Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Dwa lata po przełomie. Czas na przyspieszenie i odważne rządzenie!

Dwa lata temu Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica przekonywały, że „jeszcze będzie normalnie”. Nadzieje i oczekiwania – po odsunięciu PiS od władzy – były ogromne. Dziś – w połowie kadencji – sondaże są surowe dla rządzących. Entuzjazm odchodzi, a polityka wraca do swojej codziennej, bezlitosnej naparzanki.

Wydaje się, że za dwa lata rząd Tuska odda władzę, a rosnąca w siłę prawica, w tym PiS i Konfederacja, przejmą stery rządów w Polsce. A jednak do wyborów parlamentarnych w 2027 roku zostały jeszcze dwa lata. W polityce to wieczność. To czas, w którym potrafią zawalić się rządy, partie i kariery – ale też zbudować nowe narracje, odwrócić nastroje społeczne.

Nie można powiedzieć, że rządowi, który funkcjonuje dopiero 22 miesiące, nic się nie udało. Po latach politycznego klinczu Polska odzyskała pieniądze z KPO, odbudowała relacje w Unii Europejskiej, a polski głos w Brukseli znów coś znaczy. Powstały renta wdowia, program aktywny rodzic, zwiększono wydatki na bezpieczeństwo i zaangażowanie UE w projekt Tarczy Wschód. Na tle wojny za wschodnią granicą i kryzysów gospodarczych to nie są małe rzeczy. Ale problem polega na tym, że sukcesy „państwowe” nie zawsze przekładają się na emocje obywateli.

KPO to miliardy, które trudno poczuć w portfelu. Tarcza Wschód to geopolityka, nie życie codzienne. A wyborca bardziej pamięta, że nie ma 60 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku ani ustawy o asystencji osobistej. Oczekiwania były ogromne. Realizacja połowiczna.

Nie sposób nie zauważyć, że obecny rząd działa w warunkach, które można by nazwać „republiką zabetonowaną”. Trybunał Konstytucyjny, KRS, KRRiT, Sąd Najwyższy, zastępcy Prokuratora Generalnego, NBP – wszystkie te instytucje są w rękach ludzi nominowanych przez poprzednią władzę. Nowy prezydent – Karol Nawrocki, wykreowany i popierany przez PiS – z wetem w dłoni skutecznie blokuje każdą próbę poważniejszej zmiany ustawowej. 

To wina także błędu strategicznego sprzed dwóch lat. Koalicja 15 października, zamiast uchwalać ustawy i zderzać się z wetami Andrzeja Dudy, postanowiła czekać na wygraną swojego kandydata na prezydenta, Rafała Trzaskowskiego, co ostatecznie się nie zadziało. Nie pokazano, że system jest niefunkcjonalny, że wymaga nowego otwarcia. Dziś tamto zaniechanie wraca jak bumerang – bo obywatele nie widzą, z czym rząd naprawdę się zmaga.

Mimo trudności – Koalicja 15 października wciąż jest stabilna. Ale dziś kluczem nie jest już samo utrzymanie władzy, tylko odbudowanie sensu tej władzy, pokazanie wizji rządzenia. Chodzi o to, by pokazać, że po dwóch latach kompromisów, negocjacji i przeszkód można jeszcze ruszyć do przodu. Że wbrew zabetonowanym instytucjom i prezydenckim wetom, można coś zrobić. Jeśli więc rząd Tuska chce jeszcze mieć szansę w roku 2027, powinien wejść w fazę przyspieszenia, odważnego rządzenia i rozliczenia afer. Pokazać, że „się da” – nawet w trudnych warunkach. Przywrócić poczucie, że ten projekt polityczny ma sens nie tylko dla jednego lidera, ale i dla milionów wyborców, którzy dwa lata temu poszli głosować z nadzieją, że Polska skręci w stronę normalności.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

po przełomie??! 18.10.2025 14:52
Po załamaniu raczej...

przyśpieszenie??! 17.10.2025 22:21
A kto ma przyśpieszać, zwykli ludzie miotający się między miejscami pracy i nocnego spoczynku? Bo domem coraz trudniej to nazwać... Na pewno nie przyśpieszą "tłuste koty", które tak komfortowo czują się w obecnej rzeczywistości. A jeśli już, to tylko w sobie korzystnym kierunku. Bo zdecydowanie nie znają pojęcia Rzeczpospolita.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama