NIK krytykuje przygotowania do budowy CPK
Najwyższa Izba Kontroli w najnowszym raporcie oceniła, że przygotowanie i realizacja budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w latach 2021–2023 przebiegały nieprawidłowo. Zdaniem Izby, projekt obarczony jest wieloma ryzykami i brak gwarancji, że port zostanie oddany do użytku w 2032 r.
W raporcie czytamy m.in: "Przygotowanie i realizacja budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w latach 2021–2023 nie przebiegała prawidłowo. Pełnomocnik Rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego nierzetelnie sprawował nadzór nad realizacją inwestycji, nieprawidłowo definiował jej skalę i zakres realizacji zakładając nieaktualne, nierealistyczne i niemożliwe do dotrzymania terminy. Polskie Porty Lotnicze S.A. (do marca 2023 r. przedsiębiorstwo państwowe „Porty Lotnicze”) bezpodstawnie odstąpiły od modernizacji Lotniska Chopina i rozwijania portu lotniczego w Modlinie, ponosząc jednocześnie wielomilionowe nakłady na budowę Lotniska Warszawa-Radom, bez uzasadnienia ekonomicznego i w oparciu o nierealne założenia. Skutkowało to brakiem zwiększenia przepustowości tych portów, a w konsekwencji utraconymi przychodami".
CZYTAJ TEŻ: Słupsk pominięty w nowej koncepcji kolei dużych prędkości CPK? Radny alarmuje
Opóźnienia, błędne założenia i brak decyzji lokalizacyjnej
Według raportu, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała nierzetelnie sprawował nadzór nad inwestycją, definiował jej skalę i harmonogram w oparciu o nieaktualne i nierealistyczne dane, a spółka CPK z opóźnieniem przygotowywała dokumenty i nierzetelnie planowała wydatki.
Izba wskazała też, że spółka CPK do końca 2023 roku wykonała jedynie cztery z sześciu zadań przewidzianych w programie. Nie uzyskano m.in. decyzji lokalizacyjnej w terminie (wydano ją dopiero w styczniu 2025 r. z 15-miesięcznym opóźnieniem). Jednocześnie wydatki na część lotniskową programu CPK wyniosły 1,3 mld zł z planowanych 7,7 mld zł, a dokumenty wdrożeniowe były przygotowywane z wielomiesięcznym opóźnieniem.
Marcin Horała odpowiada na raport NIK
Poseł Marcin Horała jest... zdumiony i odpiera zarzuty
Poseł odniósł się do raportu w mediach społecznościowych. Skrytykował go, twierdząc, że kontrolowani przez NIK, w tym on, nie mieli faktycznej możliwości odniesienia się do tez raportu, a dokument, jego zdaniem, bezkrytycznie powiela argumenty obecnego pełnomocnika rządu ds. CPK Macieja Laska.
Nie mam już od dłuższego czasu złudzeń co do NIK, ale to co usłyszałem dziś na temat CPK jednak zdołało mnie zdumieć - napisał w serwisie X Marcin Horała. - Nie miałem szansy jak dotąd zapoznać się z wystąpieniem pokontrolnym, odnoszę się do tego, co padło na konferencji prasowej oraz notki na stronach NIK. Zasadą pracy NIK jest możliwość odniesienia się kontrolowanych do tez zawartych w wystąpieniu pokontrolnym. Tym razem realnie tak nie było - do tez formułowanych pod adresem moim, mojego poprzednika, a potem prezesa CPK czy też poprzednich prezesów PPL odnosił się Maciej Lasek. Raport bezkrytycznie i bez weryfikacji powiela jego tezy. Ja np. zostałem przesłuchany w roli świadka, o wiele spraw dziś poruszanych nie byłem pytany, a w pozostałych kwestiach nie widzę śladu po przekazanej przeze mnie wiedzy.
Na razie nie ma jeszcze wniosków do prokuratury w tej sprawie.
























Napisz komentarz
Komentarze