Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kandydaci na prezydenta Gdańska. Kwestionariusz wyborczy

Co czytają i jak długo chcieliby rządzić? - o to między innymi zapytaliśmy kandydatów na prezydentów największych miast na Pomorzu. Poniżej odpowiedzi kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta Gdańska.
Wybory 2024: Kandydaci na prezydenta Gdańska

Autor: Karol Makurat | Karol Uliczny | materiał prasowy

Wybory samorządowe. Kandydaci na prezydenta Gdańska odpowiadają na pytania

Wybory samorządowe to prawdziwe polityczne pospolite ruszenie. W całej Polsce o blisko 47 tys. miejsc w radach i sejmikach powalczy ponad 183 tys. kandydatów. Tylko na Pomorzu do wyścigu o fotele burmistrzów i wójtów startuje 285 kandydatek i kandydatów. Dla mediów to niełatwe zadanie: jak w tej mnogości nie pogubić siebie i Czytelników? Wszystkich chętnych do startu, ich programów, pomysłów opisać się nie da. Postanowiliśmy zatem skupić się na kandydatach do rządzenia w miastach „prezydenckich”, czyli teoretycznie tych, które liczą ponad 100 tysięcy mieszkańców lub są miastami na prawach powiatu. Jest takich miast na Pomorzu siedem, a chęć do sprawowania w nich władzy zgłosiło łącznie 30 osób. Wszystkim im zadaliśmy pięć identycznych pytań:

  1. Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?
  2. Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?
  3. Jakie jest Pana/Pani zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan/Pani porusza się po mieście? 
  4. Co według Pana/Pani jest najważniejszym problemem Waszego miasta? W jaki sposób zamierza Pan/Pani go rozwiązać?
  5. Jaką książkę przeczytał(a) Pan/Pani ostatnio i co z niej Pan/Pani wyniósł/wyniosła?

Siedmiu kandydatów nie odpowiedziało na nasz apel. Ostatecznie udało się zebrać wypowiedzi 23 pretendentów i pretendentek, w tym szóstki aktualnie sprawujących ten urząd. Dzięki nim możemy porównać nie tylko odmienne poglądy na problematykę najważniejszych miast regionu, ale też różne podejście do roli włodarza, a nawet dostajemy wgląd w ich zainteresowania pozazawodowe. A zatem czytajcie i wybierajcie!

Kandydaci na prezydenta Gdańska. Kwestionariusz wyborczy


Mariusz Andrzejczak (KWW Mariusz Andrzejczak dla Gdańska)

Mariusz Andrzejczak (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Jeżeli chodzi o kadencję samorządów powinna wrócić do 4 lat. Okres pięcioletniej kadencji jest za długi i niedemokratyczny, betonuje też miejską scenę polityczną i uniemożliwia konkurencję niezależnym i niepolitycznym kandydatom. Obecne przepisy stanowią, że można być prezydentem miasta nie dłużej niż dwie kadencje, ma to swoje plusy, ale też ogranicza bierne prawo wyborcze.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

W radach nadzorczych miejskich spółek nie powinni zasiadać politycy i znajomi prezydenta miasta. W części miejskich spółek zlikwidujemy rady nadzorcze oraz połączymy ze sobą część spółek. Minimum 4-5 spółek zostanie przekształconych w 1.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

W naszym programie skupiamy się na dostępności komunikacji miejskiej. Przywrócimy wszystkie linie, które zostały zlikwidowane w ostatnich 5 latach. Wprowadzimy bilet 10 godzin za 10 zł dla posiadaczy karty mieszkańca. W nowym systemie bilet będziemy "odbijać" czas start czas stop w czytniku. 10 godzin jazdy za 10 złotych będzie wystarczające na dojazdy do pracy średnio od półtora tygodnia do dwóch tygodni. Miesięczny koszt biletu spadnie do około 20 zł. Na najbardziej zakorkowanych ulicach miasta wprowadzimy bezpłatne linie autobusowe. Podobne rozwiązania będą dla mieszkańców Gdańska latem, aby dojechać na plażę i w inne turystyczne rejony miasta bezpłatnym transportem.

Po mieście podróżuję pieszo, tramwajem, autobusem, SKM, PKM oraz samochodem.

Co według Pana jest najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza Pan go rozwiązać?

Podniesienie standardu życia blisko 45 000 Gdańszczan, rodzin żyjących w rozpadających się mieszkaniach komunalnych w warunkach gorszych niż ich dziadkowie. Lokale mają często ogrzewanie piecem na węgiel - kopciuchem ogrzewa się blisko 6 000 mieszkań! W lokalach brakuje łazienek, są ciemne kuchnie, a większość mieszkań ma sto lat i więcej. W większości budynków komunalnych nie było remontu od 50 / 70 lat! Duża część mieszkańców, rodzin z dziećmi, osób niepełnosprawnych, a także seniorów mieszka w budynkach przeznaczonych do rozbiórki, w warunkach urągających godności, często mieszkania mają współdzielone kuchnie, łazienki itd.  To ok. 10% zasobu mieszkań. Na miejsce starych lokali wybudujemy 5 000 mieszkań nowych, zastępujących stary zasób. Uwolnimy sprzedaż mieszkań komunalnych w trybie odtworzeniowym metr za metr z bonifikatą za stan techniczny budynku. 

Powstanie także 5 000 nowych mieszkań komunalnych, aby powiększyć zasób miasta. Nowe mieszkania wybudujemy w Partnerstwie Publiczno - Prywatnym. Jedna trzecia lokali w budynku będzie komunalna, jedna trzecia sprzedana na wolnym rynku, pozostałe zostaną przeznaczone na tani wynajem dla Gdańszczan. 

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

"Pusty Gabinet" Antoniego Pawlaka, długoletniego rzecznika Prezydenta Miasta Gdańska Śp. Pawła Adamowicza. Książka odkrywa funkcjonowanie administracji i otoczenia politycznego Prezydenta Gdańska z punktu widzenia najlepiej poinformowanej osoby w urzędzie. Z lektury wyniosłem brakującą wiedzę o funkcjonowaniu urzędu miasta Gdańska 

Aleksandra Dulkiewicz (KKW Koalicja Obywatelska)

Aleksandra Dulkiewicz (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Jest już ograniczona do dwóch kadencji. Jest to ożywcze dla lokalnej demokracji. Zmiana tego, wymagałaby zmiany ustawy, a moim zdaniem dzisiaj w Polsce mamy dużo ważniejsze wyzwania.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Osoby zasiadające w RN pobierają wynagrodzenie za pracę w tych spółkach, a nie w urzędzie miejskim i reguluje to Kodeks Spółek Handlowych. 

Jakie jest Pani zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pani porusza się po mieście? 

Zgodnie z badaniami społecznymi, które od kilkudziesięciu lat robimy w Gdańsku mieszkańcy oceniają atrakcyjność komunikacji pod względem siatki połączeń i jakości taboru. Efektywna komunikacja kosztuje, dlatego ulgi powinny być kierowane precyzyjne do określonych grup społecznych. 

Co według Pani jest obecnie najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza go Pani rozwiązać?

Są dwa największe wyzwania miasta: komunikacja publiczna i korki oraz dostępność mieszkaniowa, w szczególności dla młodych rodzin. Dlatego proponujemy największy w historii miasta projekt PKM na Gdańsk Południe, zamknięcie ramy tramwajowej poprzez realizację tramwaju Gdańsk Południe Wrzeszcz oraz program budowy 2000 tysięcy mieszkań miejskich. 

Jaką książkę przeczytała Pani ostatnio i co z niej Pani wyniosła? 

„Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak. Podziw dla naszych babć i prababć, jak mocno zabiegały o zmianę dla swoich dzieci, o szansę na edukację. To książka o tym, że kobiety mają nadludzką siłę.

Andrzej Pecka (KWW Wspólna Gdańska Droga 2050)

Andrzej Pecka (fot.  Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Tak. Obowiązkowa rotacja na stanowisku prezydenta może być narzędziem, które pozwoli na powiew świeżości w gminach rządzonych od lat przez jedną ekipę polityczną.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Nie, absolutnie.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Jako Wspólna Gdańska Droga 2050 proponujemy wprowadzenie biletu za 1 zł do 5 przystanków oraz obniżenie cen biletów miesięcznych. Uważamy, że pozwoli to zachęcić mieszkańców do dojazdów komunikacją zbiorową. Po mieście poruszam się głównie samochodem. Często stoję w korkach, ponieważ mieszkam za obwodnicą i mam ten sam problem, co dziesiątki tysięcy innych uczestników ruchu w Gdańsku. Uważam, że transport publiczny powinien być sensowną, tańszą alternatywą dla dojazdów autem, ale obecny system tego nie gwarantuje.

Co według Pana jest najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza Pan go rozwiązać?

Największe problemy Gdańska to długie codzienne dojazdy, wysokie ceny mieszkań oraz niska dostępność usług blisko domu. Problemy te szczególnie dają o sobie znać w południowych dzielnicach miasta. Aby je rozwiązać, postulujemy uruchomienie miejskiego programu budowy mieszkań na wynajem (wzorem podobnego przedsięwzięcia realizowanego we Włocławku). Miasto jako inwestor, a następnie właściciel osiedli będzie mieć większy wpływ na ich zagospodarowanie, zaopatrzenie w usługi, obecność terenów zielonych oraz skomunikowanie. Osiedla będą powstawać na gruntach skupionych w funduszu ziemi. Zaoferowanie gdańszczanom wysokiego standardu miejskiej inwestycji mieszkaniowej z czynszem niższym od rynkowego może spowodować wzrost jakości realizacji deweloperskich oraz zredukować marże na rynku.

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

„Gdańsk jako wspólnota” Pawła Adamowicza. Wyniosłem z niej wiele cennych spostrzeżeń, pokazała mi jak złożona jest gdańska społeczność. 

Tomasz Rakowski (KW Prawo i Sprawiedliwość)

Tomasz Rakowski (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Tak, dwie kadencje to rozsądny czas.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Jeśli wykonują pracę, to tak. Być może trzeba rozważyć zmniejszenie tych wynagrodzeń do poziomu odzwierciedlającego faktyczną pracochłonność.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Całkowicie bezpłatny transport publiczny możliwy jest w bogatym mieście. Gdańsk mimo potencjału, który wynika z nadmorskiego położenia jeszcze jest w drodze do należnego mu statusu majątkowego, więc w tym momencie kwestia opłat za transport publiczny powinna pozostać niezmieniona. 
To zależy, ale najczęściej poruszam się autem, tramwajami SKM-ką i na piechotę.

Co według Pana jest obecnie najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza go Pan rozwiązać?

Niedrożny system komunikacyjny (korki) i słaba polityka mieszkaniowa. Zakończę „walkę z kierowcami”, tj. zwężenia dróg, zbędne ograniczenia prędkości itd. Zlikwiduję parking na pasie Al. Grunwaldzkiej w Oliwie, zatrzymam projekt buspasa od ul. Abrahama do Galerii Bałtyckiej, zrobię audyt systemu TRISTAR i albo system zostanie usprawniony albo zastąpiony innym rozwiązaniem klasy Advanced Traffic Management System, przywrócę przyciski na przejściach dla pieszych, wybuduję estakady nad skrzyżowaniem AK/Havla/Łostowicką.
W kwestii mieszkań – niedopuszczalnym jest, żeby w Gdańsku było 600 – 700 pustostanów, należy te mieszkania zasiedlić, jeśli trzeba wyremontować, to część należy sprzedać, a za pozyskane środki wyremontować pozostałe. Miasto powinno aktywnie działać w kierunku odmłodzenia zasobu komunalnego i zwiększenia ilości mieszkań. Jestem także otwarty na inicjatywy „budownictwa oddolnego”, tj. małych spółdzielni mieszkaniowych, w których zrzeszeni w nich ludzie budują swoje mieszkania przy wsparciu miasta, które np.: przyznaje bonifikatę przy sprzedaży działki lub udostępnia działki miejskie w przetargach ograniczonych (np. tylko dla tego typu projektów).

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

„No Plan B” Lee Child’a – jestem fanem serii i Jacka Reachera od wielu lat, więc była to czysta rozrywka oraz okazja do lektury po angielsku. Poważniejsza lektura to „Bunt barbarzyńców” prof. Wojciecha Roszkowskiego, będąca kontynuacją niezwykle dramatycznej pozycji pt. „Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej”. Co z niej wyniosłem? Ugruntowanie wiedzy o tym, że jesteśmy świadkami ogromnego kryzysu naszej cywilizacji i potrzeba indywidualnych i zbiorowych aktów odwagi, by to, co udało się naszym przodkom zbudować – ocalić. „Mamy do czynienia, jak niegdyś cywilizacja starożytnego Rzymu, z buntem barbarzyńców, ale też z narodzinami neopogaństwa, obalaniem autorytetów i wartości, które utrzymują wspólnotę w ładzie”.

Adam Szczepański (KWW Społeczny Gdańsk)

Adam Szczepański (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Uważam, że dwie kadencje sprawowania urzędu prezydenta miasta powinny być wystarczające i że nie jest to żadne naruszenie biernego prawa wyborczego. Obecnie kadencja organów jednostek samorządu terytorialnego trwa pięć lat. Dwie kadencje to już dekada, która obejmuje 10 lat budżetowych. Budżety UE są planowane w siedmioletniej perspektywie. Z merytorycznego punktu widzenia jest to dość czasu, żeby zaplanować i zrealizować projekty oraz żeby zaszły zmiany w funkcjonowaniu i wyglądzie miasta, postulowane w kampaniach wyborczych. Co więcej, regularna perspektywa zmiany ekipy u władzy sprawi, że inwestycje, wszelkie decyzje i zmiany będą musiały być bardziej przemyślane i konsultowane. Czy to ze stroną społeczną czy w pracach Rady Miasta czy w końcu z samymi urzędnikami oraz innymi osobami pracującymi w instytucjach miejskich. Z ludźmi, którzy swoją pracą te zamierzenia będą bezpośrednio wprowadzać w życie. Tak żeby zachować ciągłość w działaniu miasta. Taki mechanizm zwiększy transparentność podejmowanych decyzji oraz ich legitymizację społeczną. A także wzmocni pozycję osób pracujących w instytucjach miejskich, wykwalifikowanych i doświadczonych, które będą realizować długofalową politykę miejską niezależnie od tego kto będzie u władzy.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Zasiadanie w radach nadzorczych przez urzędników samorządowych powinno wchodzić w zakres obowiązków służbowych i w ramach tych obowiązków rozliczane i wynagradzane.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Bezpłatny transport publiczny funkcjonuje już w innych miastach, także na Pomorzu i jest to kierunek, w którym warto iść. Bezpłatna lub tania komunikacja miejska nie tylko jest pomocna dla osób wykluczonych ekonomicznie, ale także zwiększa społeczną mobilność, aktywizację zawodową, dostęp do edukacji i innych usług. Jest to działanie prorozwojowe, które przynosi zwrot w postaci większej liczby osób pracujących, uczących się i korzystających ze wszelkich dostępnych w mieście usług. Ma to sens zarówno społeczny jak i ekonomiczny. Przede wszystkim jednak bilety nie powinny drożeć. Cena przejazdu powinna być konkurencyjna wobec innych środków transportu. 
Po mieście poruszam się samochodem, rowerem lub komunikacją miejską. W zależności od planów po pracy i tego czy mam coś do przewiezienia. Najbardziej lubię poruszać się rowerem, daje on najwięcej możliwości dostania się w różne miejsca chociaż stan dróg rowerowych, ich projektowanie oraz funkcjonalność infrastruktury pozostawiają wiele do życzenia. Z kolei do śródmieścia mając do załatwienia jedną konkretną sprawę najbardziej lubię jechać tramwajem.

Co według Pana jest najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza Pan go rozwiązać?

