Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Biało-zieloni tylko zremisowali z Zagłębiem Lubin

Lechia, mimo prowadzenia 2:0 w Lubinie, nie potrafiła wygrać z Zagłębiem. Tak się dzieje, kiedy w drugiej połowie drużyna nie oddaje strzału na bramkę przeciwnika.
Lechia Gdańsk
Bramkarz Dusan Kuciak rozegrał w Lubinie dobry mecz (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze) 

Lechia wyszła na mecz w Lubinie z trzema napastnikami.

– Wierzę, że to jest dobre ustawienie na ten mecz – mówił przed kamerami Canal + Sport trener Lechii Tomasz Kaczmarek. – Okaże się, czy to było ryzykowne, bo przecież czeka na nas wymagający przeciwnik, który walczy o utrzymanie się w PKO Ekstraklasie – dodał.

Lechia nie mogła pozwolić sobie na zbyt defensywne ustawienie, bo gra o 4. miejsce, czyli to, które daje w tym sezonie polskiej drużynie prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji. W piątek, 29 kwietnia główny rywal Lechii do zajęcia tej pozycji – Piast Gliwice, wygrał z Wartą Poznań 3:2, a to oznaczało, że gliwiczanie zmniejszyli dystans do Lechii do dwóch punktów.

Biało-zieloni musieli uciekać Piastowi, a najlepszym sposobem na to było wygranie meczu z Zagłębiem. Już w 7. minucie ofensywną akcję Lechii samobójczym strzałem do bramki Zagłębia zakończył Aleks Ławniczak.

PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia zrobiła krok w kierunku europejskich pucharów

Później gospodarze zaczęli dominować, ale znowu, dzięki dobrej grze w bramce Dusana Kuciaka, Lechii udało się uniknąć straty bramki. Potem do pustej bramki nie trafił Erik Daniel, a chwilę później kontratak Lechii przyniósł jej drugą bramkę, którą, celnym strzałem w długi róg bramki Zagłębia, zdobył Flavio Paixao. Do przerwy Lechia miała więcej bramek niż celnych strzałów, i zakończyła pierwszą połowę z dwubramkową przewagą.

Drugą połowę lechiści zaczęli spokojnie, bardziej ofensywną stroną byli lubinianie. Zagłębie grało jednak nieskutecznie, a Lechia próbowała kontratakować. Ofensywna gra gospodarzy przyniosła efekt w postaci efektownego strzału Patryka Szysza, po którym piłka wylądowała w bramce Lechii.

Chwilę potem czerwoną kartkę dostał były trener Lechii, a dziś Zagłębia, Piotr Stokowiec, i musiał opuścić ławkę. Prowadzenie drużyny przejął asystent Stokowca, także znany z pracy w Lechii Łukasz Smolarow. W 82. minucie gospodarze dogonili Lechię po bramce Filipa Starzyńskiego, ale to nie mogło zaskakiwać, bo Lechia w drugiej połowie nie grała już tak skutecznie, jak w pierwszej. Mało tego, nie oddała strzału na bramkę rywala w tej części meczu, dlatego nie może mieć pretensji, że tylko zremisowała w Lubinie.

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 2:2 (0:2)

Bramki: Patryk Szysz (68), Filip Starzyński (82) - Aleks Ławniczak (7. samobójcza), Flavio Paixao (34)

Zagłębie: Bieszczad – Kopacz, Ławniczak, Balić (46. Doleżal), Bartolewski, Żubrowski (żółta kartka, 71. Łakomy), - Chodyna, Starzyński (90+4 Ratajczyk), Poręba, Daniel (71. Dieng) - Szysz

Lechia: Kuciak – Ceesay (żółta kartka, 66. Tobers), Nalepa, Maloca, Pietrzak – Kubicki (żółta kartka), Gajos (83. Biegański), Durmus (83. Terrazzino) – Paixao, Zwoliński (66. Conrado), Sezonienko (87. Clemens).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama