Zarzut zgwałcenia małoletniej dla syna Jacka Kurskiego
Prokuratura zarzuca synowi Jacka Kurskiego zgwałcenie Magdaleny, która w chwili tych zdarzeń była dzieckiem. Do przestępstwa miało dochodzić w 2009 roku między innymi w leśniczówce, w której rodzina Zdzisława K. wraz z rodziną Magdaleny spędzały razem wakacje.
CZYTAJ TEŻ: Sprawa syna Jacka Kurskiego. Ma usłyszeć zarzuty zgwałcenia 9-letniej dziewczynki
"Prokurator ogłosił K. postanowienie o przedstawieniu zarzutu popełnienia przestępstwa polegającego na zgwałceniu w Gdańsku oraz Danielinie w 2009 roku małoletniej Magdaleny N., która w chwili zdarzenia nie miała ukończonych 15 lat" - przekazuje Prokuratura Okręgowa w Toruniu, którą cytuje TVN24.
Środki zapobiegawcze: poręczenie i dozór policyjny
Prokurator po przedstawieniu zarzutów i odebraniu wyjaśnień od podejrzanego zastosował wobec Zdzisława Antoniego K. środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł, zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny z obowiązkiem informowania o każdej zmianie miejsca pobytu, a także zakaz kontaktów z pokrzywdzoną i zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 50 metrów.
- Ponadto w dniu dzisiejszym stosownie do ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich podejrzany został zbadany przez biegłych psychiatrów, psychologa oraz biegłego seksuologa - informuje toruńska okręgówka. - Aktualnie w śledztwie będą m.in. weryfikowane wyjaśnienia podejrzanego, a także niezbędne jest uzyskanie pisemnej opinii biegłych psychiatrów, psychologa i seksuologa. Śledztwo jest przedłużone do dnia 23 grudnia 2025 roku.
Nie przyznaje się do winy
Podczas przesłuchania obecni tez byli jego dwaj obrońcy, a także pełnomocnik ofiary. Podejrzany nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia sprzeczne z ustaleniami prokuratury.
Po opuszczeniu prokuratury, w rozmowie z TVN 24 stwierdził, że to jest przede wszystkim atak na polską prawicę i polską rodzinę. Przekonywał, że "nic złego nie zrobił, a atak jest wymierzony w jego ojca, który jest odważnym politykiem, politykiem prawicy przede wszystkim".
"To tylko jej wymysł"
Dodał również, że "dołoży wszelkich starań, aby prawda wyszła na jaw". Dopytywany przez dziennikarza, czy zaprzecza zarzutom, odpowiedział, że tak. - To jest prawdopodobnie tylko jej wymysł (czyli ofiary - dop. red.) - dodał.
Już wcześniej, mężczyzna w mediach społecznościowych, w obszernym oświadczeniu zaprzeczał "jakimkolwiek intymnym relacjom z Magdaleną". Zaznaczył też, że sprawa była dwukrotnie umarzana przez prokuraturę i stwierdził, że sprawa jest motywowana politycznie.
- Przypisywanie mi gwałtów pedofilskich czy molestowania w wieku gdy sam byłem niepełnoletni, niemały czas przed inicjacją, jest wyrazem perwersji czy aberracji osób wypowiadających te oskarżenia - czytamy w jego oświadczeniu z grudnia 2024 roku. - Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Co więcej, źródeł ew. krzywdy Magdy należy upatrywać w chorej relacji Magdy i jej siostry Sylwii właśnie z ich ojcem Lucjanem, alkoholikiem i seksoholikiem. Nie rozumiałem tych zachowań ojca Magdy wcześniej, ale kiedy w ustach Nowakowskich pojawiły się oskarżenia o gwałty i pedofilię to z przerażeniem skojarzyłem je właśnie z zachowaniami Lucjana wobec Magdy sprzed lat (...) Nie zrobiłem nigdy krzywdy żadnemu dziecku
























Napisz komentarz
Komentarze