Do przytuliska Rogate Ranczo trafiła już część uratowanych w Kwiku krów. Niedługo do placówki mają trafić kolejne krowy z interwencji.
- Do Rogatego Ranczo trafiły zwierzęta z interwencji w Kwiku, ich stan jest ciężki, są przez cały czas pod opieką lekarza weterynarii. Prawdopodobnie jutro (23 sierpnia – dop. red.) dotrą do nas kolejne uratowane krowy - poinformował portal zawszepomorze.pl ośrodek.
Horror krów w Kwiku! Tonęły w błocie i odchodach
Przypomnijmy, przed dwoma dniami media obiegły tragiczne wiadomości. W jednym z gospodarstw w Kwiku (gmina Pisz), inspektorzy OTOZ Animals razem z policją, przedstawicielami samorządu i lekarzami weterynarii ratowali krowy dosłownie tonące we własnych odchodach.
- Niestety, ujawniono znaczną ilość zwłok i szczątków zwierząt! - donosili Animalsi. - Inspektorzy OTOZ Animals razem z policją, samorządem lokalnym i lekarzami weterynarii uwalniają jeszcze żywe zwierzęta. Przeżyło około 50 krów, niestety, wiele z nich jest w tragicznym stanie.
Wiele zwierząt było wyczerpanych, wychudzonych z poważnym przerostem kopyt utrudniającym im poruszanie.
- Podejmujemy wszelkie starania, aby część zwierząt trafiła bezpośrednio pod opiekę OTOZ Animals, do naszego przytuliska dla zwierząt gospodarskich - czytamy na profilu facebookowym OTOZ Animals. - Reszta zwierząt jest przewożona do innego gospodarstwa, gdzie będą znajdować się pod dobrą opieką. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Właścicielka wraz synem zostali zatrzymani przez organy ścigania do czasu wyjaśnienia. Ogrom bólu i cierpienia, który spowodowali pozostawiając bez opieki zwierzęta wymaga, w naszej opinii, wymierzenia najwyższego wymiaru kary.
Inspektorzy zamieścili na swoim profilu nagranie z tej interwencji. To się wydaje niewyobrażalne, że można tak traktować zwierzęta.
Rogate Ranczo, przytulisko w którym znajdują się zwierzęta gospodarskie: konie, bydło, kozy, osioł oraz świnie powstało w 2015 roku z inicjatywy OTOZ Animals. Wszystkie zwierzęta w nim przebywające trafiły tam z interwencji.
Kwik. Krowy brodziły w szlamie. Zatrzymana kobieta i jej syn
Wszyscy pracujący podczas interwencji w Kwiku zgodnie przyznają, że to co zastali na terenie gospodarstwa, widzą po raz pierwszy w życiu. Wygłodzone zwierzęta, brodzące w błocie i własnych odchodach, z połamanymi nogami...
- To jest naprawdę obóz koncentracyjny dla zwierząt - powiedziała dla TVN24 Ewa Gebert z OTOZ Animals.
W tej sprawie policjanci zatrzymali dwie osoby. 59-letnią właścicielkę gospodarstwa i jej 36-letniego syna. Oboje usłyszeli zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Decyzją Sądu Okręgowego w Olsztynie najbliższe dwa miesiące spędzą w areszcie.
Napisz komentarz
Komentarze