Reklama Energa włącza przyszłość
Reklama
Reklama

Psychologia w sporcie. Kiedy tenisistkę wkurza, jak jej deblowa partnerka kroi pomidora – czas zmienić podejście

O zarządzaniu emocjami, zanim staną się kryzysem, budowaniu odporności i wyzwaniach, z którymi mierzą się sportowcy, a których nie zauważają kibice, opowiadała przyszłym psychologom Daria Abramowicz, najbardziej znana psycholożka sportowa w Polsce.
Psychologia w sporcie. Kiedy tenisistkę wkurza, jak jej deblowa partnerka kroi pomidora – czas zmienić podejście

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Współpracuje z kilkorgiem sportowców, którzy osiągają najwyższe światowe wyniki w swoich dziedzinach. Najbardziej znana jest oczywiście – nawet dla tych, którzy nie interesują się tenisem – jej współpraca z Igą Świątek. Jednak Daria Abramowicz jako psycholożka współpracuje też choćby z piłkarką Barcelony Ewą Pajor czy Aleksandrą Mirosław, mistrzynią świata we wspinaczce na czas – by trzymać się przykładu tych najbardziej utytułowanych podopiecznych. O jej współpracy ze Świątek piszą branżowe media, np. WTA Insider, wskazując, że ten sposób myślenia o zdrowiu psychicznym inspiruje innych zawodników i trenerów. 

I choć wcześniej Abramowicz, sama będąca sportsmenką, współpracowała m.in. z kadrą olimpijską, to szczególnie historia jej współpracy z Igą Świątek przez ostatnie lata stała się jednym z najważniejszych przykładów roli psychologa w sportowych osiągnięciach zawodników. 

O tym, jak ważna jest praca nad emocjami, koncentracją i regeneracją psychiczną, opowiadała w Gdańsku studentom psychologii i psychologom podczas międzynarodowej konferencji EFPSA. A ci, którzy spodziewali się prezentacji technik radzenia sobie ze stresem przedstartowym, dostali opowieść o tym, jak psychologia sportu wykroczyła poza swoje pierwotne granice – do obszaru, który oczywiście ma wspierać i rozwijać osiągnięcia, głównie w stresujących sytuacjach, ale także odnosi się do dobrostanu zawodnika. 

Michael Phelps zmienił wszystko

Moment zwrotny w postrzeganiu psychologii sportu? Zdaniem Darii Abramowicz to wywiad pływaka Michaela Phelpsa, którego udzielił w 2016 roku. Wielokrotny mistrz świata otwarcie opowiedział wówczas dziennikarzowi „Sports Illustrated” o swoim życiu po igrzyskach. O tym, jak po aresztowaniu za prowadzenie pod wpływem alkoholu w 2013 roku – rok po zakończeniu kariery – przeszedł przez proces trzeźwienia i terapii. O diagnozie depresji i zaburzeń nastroju. O stracie – jak sam opisał – niemal wszystkiego: trenera, który go porzucił, i ówczesnej dziewczyny, dziś żony i matki jego dzieci.

– To, co powiedział, otworzyło oczy wielu ludziom w środowisku sportowym – podkreśla Abramowicz. – Zaczęliśmy myśleć: ok, więc psychologia to coś więcej niż tylko narzędzia, pomagające grać lepiej, szybciej uderzyć piłkę czy osiągnąć lepszy wynik. To narzędzie, które pozwala lepiej funkcjonować jako człowiekowi, a finalnie też jako sportowcowi. 

W NBA istnieje nawet obowiązkowe zalecenie od koszykarskiej ligi: każda drużyna musi mieć zespół zdrowia psychicznego pracujący na pełen etat. Sportowcy, zawodnicy i personel muszą mieć dostęp nie tylko do psychologów, ale także do psychoterapii i psychiatrii.

Kiedy krojenie pomidora doprowadza do wściekłości

Nawet codzienność Igi Świątek czy Aleksandry Mirosław to wyzwanie, w którym potrzebują wsparcia. 

