Koniec partnerstwa Sopotu i izraelskiego Aszkelonu
Wszystko rozbija się o konflikt izrealsko-palestyński i ludobójstwo, którego dopuszcza się Izrael. W sierpniu Barbara Brzezicka, sopocka radna Partii Razem zaapelowała w interpelacji o zerwania partnerstwa pomiędzy Sopotem i Aszkelonem, które rozpoczęło się w 1993 roku. Od razu do tego głosu dołączyli aktywiści, którzy zresztą w dniu sesji pojawili się na pikiecie pod magistratem, domagając się reakcji w tej sprawie.
- W obliczu trwających działań zbrojnych potępiam pogłębiający się kryzys humanitarny w Strefie Gazy i wszelkie działania prowadzące do cierpienia ludności cywilnej, niezależnie od strony konfliktu - zaznaczała w odpowiedzi na interpelację prezydentka Sopotu, Magdalena Czarzyńska-Jachim. - Decyzja o nawiązaniu lub zakończeniu współpracy zagranicznej podejmowana jest w formie uchwały Rady Miasta Sopotu. Dlatego to do radnych należy omówienie tej sytuacji.
CZYTAJ TEŻ: Aktywiści wygrali – delegacja z Izraela nie pojawiła się w ECS. W niedzielę protest w Sopocie

Radni nie byli jednogłośni
Prezydentka kurortu zwracała wówczas uwagę, że Aszkelon, który znajduje się w pobliżu Strefy Gazy, był jednym z głównych celów ataków rakietowych przeprowadzonych przez Hamas w pierwszych dniach konfliktu. Podczas pierwszej fali bombardowań w mieście zginęło kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych.
W październiku powstał projekt uchwały w sprawie zerwania stosunków z Aszkelonem, który podpisało blisko półtora tysiąca osób. Został on poparty m.in. przez Młodzieżową Radę Miasta Sopotu czy Adriana Zandberga.
Radni jednak już nie byli jednogłośni. Mimo tego, że współpraca pomiędzy miastami była tylko na papierze, część samorządowców uznała, że lepiej nie zrywać partnerstwa, a jedynie je zawiesić. Ostatecznie jednak uchwała została przegłosowana. Za było dziewięciu radnych, sześciu przeciw, czterech wstrzymało się od głosu, a dwóch nie wzięło udziału w głosowaniu.
























Napisz komentarz
Komentarze