilkoma wyjątkami, które były naprawdę strzałem w dziesiątkę. Wizualnie natomiast pięknie. Ktoś to dobrze wymyślił, tego nie można odmówić. Bardzo ładnie to wszystko wyglądało – zwłaszcza zorza rozpościerająca się nad głowami. Jednak to nie wszystko – podobnie jak na Mystic Festival, i tutaj również skupiono się na tym, aby wszystko było spójne.

Zorza wróci za dwa lata. Pewnie znów wyprzeda się w kilka minut, ale czy będzie ciekawsza i lepiej zorganizowana? O tym dopiero się przekonamy. Na razie w 2026 roku Dawid Podsiadło wraca na stadiony. Pojawi się również w Gdańsku – 20 czerwca na Polsat Plus Arenie.

Santander Letnie Brzmienia 2025 | sierpień | Gdańsk

Kameralny klimat i wielkie powroty

To najmniejszy z letnich festiwali w Trójmieście. Plac Zebrań Ludowych jest odpowiednim miejscem – zwłaszcza że impreza nigdy nie przyciągała tłumów. Nawet w tym roku, kiedy na scenie pojawili się i powracająca po latach Coma, i Hey, dla którego były to jedyne koncerty w tym sezonie.

Ale ma to też swoje plusy – nie ma ścisku, jest wygodnie. Można i posiedzieć, i potańczyć, i postać. Ale nie w kolejkach, bo tych nie ma, co jest niezwykle przyjemną odmianą po tym, ile czasu trzeba odczekać na niektórych wydarzeniach.

Hey, Santander Letnie Brzmienia 2025
Hey (fot. Dominika Scheibinger)

Wydaje się też, że Santander Letnie Brzmienia nie chcą być wielkie. Im ten rozmiar w zupełności wystarcza. Mają swoich odbiorców, mają pomysł na siebie. Z roku na rok są coraz lepiej przygotowane – tak muzycznie, jak i organizacyjnie. Po prostu przyjemny, mały festiwal.

Wisłoujście 2025 | sierpień | Gdańsk

Elektroniczna magia nad wodą

Co się wydarzyło na Wisłoujściu, zostaje na Wisłoujściu. Kropka. To niesamowite, że w tym przez wiele lat zapomnianym miejscu udało się zrobić najpiękniejszy i być może najbardziej różnorodny festiwal z muzyką elektroniczną w kraju.

Od spokojnego pląsania po brutalne techno. Od lokalnych didżejów po największe gwiazdy. Wisłoujście rokrocznie wyprzedaje się na pniu, a ci, którzy tam przyjeżdżają, nie chcą, aby impreza się kończyła. Mimo że trwa do białego rana.

Wielkie ukłony dla ekipy Sfinksa700, która wpadła na ten pomysł i sukcesywnie go rozwija. Świetna organizacja i bajeczna wręcz otoczka tego wszystkiego sprawiają, że tam nawet nie trzeba tańczyć. Tam po prostu chce się być.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama