Nieżyjący od 2022 roku Janusz Kupcewicz 9 grudnia obchodziłby 70. urodziny. Uroczystość nadania jego imienia placu usytuowanego przed stadionem, na którym swoje mecze rozgrywa gdyńska Arka, była niejako prezentem urodzinowym dla popularnego, nie tylko w Gdyni, „Kupca”.
Nazwanie jego imieniem placu przed stadionem to oddolna inicjatywa, bo wniosek, już jakiś czas temu wystosowały Arka Gdynia i Stowarzyszenie Kibiców Socios Arka Gdynia.
Janusz Kupcewicz poprzez swoją piłkarską karierę bez wątpienia zasłużył na takie upamiętnienie. Przypomnijmy, że był on zawodnikiem Arki Gdynia, Lecha Poznań, francuskiego AS Saint-Etienne i greckiej AE Larisy. Był także kluczowym zawodnikiem reprezentacji Polski prowadzonej przez trenera Antoniego Piechniczka, z którą zajął 3. miejsce na mistrzostwach świata w 1982 roku w Hiszpanii. Starsi kibice pamiętają jego bramkę z rzutu wolnego, która dała zwycięstwo w meczu z Francją 3:2.
Podczas uroczystości oprócz władz Gdyni oraz klubu nie mogło zabraknąć najbliższych Janusz Kupcewicza. Wzruszenia nie kryli jego synowie: Arkadiusz i Sebastian.
– Rzadko dochodzi do takich sytuacji, a jeśli dochodzi, to znaczy, że faktycznie dana osoba musiała się zapisać czymś ważnym. Akurat i w historii Gdyni, i tak samo w historii Polski. Cieszymy się i dziękujemy wszystkim osobom, które brały udział w tej inicjatywie. Jesteśmy dumni, że mieliśmy takiego ojca – powiedział Arkadiusz Kupcewicz.
– Zdecydowanie to dla nas specjalny moment i szczególnie wyróżniająca sytuacja, bo niewielu jest piłkarzy czy osób sportu, które są właśnie tak doceniane. To jeszcze kolejny, dodatkowy element potwierdzający, jakie mieliśmy szczęście, że akurat nasz tata to „ten Janusz Kupcewicz” – dodał Sebastian Kupcewicz.

























Napisz komentarz
Komentarze