Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Miasta płacą i płaczą. Rosnące wydatki uderzą rykoszetem w mieszkańców

Budżety samorządów lokalnych nie pozostają odporne na inflację, w tym rosnące ceny mediów energetycznych. Samorządowcy nie mają wątpliwości, że wzrost wydatków bieżących gmin i miast, uderzy rykoszetem w przeciętnych mieszkańców. Najbliższe miesiące mogą przynieść wzrost opłat za śmieci, wodę, nieruchomości, ale również dostęp do kultury.
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Koszty zaopatrzenia w media energetyczne stanowią istotny element w budżetach samorządów, co znalazło odzwierciedlenie w przyjętych na przełomie roku planach dochodów i wydatków miast oraz gmin. Takiego pesymizmu w środowisku samorządowców nie było już dawno. Z jednej strony urzędnicy utyskują na negatywne w skutkach rozwiązania w ramach tzw. Polskiego Ładu, które ograniczą dotychczasowe dochody, z drugiej, na gwałtownie rosnące wydatki – zarówno te na realizację zadań zleconych podmiotom zewnętrznym, jak i koszty mediów energetycznych. Jak wyliczono, dwanaście miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich wyda w 2022 r. na energię elektryczną ok. 1 mld zł więcej niż w roku ubiegłym.

- Projekt budżetu na kolejny rok został złożony z ujemną nadwyżką operacyjną. To jest pierwsza w historii miasta sytuacja, że dochody bieżące nie pokrywają wszystkich bieżących wydatków – mówi Izabela Kuś, skarbnik Gdańska.

Rosną ceny usług publicznych

W przypadku stolicy woj. pomorskiego, suma przeznaczona w 2022 r. na wydatki bieżące nie zmieni się znacząco w stosunku do roku ubiegłego, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że obecny budżet nie uwzględnia już przejętego przez ZUS programu „Rodzina 500 Plus”, a to oznacza, że samorządowi powinno „ubyć” po stronie wydatków ponad 200 mln zł. Jak wskazuje magistrat, poziom wydatków z ub. roku utrzyma się m.in. za sprawą wzrostu cen usług, energii, kosztów pracy oraz najwyższej od 20 lat inflacji. Więcej środków przeznaczanych jest na oświatę i wychowanie (2,3 proc.), gospodarkę komunalną (4 proc.) czy administrację publiczną (5 proc.).

- Jak wynika ze wstępnych wyliczeń urzędu, Gdańsk straci w 2022 r. ok. 100 mln zł z tytułu wyższych rachunków w miejskich instytucjach, takich jak szkoły, muzea, świetlice itd. Łącznie ze stratami wynikającymi z tzw. Polskiego Ładu, mamy ubytek w wysokości ok. 370 mln zł – mówi radny Krystian Kłos z Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący komisji strategii i budżetu Rady Miasta Gdańska. -

Każdy wzrost cen energii będzie bardzo odczuwalny w budżetach naszych jednostek. Na szczęcie, wraz z innymi samorządami, podpisaliśmy umowę na zbiorową dostawę energii, dzięki czemu udało się uzyskać „jedynie” kilkudziesięcioprocentową podwyżkę.

Joanna Zielińska / przewodnicząca Rady Miasta Gdyni

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Nie ma wątpliwości, że taka sytuacja będzie rzutować na ceny usług publicznych. Eksperci analizujący finansową sytuację samorządów, wymieniają w pierwszej kolejności transport publiczny, jako tę działalność gmin, która jest najbardziej wrażliwa na wzrost cen paliw i energii. Na tę chwilę nie ma sygnałów, by odpowiedzialny za ceny biletów w aglomeracji pomorskiej, MZKZG, szykował się do zmiany taryf, jednak pewne ruchu, w tym zakresie są wykonywane przez samorządy. Urząd Marszałkowski w Gdańsku już na początku grudnia ub. roku zapowiedział wzrost cen biletów w pociągach PKP SKM i Polregio.  

– Tylko w przypadku trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej, w ciągu ostatnich trzech lat, koszt zakupu energii elektrycznej wzrósł o prawie 70 proc. A prąd cały czas drożeje, i tak naprawdę nie wiemy, ile będzie kosztować w 2022 r. – mówi Leszek Bonna, wicemarszałek województwa.

We wtorek (11.01.), m.in. na temat negatywnych skutków inflacji, rozmawiali w Warszawie przedstawiciele Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski” oraz liderzy opozycji w Sejmie. Lokali politycy, nie mają wątpliwości, że skutki podwyżek odczują lada moment nie tylko samorządy, ale także zwykli mieszkańcy, w tym przedsiębiorcy.

– W samorządach podwyżki cen gazu i prądu dotykają przedsiębiorstwa komunalne, które świadczą usługi dla mieszkańców, co w konsekwencji spowoduje, że każde gospodarstwo domowe zapłaci wyższe rachunki za komunikację publiczną, śmieci, wodę i ścieki – mówiła Katarzyna Gołębiowska-Jarek, wójt Dąbrowy.

