Po remoncie przestrzeń życiową dla rysi stworzono z dala od centralnej części gdańskiego zoo. Dokoła las, cisza i spokój. To miejsce znacznie się różni od ich wcześniejszego domu, gdzie zewsząd dobiegały harmider i hałasy.
Większy oraz komfortowo i atrakcyjnie wyposażony wybieg
Pomiędzy drzewami rozwieszone są hamaki, półki, stoi wysoki drapak, z którego drapieżniki ściągają sobie same martwego królika. Z hamaków korzysta samiec, a z półek samica. Domek, w którym jedzą posiłki też jest znacznie większy. Z poprzedniego zabierały jedzenie i wychodziły na zewnątrz, teraz nie ma takiej potrzeby.
- Na nowym wybiegu zachowują się całkiem inaczej, niż na starym - mówi Jarosław Wolski, opiekun zwierząt drapieżnych w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym. - Lira jest spokojniejsza, swobodniej się zachowuje i penetruje cały wybieg. Wcześniej była osowiała i zazwyczaj leżała w jednym miejscu. Teraz widać, że nowy dom im służy.
Mają po 15 lat
Lira i Olz są rówieśnikami. Skończyli 15 lat. Samiec to wychowanek oliwskiego zoo, a samica przyjechała do Gdańska z Wiednia 2 lata temu. Jak na razie para nie doczekała się potomstwa. Opiekunowie liczą, że w nowych warunkach wreszcie się uda, mimo że ich przyjaźń jest... szorstka.
Kiedyś żyły tu wilki i dingo, później niedźwiedzie, ostatnio tygrys amurski
Jak opowiada Jarosław Wolski, woliera nie jest nowa. Kiedyś żyły tu wilki i dingo, potem niedźwiedzie, a ostatnio tygrys amurski Dominik. Niestety, 20-letni staruszek dokonał niedawno żywota, więc wybieg się zwolnił.
Gdański Ogród Zoologiczny nie zabiega o pozyskanie jego następcy. Według współczesnych standardów dobrostanu zwierząt nie miałby tu odpowiedniej przestrzeni do życia. Kilkadziesiąt lat temu, gdy budowano w Oliwie klatki i wybiegi, wytyczne były inne, dlatego i rysie żyły w warunkach, które dziś nie przystają.
Lira i Olz nie mogły się przeprowadzić natychmiast po śmierci tygrysa. Wybieg wymagał generalnego remontu, włącznie z wymianą ziemi, która była przesiąknięta zapachem wielkiego kuzyna, do którego należało te terytorium.
Niezbędne fundusze zebrała LYNX Fundacja Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, w pracach pomagali wolontariusze. Pierwotnie zbierano pieniądze na budowę nowej woliery dla rysi, ale ostatecznie wykorzystano je na remont wybiegu po tygrysie. To rozwiązanie było tańsze i szybsze w realizacji.
Jak informują pracownicy oliwskiego zoo, ochrona rysi jest niezwykle istotna. Ryś euroazjatycki to największy dziko żyjący kot w Europie. W Polsce jego populacja wciąż jest nieliczna. Szacuje się, że w naturze żyje zaledwie około 200 osobników, głównie w Karpatach, na Mazurach, w Puszczy Białowieskiej, a dzięki programowi reintrodukcji również w zachodniej Polsce.
























Napisz komentarz
Komentarze