MEN szykuje powrót prac domowych – ale w nowej formie
Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowuje zmiany w systemie edukacji, które mają dotyczyć prac domowych. Choć jeszcze kilka miesięcy temu zostały one praktycznie zakazane, dziś resort zapowiada ich powrót – w zupełnie innej formule.
CZYTAJ TEŻ: Obowiązkowe prace domowe wrócą do szkół? Ministerstwo analizuje efekty reformy
Rodzice: brak prac domowych nie sprawdził się
Część rodziców przyznaje, że brak obowiązkowych zadań domowych osłabił motywację uczniów.
– Nie miało to większego sensu. Widzę to po córce, która znacznie opuściła się w nauce. Sami musimy z nią pracować, a przecież nie mamy odpowiedniego przygotowania do nauczania. Ma dużo wolnego czasu, który po prostu marnuje – narzeka pan Michał, ojciec 12-latki.
Jak wyglądały przepisy wprowadzone w 2024 roku?
Premier Donald Tusk ogłosił w styczniu 2024 roku:
- w klasach I–III nie ma prac domowych (poza wyjątkami, np. wierszyk),
- w klasach IV–VIII zadania są tylko dla chętnych i bez oceniania.
Zmiana weszła w życie od kwietnia 2024 r. Jak podkreślała minister Barbara Nowacka, miało to zapewnić uczniom więcej czasu na odpoczynek, pasje i czytanie.
– Dzięki temu rozwiązaniu uczniowie będą mieli więcej czasu na utrwalanie wiedzy, przygotowanie się do sprawdzianów, czytanie książek, a także, co bardzo ważne, realizowanie swoich pasji i odpoczynek – tłumaczyła Barbara Nowacka, ministra edukacji.
I tak w polskiej szkole prace domowe zostały (z pewnymi wyjątkami) zakazane. Choć potem, gdy na tę zmianę głośno zaczęli narzekać rodzice i nauczyciele, MEN tłumaczył, że nie był to całkowity zakaz, ale sugestia, żeby zadania do wykonania po szkole ograniczyć. Można zadawać do domu, ale ich wykonanie jest nieobowiązkowe i nie na ocenę.
Skutki zakazu – mniej motywacji, więcej testów
W czerwcu MEN zlecił przeprowadzenie ankiet w szkołach, w której udział wzięło 6 tys. nauczycieli i ponad 2 tys. dyrektorów szkół podstawowych. Z badań wynika, że:
- w klasach I–III co czwarty nauczyciel całkowicie zrezygnował z zadawania prac,
- część nauczycieli wciąż zadawała obowiązkowe zadania, mimo zaleceń,
- w klasach starszych aż 80% pedagogów nie oceniało zadań, a wielu ograniczyło ich zakres.
Nauczyciele przyznali, że uczniowie stracili motywację do pracy własnej, dlatego musieli częściej organizować sprawdziany i kartkówki.
ZOBACZ TAKŻE: W Gdańsku protestowali przeciw „deprawacji dzieci i młodzieży”. Czyli przeciw edukacji zdrowotnej
Jakie zmiany w pracach domowych planuje MEN?
Od dłuższego czasu resort mówi o powrocie prac domowych. Nie przyznaje się do błędu i od razu zastrzega, że to nie będzie przywrócenie poprzednich zasad. Finalna decyzja jeszcze nie zapadła. Tak samo jak nie wiadomo do końca, jak nowe prace domowe mają wyglądać.
Tym bardziej że wśród ekspertów pracujących na zlecenie MEN nie ma zgodności. Tymczasem „Gazeta Wyborcza” opisuje pomysły, jakie mogą zostać wpisane do ministerialnego rozporządzenia. Nie jest pewne, czy wszystkie zostaną umieszczone w dokumencie.
Eksperci pracujący dla resortu edukacji zaproponowali m.in.:
- prace domowe nie będą oceniane cyfrowo, lecz opisowo,
- zadania pozostaną nieobowiązkowe,
- wykonanie pracy nie może zająć więcej niż jedną godzinę,
- nauczyciele mają ograniczyć możliwość korzystania z pomocy rodziców czy sztucznej inteligencji,
- zadania powinny być dostosowane do zainteresowań ucznia i dawać satysfakcję z efektów,
- szkoły będą musiały ustalić limity prac domowych i koordynować terminy ich zadawania.
Co z najmłodszymi uczniami?
W klasach I–III mogą pojawić się jedynie krótkie ćwiczenia rozwijające motorykę – tak jak obecnie.
























Napisz komentarz
Komentarze