Remont ul. Czarny Dwór sparaliżował Przymorze i Zaspę
Z końcem września rozpoczęły się prace na Czarnym Dworze, co spowodowało totalny paraliż na Przymorzu oraz Zaspie. Wynikało to z wprowadzonem organizacji ruchu - zamknięto jeden pas ruchu na Czarnym Dworze oraz wprowadzenie jednego kierunku na odcinku od al. Jana Pawła II do ul. Obrońców Wybrzeża.
CZYTAJ TEŻ: Rusza przebudowa skrzyżowania ul. Czarny Dwór i al. Jana Pawła II. Będą zmiany w ruchu
Gdzie największe korki?
Największe problemy występują na ulicach:
- Rzeczypospolitej
- Chłopskiej
- Meissnera
- Olsztyńskiej
- Kołobrzeskiej
- Jana Pawła II

Kierowcy z czterech dużych dzielnic - Jelitkowa, Zaspy, Przymorza i Żabianki - mają do wyboru jedną trasę. To nie mogło skończyć się inaczej, jak paraliżem. Oczywiście, remont Czarnego Dworu był potrzebny i też trochę trudno mieć pretensje o zwiększone korki, ponieważ w tej części miasta i tak zawsze się w nich stoi, jednak też nie sposób nie zrozumieć frustracji.
Opóźnienia w komunikacji miejskiej
Do tego dochodzą kłopoty z autobusami, ponieważ przez rosnące zatory rozkłady jazdy można włożyć między bajki. Autobusy jeżdżą tak, jak pozwala ruch.
- Korki dotykają nie tylko kierowców, ale i pasażerów komunikacji miejskiej. Nawet dziś rano [1 października - przyp. red.] autobusy notują opóźnienia, a wczoraj dochodziło nawet do półtoragodzinnych poślizgów - mówi radny PiS, Andrzej Skiba. - To całkowicie rozstraja system komunikacyjny miasta i jego mieszkańców. Władze miasta wiedziały o możliwych utrudnieniach, a mimo to nie są na nie odpowiednio przygotowane. To kolejna żółta kartka dla jednostek odpowiedzialnych za miejskie inwestycje - dodaje.
Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym w Gdańsku tłumaczy w rozmowie z "Zawsze Pomorze", że inaczej się tego rozwiązać po prostu nie dało. Tymczasowa organizacja ruchu, która potrwa jeszcze około pięciu tygodni, jest tak naprawdę jedyną możliwą i też w tym celu latem przeprowadzono remonty na ul. Meissnera czy Olsztyńskiej - właśnie, żeby poprowadzić tamtędy objazdy. Jednocześnie wstrzymano inne planowane remonty.
ZOBACZ TAKŻE: Blisko 30 mln zł więcej dla systemu Fala. Opozycja grzmi: To studnia bez dna

Zmiana w sygnalizacji świetlnej? To nie takie proste
Słychać głosy kierowców, którzy mówią, że w tym przypadku należałoby zmienić interwały świateł na niektórych skrzyżowaniach, jednak - jak tłumaczy miasto - nie jest to takie łatwe, ponieważ nie wszędzie możliwa jest szybkie wprowadzenie takiego rozwiązania. Kierowcy zwracają również uwagę, że w niektórych miejscach - jak przy kładce na Zaspie - można by wprowadzić pierwszeństwa, ale tu na przeszkodzie staje… wyburzenie obiektu, które rusza już niebawem.
- Niestety, kolejny raz miejskie remonty paraliżują ruch w połowie Gdańska - stwierdza radny Przemysław Majewski z Prawa i Sprawiedliwości. - Mamy na to recepty, które dziś przedstawiamy. Po pierwsze udrożnienie skrzyżowań choćby Kołobrzeskiej i Rzeczpospolitej czy Rzeczpospolitej i Hynka. Wskazują na to sami kierowcy, że potrzebny jest dłuższy cykl dla kierowców omijających Czarny Dwór - wskazuje.
Radny mówi także o tym, żeby wykorzystać system Tristar do tego, aby zmiany sygnalizacji świetlnej były dostosowane do natężenia ruchu. Natomiast tam, gdzie jest to niemożliwe, ruchem powinni kierować policjanci, aby nie blokować skrzyżowań.
Wiele zapewne się nie zmieni. Kierowcy zapewne przyzwyczają się do utrudnień i sami po prostu dopasują do zmian w ruchu, inni znajdą alternatywne trasy. Niemniej, koniec remontu Czarnego Dworu to nie koniec kłopotów na drogach w tej części miasta.
Niebawem rusza wspomniane już wyburzanie kładki na Zaspie, a do tego dojdzie jeszcze remont al. Hallera, który potrwa około roku. Jazda północnymi dzielnicami Gdańska będzie zatem gehenną. Miasto co prawda zapowiadało te plany i obiecywało, że prace będą skoordynowane, aby były jak najmniej uciążliwe. Jednak teoria swoje, a życie swoje.
























Napisz komentarz
Komentarze