Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama
Reklama

Arka rozbita w Białymstoku. Jagiellonia bezlitosna po przerwie

Arka Gdynia potrafiła dotrzymywać kroku rywalowi, ale po przerwie została kompletnie rozbita. Jagiellonia Białystok w sobotę 18 października wygrała 4:0, wykorzystując błędy rywali i imponując skutecznością.
Arka rozbita w Białymstoku. Jagiellonia bezlitosna po przerwie
Arka w Gdyni gra lepiej niż na wyjazdach. W Białymstoku żółto-niebiescy (czarne stroje) przegrali 0:4 z Jagiellonia

Autor: Karol Makurat

Arka zaczęła spotkanie od wysokiego pressingu, ale to gospodarze pierwsi stworzyli groźne sytuacje. Już w 2. minucie Damian Węglarz, bramkarz Arki, musiał ratować swój zespół po strzale głową Youssufa Sylli. Chwilę później obronił też uderzenie Jesusa Imaza, potwierdzając, że zna każdy centymetr białostockiej murawy.

W 16. minucie Jagiellonia dopięła swego. Sergio Lozano uderzył z rzutu wolnego obok trzyosobowego muru i trafił w sam róg bramki. Węglarz nie zareagował, a gospodarze objęli prowadzenie 1:0. 

Arka próbowała odpowiedzieć, miała kilka obiecujących akcji z udziałem Sebastaiana Kerka i Espiau, ale brakowało dokładności pod bramką debiutującego w ekstraklasie Miłosza Piekutowskiego.

PRZECZYTAJ TEŻ: Arka Gdynia – Cracovia 2:1. Sebastian Kerk bohaterem meczu w Gdyni 

Do przerwy Jagiellonia była skuteczniejsza, Arka, bardziej ambitna. Statystyki mówiły o niemal równym posiadaniu piłki (51:49), jednak konkretów brakowało po stronie gdynian.

Arka dynia: fatalna druga połowa

Po zmianie stron obraz meczu zmienił się diametralnie. W 57. minucie fatalny błąd Nguiamby przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał Sylla, który podwyższył na 2:0. Chwilę później trener Dawid Szwarga zareagował zmianami, ale zamiast poprawy przyszła katastrofa.

W 66. minucie Luis Perea, świeżo wprowadzony z ławki, stracił piłkę w niemal identyczny sposób jak jego poprzednik, a Afimico Pululu nie zmarnował okazji na 3:0. Ten sam zawodnik chwilę później dobił Arkę, trafiając po podaniu Leona Flacha i ustalając wynik na 4:0.

W końcówce gospodarze grali już na luzie, a kibice Jagiellonii bawili się w rytm skandowania kolejnych liczb. Arka nie oddała po przerwie ani jednego celnego strzału. To najlepiej oddaje, jak mocno opadła z sił i wiary po trzecim golu.

Po tej porażce gdynianie zostają z pytaniami o mentalność i błędy indywidualne, które kosztowały ich zbyt wiele. Jagiellonia natomiast potwierdziła, że na swoim stadionie potrafi zamieniać każdą pomyłkę rywala w bramkę.

Jagiellonia Białystok – Arka Gdynia 4:0 (1:0)
Bramki: Lozano (16’), Sylla (57’), Pululu (66’, 70’).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaZiaja Sport
Reklama
ReklamaZiaja Sport
Reklama