W kwietniu 2020 r., Saur Neptun Gdańsk przedstawił do zatwierdzenia taryfy na okres trzech lat, których kalkulacja nie przewidywała obecnych wzrostów cen na rynku, zarówno surowców, jak i usług. Kolejny okres taryfowy rozpocznie się 26 lutego 2022 r. i zgodnie z zatwierdzonym wnioskiem, ceny wzrosną o 5,56 proc. Jednak nadal nie obejmują one aktualnych cen na rynku, co prawdopodobnie będzie skutkować koniecznością ich dalszej aktualizacji.

Instytucje kultury podwyższają ceny biletów

Podwyżki nie ominą też bywalców instytucji kultury, co widać choćby na przykładzie Gdyni. Gdyńskie Centrum Kultury podwyższyło ceny części biletów na spektakle rodzinne oraz koncerty w ramach Małej Gdyńskiej Filharmonii (o 5 zł). W tym roku po raz pierwszy wprowadzone zostały też opłaty za wydarzenia, które dotychczas były bezpłatne: Artystyczny Klub Malucha (15 zł) oraz Artystyczny Klub Rodzica (20 zł). Od 1 stycznia wzrosły także ceny biletów na seanse Gdyńskiego Centrum Filmowego.

- Gwałtowny wzrost cen mediów energetycznych w ostatnim okresie musi dotknąć samorządów praktycznie we wszystkich rodzajach ich działalności i usług, i musi przełożyć się na koszty świadczenia wielu usług publicznych: transportu, gospodarowania odpadami, gospodarki wodno-ściekowej, oświetlenia ulic czy ogrzewania – mówi dr Jan Maciej Czajkowski, ekspert Związku Miast Polskich ds. finansów samorządowych.

W tym samym czasie rejestrujemy szybki wzrost wynagrodzeń. Oba zjawiska obciążają właśnie bieżącą część budżetów samorządów i w zestawieniu ze znaczną trwałą utratą dochodów z PIT w latach 2020-2021 oraz z koniecznością  corocznego dofinansowywania zwiększonego o ponad 2 mld od roku 2017 kosztu realizacji zadań oświatowych, wywołują wyraźny spadek poziomu nadwyżki operacyjnej.

Z oczywistych względów, rosnące ceny gazu i energii elektrycznej wpłyną także na koszty ponoszone przez najemców mieszkań komunalnych.

- Dotyczy to zarówno najemców lokali komunalnych, którzy mają indywidualne umowy z dostawcą gazu lub energii elektrycznej, jak i najemców lokali, które znajdują się w spółdzielni mieszkaniowej lub wspólnocie mieszkaniowej mającej własną kotłownię gazową ogrzewająca wszystkie lokale w budynku – informuje Katarzyna Alesionek z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Sopotu. - W pierwszym przypadku wzrost cen dla odbiorców indywidualnych zapowiedziany jest na poziomie ok. 50 proc. W drugim, trudno jest na ten moment oszacować wzrost cen. Podwyżki mogą sięgać kilkuset procent, jednak ostateczne koszty możemy oszacować dopiero po otrzymaniu pierwszych faktur. Według szacunków oraz informacji z mediów, koszt gazu używanego wyłącznie do gotowania dla przeciętnego gospodarstwa domowego wzrośnie o ok. 9 zł netto.

Pomoc państwa nie zrekompensuje strat

Brak szans na zbilansowanie dochodów i wydatków, może skutkować dalszym podnoszeniem podatków lokalnych (np. od nieruchomości), a także czynszów najmu i dzierżawy. Samorządy, które będą chciały ograniczyć podwyższanie cen za usługi, będą zmuszone do ograniczania ich zakresu, co może wpłynąć np. na jakość bieżącego utrzymania dróg.

- Musimy bardzo precyzyjnie pilnować naszych wydatków, żeby mieć czym płacić – podkreśla radna Joanna Zielińska. - To co mnie, jako nauczycielowi jest bardzo bliskie, to sprawy szkół. Niestety, obawiam się, że w bieżącym roku będziemy musieli zastanawiać się czy stać nas np. na zajęcia pozalekcyjne dla dzieci, czy stać nas na dodatkowe lekcje z matematyki przygotowujące uczniów do egzaminów czy matury.

- Przekazywane w ostatnim okresie rządowe środki na inwestycje nie zrekompensują strat w dochodach bieżących, gdyż mogą być wydane wyłącznie na inwestycje. Ponadto nowe inwestycje będą generować najczęściej nowe wydatki bieżące, związane z kosztami utrzymania tych inwestycji – dodaje dr Czajkowski. - Najbardziej dotknięte tą sytuacją są gminy miejskie i miasta na prawach powiatu, których część bez podejmowania działań „ratunkowych” może utracić płynność finansową i możliwość realizowania inwestycji, a nawet może być zmuszona do ograniczania jakości i skali usług dla mieszkańców.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama