"Witajcie kochani!" Joanna Senyszyn podniosła się zza stołu, wykonując słynny gest imperatorki, z rękami wzniesionymi do góry.
- Już zawsze muszę się tak witać. Stałam się niewolnikiem tego powitania, podobnie jak czerwonych korali - dodała.
Dwie byłe parlamentarzystki Lewicy spotkały się w gdańskiej siedzibie NOT, żeby porozmawiać o kulisach lewej strony polskiej polityki, o relacjach władzy i politycznych strategiach przetrwania, a przede wszystkim o możliwych scenariuszach odbudowy lewicy jako realnego ruchu prospołecznego, progresywnego i demokratycznego. Punktem wyjścia była niedawno wydana książka Beaty Maciejewskiej „Kulisy Lewicy. Eliminacja, chciwość, strach".
CZYTAJ TEŻ: Nowa Fala Profesor Senyszyn. Partia „Imperatorki” ma znieść stary porządek i powstrzymać PiS przed powrotem do władzy

Senyszyn o Tusku: „Nie poznaję go. Każdy sobie rzepkę skrobie”
Dużo mówiono o tym, czym jest, a czym nie jest dzisiejsza lewica i dlaczego chwilami szoruje po dnie w sondażach. Ale najdłużej byłe posłanki rozmawiały o kulisach polityki i samych politykach.
- Kiedy obserwuję obecną politykę, nie poznaję Donalda Tuska - mówiła Joanna Senyszyn. - Pamiętam go z czasów jego pierwszych i drugich rządów. Wtedy naprawdę potrafił huknąć pięścią w stół i robiła się cisza oraz porządek. Można oczywiście takiego autorytaryzmu nie popierać, ale jednak w pewnych sprawach nie można wszystkiego puścić na żywioł. Natomiast w tej chwili mam wrażenie, że w koalicji rządzącej każdy sobie rzepkę skrobie. Hołownia robi to co mu przyjdzie do głowy i dba o własne interesy, podobnie PSL czy "Czarzaści". Platforma jest największa i mogłaby, moim zdaniem, pozwolić sobie na dużo więcej, ponieważ te "przystawki" i tak zgodzą się na wszystko. Dlatego, że nie mają żadnych perspektyw i nie chcą wcześniejszych wyborów.

Kaczyński według Senyszyn: „Niewyobrażalny szkodnik”
Jak ocenia Kaczyńskiego?
Jej zdaniem, to niewyobrażalny szkodnik, odpowiadający za to, co się dzieje w Polsce. Ale jak dodaje, to jeden z nielicznych polityków, który ma wizję państwa. I tę wizję starał się wprowadzać w życie z jak najgorszym skutkiem. - Ja w takim państwie nie chciałabym żyć - stwierdziła.
- Ale spójrzcie, ilu ludzi uczynił prezydentami: Lecha Kaczyńskiego, a potem Andrzeja Dudę, człowieka znikąd, udało mu się zrobić prezydentem na dwie kadencje, teraz Karol Nawrocki, którego nazwisko kiedy zaczynał znało tylko kilka procent wyborców.
O Robercie Biedroniu mówiła z kolei Beata Maciejewska, która razem z nim współtworzyła ugrupowanie "Wiosna". Mówiła m.in. o tym, jak przebiegała jego kariera i o tym jak nie chciał być w gruncie rzeczy prezydentem Słupska (miał się tylko w tamtych wyborach wypromować), ale dzięki dobrej kampanii jednak nim został. Jej zdaniem, był to wówczas polityczny fenomen. Czego by nie zrobił - czy wkręcał energooszczędną żarówkę, czy ściągał portret papieża ze ściany w urzędzie, albo udzielał ślubów, był jak król Midas. Wszystko zamieniał w sukces i był uwielbiany. A potem już prowadził taką politykę, która nakierowana była na uzyskanie mandatu w europarlamencie - podsumowała.
Joanna Senyszyn i Nowa Fala
Pojawiło się też hasło Nowa Fala Senyszyn - ugrupowania, które zakłada była posłanka.
- Powstajemy dlatego, że wybory prezydenckie pokazały, że Koalicja Obywatelska z przystawkami już nas nie obroni przed powrotem PiS do władzy. Musi więc powstać ugrupowanie, które może być alternatywą dla tego, co się dzieje po tzw. demokratycznej stronie polityki. Czy ten projekt się uda? Do tej pory było ciężko, bo scena polityczna jest dość mocno zabetonowana. Poza tym to związane jest też z pieniędzmi, które trzeba mieć na działalność. Ale teraz, zdaniem byłej posłanki, może się udać. Na razie rejestracja ugrupowania "przystopowała" w sądzie, ale jak mówi Joanna Senyszyn do końca roku Nowa Fala powinna już być zarejestrowana. Równolegle budowane są struktury w województwach, grupy eksperckie pracują nad programem i nad projektami ustaw, które uważają za niezbędne.

"Kosiniak Kościołowi nie podskoczy"
Była też mowa o wicepremierze Władysławie Kosiniaku-Kamyszu, który jak twierdzi prof. Senyszyn ma kłopoty nie tylko z wewnętrzną opozycją, ale one wynikają też z tego, że rodzina Kosiniaka-Kamysza wymarzyła sobie mieć beatyfikowaną w rodzinie. Jak mówi - lider PSL m.in. dlatego blokuje związki partnerskie, bo Kościół beatyfikuje jego ciotkę Stefanię Łącką ( o tym pisał tez niedawno pisarz Jacek Dehnel).
- W związku z tym Kosiniak-Kamysz nie podskoczy Kościołowi - dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Imperatorka wraca! Rusza projekt „Czerwone Korale Senyszyn”
Czarzasty i kryzys Lewicy: „Tam panuje terror”
Dlaczego ugrupowanie Czarzastego nie ma szans?
- Nawet ci, którzy mają lewicowe poglądy, widzą, że ci politycy, po prostu, się politycznie "sprzedali". To było widać po wyborze Anny Marii Żukowskiej na szefową klubu. Tam bał się ktokolwiek wystartować, bo jeśli to zrobi, to być może nie dostanie dobrego miejsca na liście albo nie zostanie wiceministrem. W związku z tym panuje tam terror, którym się wszyscy poddają - oceniła prof. Senyszyn.
Zdania odrębne miały byłe posłanki na temat Adriana Zandberga i partii Razem.
Beata Maciejewska przypomniała jak w 2015 roku Zandberg się cieszył, że SLD nie weszło do Sejmu, a cztery lata później otwierał listę tegoż sojuszu do parlamentu.
- Ale uważam, że teraz Razem utwardziło się w tym stanowisku, żeby do Sejmu iść na własnych warunkach. Jak będzie? Czy za dwa lata znowu pójdą do Czarzastego całować go w pierścień? Nie wiem. Jednak kibicuję im - dodała.
Joanna Senyszyn przypomniała z kolei jak w 2019 roku byli razem w Sejmie i stworzyli klub. - Mieliśmy spotkanie integracyjne podczas którego szóstka posłów Razem siedziała przy osobnym stoliku, chodziła zawsze razem, żeby żaden "razemek" czy "razemka" nie oddzielili się i nie rozmawiali z resztą - wspominała.
- Oni są bardzo blisko ściany ze swoimi poglądami. A ponieważ polityka przypomina kulę, to oni niedługo dotkną się plecami z Konfederacją - zakończyła.
























Napisz komentarz
Komentarze