Syn Jacka Kurskiego usłyszy zarzuty zgwałcenia dziewczynki
Prokuratura Okręgowa w Toruniu sporządziła postanowienie o przedstawieniu zarzutów Zdzisławowi K., synowi Jacka Kurskiego. Zarzuca mu wielokrotne zgwałcenie Magdaleny kiedy była dzieckiem oraz doprowadzenie jej podstępem i przemocą do innych czynności seksualnych. Miał się tego dopuścić wiosną i latem 2009 roku w leśniczówce, w której rodzina Kurskich i rodzina Magdaleny spędzali wakacje. Magdalena miała wtedy 9 lat, Zdzisław K. - 17. Informacje o postawieniu zarzutów podaje TVN24.
Śledztwo w sprawie Zdzisława K. ciągnie się od lat
Sprawa ciągnie się już 10 rok. Postanowienie o przedstawieniu zarzutów Zdzisławowi K. toruńska Prokuratura Okręgowa sporządziła w ostatnim czasie, ale jednak o tym, że syn byłego prezesa TVP mógł skrzywdzić wówczas nieletnią Magdalenę, dowiedziano się już w 2015 r.
Syn Jacka Kurskiego wezwany na przesłuchanie
Zdzisław K. został już wezwany na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. W prokuraturze ma stawić się w drugiej połowie września i wtedy usłyszy zarzuty. Ma odpowiadać z artykułu Kodeksu Karnego, dotyczącego zgwałcenia. Ponieważ do czynu doszło przed zmianami prawnymi w tym zakresie, mężczyzna odpowie za przestępstwa zgodnie z brzmieniem artykułu przed 2010 r. Zakłada on karę pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.
CZYTAJ TEŻ: Syn Jacka Kurskiego zapowiada pozwanie Donalda Tuska
Umorzenia i wznowienia śledztwa
Sprawa ciągnie się od lat. W 2015 r. matka Magdaleny złożyła zawiadomienie do prokuratury o tym, że jej nieletnia córka została skrzywdzona. Śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie. Podczas przesłuchania dorosła już wtedy Magdalena zeznała, że była brutalnie molestowana przez syna Jacka Kurskiego, kiedy miała 9-lat i że to trwało przez jakiś czas.
Psycholog, który był obecny podczas składania przez nią zeznań, stwierdził w sporządzonej opinii m.in., że Magdalena "nie wykazuje skłonności do kłamstwa ani do konfabulacji, rozumianej jako wypełnianie luk pamięciowych zmyśleniami lub nieprawdziwymi elementami", a także że "nie jest podatna na sugestie ze strony osób trzecich".
Mimo tego zeznania Magdaleny i raportu psychologa, w sierpniu 2017 r. sprawa zostaje umorzona przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażynę Wawryniuk, z powodu "braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego". Pełnomocnik Magdaleny składa zażalenie na tę decyzję.
To wszystko miało miejsce, kiedy prezesem TVP z nadania PiS był Jacek Kurski.
Śledztwo było potem jeszcze raz umarzane przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, wobec stwierdzenia braku danych, dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego.
W ubiegłym roku Prokurator Regionalny w Gdańsku przekazał śledztwo do kontynuowania Prokuraturze Okręgowej w Toruniu.
"Nie zrobiłem nigdy krzywdy żadnemu dziecku"
Sam podejrzany nie przyznaje się do winy. W grudniu 2024 r. we wpisie w mediach społecznościowych zaprzeczył "jakimkolwiek intymnym relacjom z Magdaleną". Zaznaczył też, że sprawa była dwukrotnie umarzana przez prokuraturę i stwierdził, że sprawa jest motywowana politycznie.
- Przypisywanie mi gwałtów pedofilskich czy molestowania w wieku gdy sam byłem niepełnoletni, niemały czas przed inicjacją, jest wyrazem perwersji czy aberracji osób wypowiadających te oskarżenia - czytamy w jego oświadczeniu z grudnia 2024 roku. - Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Co więcej, źródeł ew. krzywdy Magdy należy upatrywać w chorej relacji Magdy i jej siostry Sylwii właśnie z ich ojcem Lucjanem, alkoholikiem i seksoholikiem. Nie rozumiałem tych zachowań ojca Magdy wcześniej, ale kiedy w ustach Nowakowskich pojawiły się oskarżenia o gwałty i pedofilię to z przerażeniem skojarzyłem je właśnie z zachowaniami Lucjana wobec Magdy sprzed lat (...) Nie zrobiłem nigdy krzywdy żadnemu dziecku
























Napisz komentarz
Komentarze