– Jest wsparcie eksperckie, trenerzy, psychologowie, fizjoterapeuci, lekarze, czasami prawnicy, menedżerowie, agenci – wylicza Abramowicz. – Jest też wsparcie emocjonalne ludzi, będących dla zawodniczki bezpieczną przystanią. Ale jest też problem – ze względu na coraz intensywniejsze harmonogramy i podróże, sportowcy zaczynają spędzać więcej czasu ze współpracownikami niż z bliskimi. Więc nie będzie przesadą, gdy powiem, że współczesny sport to dużo o pracy nad relacjami, także z ludźmi, którzy są tak naprawdę znajomymi z roboty, a nie kimś rzeczywiście bliskim.

Daria Abramowicz pracuje ze sportowcami, indywidualnie i zespołowo. Współpracuje m.in. z Igą Świątek, Aleksandrą Mirosław i Ewą Pajor. O psychologii w sporcie i pracy psychologa sportowego mówiła w Gdańsku podczas 6 Międzynarodowej Konferencji EFPSA (European Federation of Psychology Students' Associations), zatytułowanej „Kropla w morzu potrzeb. Psychologia stosowana w odpowiedzi na wyzwania współczesności”  (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Jedną z najbardziej zapadających w pamięć anegdot była dla Abramowicz historia tenisistki grającej w debla. Pod koniec sezonu, zmęczona, powiedziała jej: „Jestem tak zmęczona moją partnerką, że kiedy schodzę na śniadanie, wkurza mnie nawet to, jak ona kroi pomidora!”.

– To są prawdziwe reakcje – komentuje psycholożka. – W sporcie wyczynowym, gdzie jesteśmy ciągle w sytuacjach wysokiej presji, czujemy wszystko mocniej. Praca nad relacjami, komunikacją i bezpieczeństwem psychologicznym staje się kluczowa, szczególnie im bliżej końca sezonu, gdy wszyscy są zmęczeni. A teraz wyobraź sobie, że co chwila zmieniasz kraj, strefę czasową… Wstajesz w nocy do łazienki i musisz pomyśleć, po której stronie łóżka wyjść i gdzie w ogóle jest ta łazienka, bo wczoraj byłaś w innym hotelu, a przedwczoraj w ogóle w innym mieście. Psycholog musi pomóc przez takie emocjonalne pułapki przebrnąć, bo samodzielnie można to wypracować tylko do pewnego momentu.

Gdy pęknięta miska decyduje o wyniku

Inne pułapki codzienności, o których kibic nie myśli? Jednym z aspektów, w których trzeba sportowca wspomóc, jest – zdaniem psycholożki – jest rozróżnienie trzech pojęć, które sportowcy często mylą: rutyny, rytuału i przesądu. – A to może dramatycznie wpłynąć na to, czy kończysz jako zwycięzca, czy przegrywasz. 

– Rutyna to oczywiście coś, co robimy w powtórzeniu, niezależnie od kontekstu, z rozsądnego źródła: na przykład jedzenie na śniadanie owsianki, bo dietetyk ustalił, że ma właściwą równowagę kalorii, jest zdrowa, dobrze się trawi i daje energię podaje przykład psycholożka. – Rytuał? To, gdy ta sama sportowczyni mówi: „Zamierzam jeść tę owsiankę za każdym razem w tej samej misce, bo to przyniesie mi szczęście”. A przesąd? Zmywa naczynia i rozbija tę miskę. Czuje: nigdy już nie będę dobrze występować, bo straciłam swój talizman”. I czekasz na porażkę, bo ta nieszczęsna miska zniknęła. Więc wyobraźmy sobie, co się dzieje, gdy takie myślenie pojawi się u osoby, która i tak czuje gigantyczną presję tysięcy kibiców. Pomoc w wypracowaniu rutyny to jedno z podstawowych oczekiwań wobec psychologa.

Szczególnie, że to właśnie rutyna zmienia motywację w dyscyplinę. Najlepsi sportowcy często powtarzają, że talent to tylko kropla. Reszta to ciężka praca – przypomina Abramowicz i przywołuje przykład Aleksandry Mirosław, złotej medalistki i rekordzistki świata. 

– Przed igrzyskami w Paryżu zaprojektowaliśmy prawie laboratoryjne warunki, żeby zbudować formę i wszystkie zasoby niezbędne do poradzenia sobie z presją bycia faworytem i liderem sportu – mówi. – Ale rok później, na mistrzostwach świata, priorytetem stało się już nie tworzenie podobnych warunków – bo to przecież niemożliwe. Wszyscy natomiast włożyli masę pracy w utrzymywanie rutyny i adaptowanie się do różnych warunków. Udało się, Aleksandra zdobywa kolejne rekordy i medale.

Piłka nożna kobiet: 5000 vs 1000 minut

Przy okazji Daria Abramowicz opowiedziała o swoich obserwacjach, dotyczących najciekawszych przykładów zmian we współczesnym sporcie. 

– Najszybciej rosnący sport to piłka nożna kobiet, a jednocześnie brakuje badań i danych o pracy z piłkarkami – zauważa psycholożka, pracująca z najlepszą polską piłkarką Ewą Pajor, na co dzień grająca w FC Barcelona. – Nie ma takich badań szczególnie w zakresie cyklu menstruacyjnego i jego wpływu na wydajność czy kontuzje.

Abramowicz podaje zaskakujące statystyki: w męskiej piłce nożnej w ligach europejskich w trakcie sezonu zerwanie więzadła krzyżowego przedniego następuje średnio co 5000 minut gry. W piłce nożnej kobiet? Co 1000 minut.

– Kobiety reagują zupełnie różnie – podkreśla. Próby stosowania strategii jeden do jednego z męskich grup treningowych kompletnie nie działają. A przecież sport dzieje się coraz szybciej: piłkarze i piłkarki grają po 90 meczów w sezonie, a sezon tenisowy trwa 11 miesięcy. Profesjonalna tenisistka grająca w WTA Tour ma dosłownie 14 dni wolnego między sezonami – od ostatniego meczu roku do rozpoczęcia treningów na następny sezon. To maksymalnie obciążające nie tylko fizycznie, psychika jest narażona na nieustanną karuzelę emocji. A kibic oczekuje perfekcji i ciągłych zwycięstw.

Z czym jeszcze mierzy się sportsmenka i współpracujący z nią psycholodzy? 

– Podam taki oczywisty przykład – mów Daria Abramowicz. – Co usłyszymy, widząc tenisistę, łamiącego rakietę na korcie? Prawdopodobnie wyraża ten sposób złość i frustrację. A co usłyszymy, widząc tenisistkę w takiej samej sytuacji? Że zareagowała histerycznie i nie potrafi kontrolować swoich emocji… Więc tenisistka wkłada całą masę energii w opanowanie, podczas gdy tenisista skupia się na swoim podstawowym zadaniu, czyli wygraniu meczu.

Mężczyzna sportowiec nie usłyszy też na konferencji prasowej pytania o fryzurę czy makijaż, a przypomnijmy – takie pytania dostawała w ostatnim sezonie nie tylko Iga Świątek. I nie będzie czytał potem w nieskończoność, że puszczają mu nerwy przy najprostszych pytaniach. 

– Na szczęście dla zawodniczek i dla nas czasy się powoli zmieniają – uspokaja przyszłych psychologów sportowych Daria Abramowicz. – Piłkarki stają się idolkami nie tylko dziewczynek. Podczas meczu w Barcelonie widziałam chłopców w koszulkach z nazwiskiem Alexii Putellas, kapitanki kobiecej drużyny. A sama psychologia sportu przeszła długą drogę od prostych technik radzenia sobie ze stresem. Nawet jeśli nie wszyscy to widzą.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama