Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Jawność cen to jeszcze nie rewolucja. Czas na rejestr cen transakcyjnych

Deweloperzy zobowiązani są już do podawania cen wszystkich mieszkań z oferty na swoich stronach, dodatkowo muszą je na bieżąco aktualizować. Ale dopiero dostęp do cen transakcyjnych pozwoli potencjalnym nabywcom na zebranie pełnych informacji
Jawność cen to jeszcze nie rewolucja. Czas na rejestr cen transakcyjnych
Deweloperzy muszą już publikować ceny wszystkich mieszkań w ofertach, ale to dopiero początek większej zmiany.

Autor: ROBYG | materiał prasowy

Dotychczas dostęp do danych o cenach transakcyjnych można było wprawdzie uzyskać, ale proces ich zamawiania był określany jako kłopotliwy i czasochłonny, a przede wszystkim należało za takie informacje sporo zapłacić. 

Pod koniec września Sejm jednogłośnie przyjął nowelizację Prawa geodezyjnego i kartograficznego, która znosi opłaty za udostępnianie danych z rejestru cen nieruchomości. Ustawa czeka na zatwierdzenie przez Senat i prezydenta. Zdaniem ekspertów jej wejście w życie może oznaczać fundamentalną zmianę w funkcjonowaniu rynku mieszkaniowego. Ale…

CZYTAJ TEŻ: Ceny mieszkań od teraz jawne. Nowy obowiązek dla deweloperów

Ceny mieszkań jawne, ale nie do końca?

Nowelizacja ustawy usuwa, co prawda, barierę kosztową, chociaż będzie... drożej niż obecnie! Środowisko geodezyjne i rząd sygnalizują bowiem, że docelowo dane mają być udostępniane w ramach usługi sieciowej. 

– Takie rozwiązanie wiąże się jednak z określonymi kosztami. Według szacunków utrata przychodów starostw powiatowych z tytułu odpłatnego udostępniania danych wyniesie około 8,4 mln zł rocznie, a stworzenie ogólnokrajowego systemu sieciowego to dodatkowy wydatek rzędu 19 mln zł – mówi Anton Bubiel, ekspert rynku mieszkaniowego z firmy SonarHome.

Zniesienie opłat to bardzo ważna zmiana dla przeciętnego Kowalskiego, ale pod warunkiem, że dane nie tylko staną się darmowe, lecz także będą dostępne w przystępnej formie. Tymczasem aktualnie proponowane zmiany w prawie nie oznaczają jeszcze powstania jednolitego systemu, gdzie dane będą łatwo dostępne do przeglądania. Nadal obowiązywać będą proceduralne ograniczenia, które mogą utrudniać korzystanie z rejestru.

- Obecnie obowiązuje wysoka bariera proceduralna, przez którą tylko najwytrwalsi - ci, którym bardzo zależy - są w stanie przejść. Sam proces zapytania, otrzymania i odczytania danych bywa dla przeciętnego konsumenta niemal nieosiągalny. Jeżeli jednak poza zniesieniem opłat dane będą udostępniane w prostszy sposób, to wpływ dla konsumentów będzie ogromny. Transparentność i ograniczenie asymetrii informacji przełożą się na realne zmiany w codziennych transakcjach – uważa Anton Bubiel.

Co zmieni pełna jawność cen?

Obecnie kupujący w analizie rynku najczęściej posługują się cenami ofertowymi, czyli kwotami, których oczekują sprzedający, w tym również firmy deweloperskie. Dzięki rejestrowi cen transakcyjnych będzie można skonfrontować je z rzeczywistymi wartościami. Sprzedający i kupujący dowiedzą się, ile naprawdę warte są mieszkania w konkretnych lokalizacjach i o zbliżonych parametrach. 

PRZECZYTAJ: Gdańsk wstrzymuje rozbiórkę Manhattanu. Właściciel złożył niepełny wniosek

Zdaniem eksperta SonarHome sprawi to, że negocjacje staną się krótsze, a skrajne odchylenia – zarówno zawyżone ogłoszenia, jak i zaniżone oferty – zostaną ograniczone. Kupujący zyskają też możliwość łatwiejszego odsiewania rzekomych okazji od lokali przeszacowanych jedynie marketingiem. Sprzedający natomiast będą mogli konfrontować swoje oferty z rzeczywistymi transakcjami i lepiej dostosować ceny do realiów rynkowych.

Nowe możliwości dla rynku i instytucji

Zniesienie opłat wpłynie również na funkcjonowanie rzeczoznawców, firm proptechowych (proptech to technologie związane z nieruchomościami) i branży bankowej. Ułatwi to i obniży koszty pozyskiwania danych porównawczych, co umożliwi tworzenie bardziej rzetelnych i systemowych wycen nieruchomości.

Mechanizmy automatycznej wyceny istnieją już dziś. Łatwy, tani i terminowy dostęp do danych pozwoli modelom bazującym na AI dostarczać bardzo rzetelne odpowiedzi. Dzięki temu branża bankowa i rynek proptech zyskają solidne podstawy do budowania narzędzi do wyceny.

Jak podkreśla Anton Bubiel, nowelizacja zmieni także układ sił na rynku. 

– Mniejsza będzie, jak to ujęto, sekretna przewaga usługodawców, pośredników i podmiotów, którzy dotąd bazowali na dostępie do danych niejawnych, niedostępnych dla konsumentów. W nowym otoczeniu wygrają ci, którzy będą w stanie dostarczać ogólnodostępne dane w przystępnych zestawieniach, a ich siłą stanie się dodatkowa wartość – wyjaśnianie, opowiadanie i tłumaczenie danych, a nie sam fakt posiadania do nich dostępu – podkreśla ekspert SonarHome.

Jakość i kompletność danych

Zniesienie opłat nie rozwiązuje problemów jakościowych. Proces wprowadzania danych do rejestru różni się między starostwami. W jednych akty wprowadzane są szybko, w innych wolniej. Zdarzało się, że zamawiając w tym samym czasie dane z kilku powiatów, otrzymywano informacje obejmujące różne okresy i trzeba było potem wnioskować o uzupełnienie części danych.

ZOBACZ TEŻ: Złota Kamienica w Gdańsku bez nowego właściciela. Oferent wycofał się z transakcji

Opóźnienia w dostępie do danych są normą. Nie można kupić informacji o akcie notarialnym z dnia poprzedniego. Realnie opóźnienia wynoszą od 3 do 6 miesięcy, a w czasach większego natężenia transakcji w niektórych lokalizacjach, jak w Warszawie, sięgały nawet 9 miesięcy. Dane bywają też trudne do porównania. Część transakcji uwzględnia VAT, inne nie. Bywa także, że cena uwzględnia miejsce garażowe lub – w przypadku mieszkań z drugiej ręki - wyposażenie mieszkania. 

Największym problemem pozostaje jednak brak informacji o standardzie mieszkań. W praktyce zdarza się, że w tym samym budynku mieszkania o podobnym metrażu różnią się ceną o kilka tysięcy złotych za metr kwadratowy i nie wiadomo, czy powodem jest wyjątkowa okazja, czy różnice w standardzie wykończenia.

- Wprowadzenie darmowego dostępu do danych transakcyjnych to kolejna zmiana prokonsumencka. Razem z obowiązkiem publikowania cen ofertowych przez deweloperów tworzy spójny kierunek, którego celem jest transparentność, lepszy obieg informacji i adresowanie asymetrii, na których część podmiotów budowała swoją przewagę. Teraz zaistniała szansa, że tych nierówności będzie znacznie mniej – podsumowuje Anton Bubiel.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama