Tomasz Snarski

Doktor nauk prawnych specjalizujący się w zakresie prawa karnego i filozofii prawa. Adwokat oraz wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego. Filozof i poeta.
W sercu nosi dwa miasta. Gdańsk, gdzie się urodził, gdzie mieszka i prowadzi kancelarię adwokacką oraz Wilno, na które patrzy oczyma poety. Stolica Litwy jest obecna w jego życiu nie tylko poprzez rodzinne korzenie czy literaturę, działa także jako wolontariusz wileńskiego hospicjum.
Przez wiele lat był dyrektorem festiwalu „Wilno w Gdańsku”. Bo też mimo miłości do Wilna nie wyobraża sobie życia poza rodzinnym miastem. To, zapewnia, jego miejsce na Ziemi, miejsce, gdzie wszystko się dlań zaczęło, najbardziej wileńskie miasto na świecie, zaraz po Wilnie, oczywiście.
W 2023 otrzymał Medal Prezydenta Miasta Gdańska z okazji 25-lecia współpracy Gdańska i Wilna – za pielęgnowanie więzi kulturalnej obu miast.
Autor licznych opracowań naukowych i publicystycznych, a także kilku tomów poetyckich. W oparciu o treść Karty Powinności Człowieka z 2000 roku zaproponował „gdańską koncepcję praw człowieka”.
Jest zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci, w tym autorem książki poświęconej stanowisku Kościoła katolickiego w tej sprawie. Zwolennik prawa karnego uwzględniającego wartość miłosierdzia i przebaczenia.
Członek Gdańskiego Klubu Poetów oraz kurator cyklicznych spotkań literackich pt. „Bursztyny Literatury”.
Kocha południowe Włochy. Od lat współpracuje z włoskimi filozofami prawa oraz poetami. W 2024 roku został laureatem nagrody „Polak Roku we Włoszech i na Świecie" w uznaniu jego działalności kulturalnej łączącej Polskę, Litwę i Włochy.
Mimo rozmaitych pasji najważniejszą ideą jego życia pozostaje miłosierdzie.
Ewa Sokołowska

Z urodzenia słupszczanka. Mieszka i pracuje w Smołdzinie. Absolwentka Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Koszalinie. Jest pedagogiem, uczy plastyki w szkole podstawowej. Jej pasją jest malowanie, szczególnie lubi technikę malowania olejnego. Tematyką jej obrazów jest w dużej mierze animalistyka. W swojej twórczości ukazuje przemijanie, zachwyt nad życiem, pięknem, prostotę, ulotność chwili, dążenie do szlachetności i doskonałości. Prawda, dobro i piękno to motto tej sztuki.
Wierzy, że malarstwo to coś więcej, niż dekoracyjność - jest jedną z dróg poznania rzeczywistości. Wzbogaca wizję świata, uszlachetnia.
Autorka wielu wystaw. Na jednej z nich w zabytkowej kaplicy św. Jerzego w Słupsku pokazywany był obraz wyjątkowy - „Podwodny pies”, symbolizujący tajemnicę świata, z którego przychodzimy.
Równie intrygujący „Złoty pies” zdobył wyróżnienie na Ogólnopolskim Biennale Twórczości Nauczycieli w Lublinie. Trudno przejść obojętnie, uciec od przejmującego wzroku psa, lśniącego jasnością, uwięzionego w klatce… Jej obrazy to szacunek dla zwierząt, istot doskonałych, które jako jedyne, tak uważa, w tym pełnym chaosu świecie, zachowały swoją godność.
Oryginalny styl malarki zaistniał na równie oryginalnej wystawie zorganizowanej w starej, bielonej stodole w Smołdzińskim Lesie. Ekspozycja „Obiekty niechronione”, na obrazach kawki, jerzyki, sikorki - bezbronne, okaleczone. Martwe, a może śpiące? We śnie szykują się do lotu. Wzbudzają zachwyt.
Dziś inspiracją do tworzenia, do życia stały się dla niej podróże oraz literatura. Ale i natura, także przydomowy ogród. Stałymi gośćmi są tu przychodzące na jabłka sarny.
Witold Węgrzyn

Kilkuletni Witold Węgrzyn przyjeżdża do Gdańska z rodzicami w połowie lat 50., z Wąbrzeźna. Wprowadzają się do kamienicy przy ulicy Politechnicznej. W pamięci znanego dziś artysty - fotografika, wykładowcy gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych pozostał Gdańsk dopiero podnoszący się z powojennych ruin, z gruzowiskiem wokół słynnego później domu towarowego we Wrzeszczu, fragmentami kamienic, ale i domami, które dostały nowe życie. Z kolegami często myszkuje po cmentarzu niedaleko Politechnicznej. Koledzy cieszą się ze znalezionych fragmentów militariów, on odkrywa porzucone szklane negatywy, portrety nieznanych osób. To początki fascynacji fotografią.
Trochę rysuje, chyba nieźle, skoro rodzice posyłają go do Liceum Plastycznego w Orłowie. Jego nauczycielami są mistrzowie: Bolesława i Edmund Zdanowscy. Od rodziców dostaje swój pierwszy aparat fotograficzny, Druh. Robi zdjęcia kolegom, rejestruje przypadkowe, uliczne sytuacje. Czeka do późnego wieczora, by nikt nie kręcił się po mieszkaniu, gasi światło i próbuje wywoływać klisze. Co nieco z tamtych prób w szufladach się zachowało.
Witold Węgrzyn był Inicjatorem Wyższego Zaocznego Studium Fotografii na Wydziale Malarstwa i Grafiki PWSSP w Gdańsku. Kierownikiem Międzywydziałowego Zakładu Fotografii oraz Katedry Mediów na Wydziale Grafiki gdańskiej ASP. Dzięki jego staraniom i według jego koncepcji w budynku Małej Zbrojowni powstała nowoczesna, funkcjonalna i dobrze wyposażona pracownia fotografii.
Jego prace znajdują się w wielu kolekcjach prywatnych i muzeach. Dorobek artystyczny to 27 wystaw indywidualnych, udział w ponad 360 wystawach zbiorowych. W roku 2025 w Sopocie otworzył kolejną. To ujęcia m.in. kultowego Non Stopu z lat 60. Chodził tam wtedy potańczyć, a przy okazji robił zdjęcia. Uwiecznił m.in. zespół Czerwone Gitary.
Wiktor Zastróżny

Znawca win, od 30 lat współwłaściciel sieci sklepów winiarskich Sopockiego Towarzystwa Winiarskiego „Festus”, importer win z Europy i Nowego Świata. Założyciel Sopockiego Towarzystwa Winiarskiego, autor „Degustacyjnego słownika winiarskiego", „Vademecum Winiarstwa Południowoafrykańskiego". Uczestnik targów i imprez winiarskich w Europie. Degustator i edukator kultury wina, nie tylko na Pomorzu.
Do Sopotu przybył w 1965 r., z Poznańskiego, by studiować ekonomię w WSE. Tam poznał Ewę Wąsiewską, córkę jednego z założycieli szkolnictwa podstawowego w powojennym Sopocie. Wzięli ślub w roku 1970.
Pracował najpierw jako ekonomista, potem projektant systemów informatycznych w stoczni Komuny Paryskiej w Gdyni, prowadził firmę remontującą bocznice kolejowe. Czasy były niepewne dla branży, pomyślał, by zająć się czymś innym. Inspiracją stał się Rzym. W 1994 roku był tam z żoną na wakacjach, w okolicach Piazza del Popolo trafili do sklepu winiarskiego. Po powrocie, w tajemnicy przed żoną, kupił od miasta piwnicę na ul. Morskiej w Sopocie, przeprowadził remont i zorganizował pierwszy niewielki import win z Bordeaux.
Dziś, z właściwą sobie pokorą, mówi, że uczy się wina i cały czas wydaje mu się, że jest na początku drogi. Każda podróż, każda rozmowa z winiarzem wzbogaca jego wiedzę. Choć prowadzona z żoną i synem Piotrem rodzinna firma ma już kilka kameralnych sklepów uważa, że powiększanie jej w celach czysto ekonomicznych, by mieć więcej, sprawia, że szczęście umyka. Wino staje się wtedy produktem jak każdy inny. To dla niego za mało. STW„Festus” w założeniach ma szerzyć kulturę picia wina i wiedzę o winie. Za Béla Hamvasem, autorem „Filozofii wina" zwykł powtarzać: „Ostatnie pozostaną dwie istoty – Bóg i wino".

![Zawsze Pomorzanie. Wspólnie tworzymy portret Pomorzan [CZ. 10] Zawsze Pomorzanie. Wspólnie tworzymy portret Pomorzan [CZ. 10]](https://static2.zawszepomorze.pl/data/articles/xl-zawsze-pomorzanie-wspolnie-tworzymy-portret-pomorzan-cz-10-1766409717-full.jpg)















![Zawsze Pomorzanie. Wspólnie tworzymy portret Pomorzan [CZ. 10] Zawsze Pomorzanie. Wspólnie tworzymy portret Pomorzan [CZ. 10]](https://static2.zawszepomorze.pl/data/articles/sm-16x9-zawsze-pomorzanie-wspolnie-tworzymy-portret-pomorzan-cz-10-1766409717.jpg)






Napisz komentarz
Komentarze