Największe wyzwanie w mojej ocenie stanowi kryzys mieszkaniowy. Ceny najmu mieszkań dostępnych na rynku komercyjnym biorąc pod uwagę średnią cenę za metr kwadratowy są na przykład wyższe niż w Wiedniu, tj. w stolicy kraju, w którym zarabia się średnio trzy razy więcej niż w Polsce. Ceny kupna mieszkań zaliczają się do najwyższych w Polsce, atrakcyjność turystyczna Gdańska z jednej strony stanowi ważny czynnik gospodarki naszego miasta, z drugiej jednak przekłada się na adaptowanie mieszkań lub nawet całych budynków na najem krótkoterminowy, który sprawia, że oferta dramatycznie się kurczy, mamy do czynienia ze zjawiskiem gentryfikacji i w konsekwencji centrum naszego miasta (i nie tylko) wyludnia się. Mieszkańców nie stać na coraz wyższe czynsze, a ci, których stać wyprowadzają się z innych powodów (hałas, brak spokoju, likwidacja sklepów czy innych lokali istniejących "od zawsze''). Spadająca zdolność kredytowa w naszym społeczeństwie, w zestawieniu z faktem, że rynek jest zdominowany przez mieszkania własnościowe, sprawia, że pojawiło się błędne koło. Ludzi nie stać na własne mieszkanie, a alternatywy w postaci najmu w stabilnych i bezpiecznych warunkach nie ma, ponieważ miejska oferta najmu komunalnego bądź socjalnego jest bardzo skromna i nie odpowiada rzeczywistemu zapotrzebowaniu. Pomijając fakt, że mieszkanie jest podstawowym prawem człowieka, wynikającym także z Konstytucji RP czy z Ustawy o samorządzie gminnym należy zwrócić uwagę na to, że brak dostępności mieszkań jest hamulcem rozwojowym dla gospodarki naszego miasta. Pracownicy czy studenci uciekają z naszego miasta do innych gmin, tam płacą podatki i do tego wydłuża im się droga do pracy czy do szkoły co przy marnej kondycji transportu zbiorowego przekłada się na koszty środowiskowe. Wyjeżdżają także definitywnie, choćby za granicę w poszukiwaniu lepszych warunków życia, co skutkuje drenażem mózgów. Tanie i dostępne mieszkania są warunkiem rozwoju naszego miasta, a także jego atrakcyjności. Sama otwartość na nowych mieszkańców z całego świata nie wystarczy. Musimy stworzyć godne warunki do życia. By walczyć z kryzysem mieszkaniowym zacząć należy od dokonania inwentaryzacji pustostanów i oceny, które lokale nadają się do zasiedlenia, które wymagają remontu, a których stan techniczny nie pozwala już na jakiekolwiek użytkowanie. W ramach miejskiego programu mieszkaniowego należy pozyskać fundusze zewnętrzne na projekty budowy miejskich mieszkań na wynajem. Finansowanie jest możliwe dzięki BGK lub KPO, w którym program rozwoju mieszkalnictwa stanowi jeden z "kamieni milowych". Innym krokiem do poprawy sytuacji może być stworzenie Gdańskiej Społecznej Agencji Najmu - instytucji, która wobec braku na chwilę obecną wystarczającej ilości mieszkań w zasobie gminnym skojarzy ze sobą prywatnych właścicieli pojedynczych mieszkań oraz osób poszukujących mieszkania. Takie rozwiązanie zapewnia obu stronom możliwość bezpiecznego i przewidywalnego najmu oraz odciążenia w kwestiach administracyjnych. 

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł?

Ostatnią książką, którą przeczytałem za jednym razem do końca był „Chołod” Szczepana Twardocha. Bo ogólnie mam zwyczaj czytania kilku książek naraz. I tak w tym momencie czytam na przemian „Kapitał i ideologię” Thomasa Piketty’iego i „Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce” Łukasza Drozdy. Z książek tych wynoszę utwierdzenie w przekonaniu, że przyczyną większości problemów są bieda i niedostatek większości oraz nieograniczona w demokratyczny sposób władza mniejszości. Czy to wynikająca ze sprawowania władzy formalnej czy to z posiadanych możliwości finansowych. I że trzeba przywrócić równowagę jeśli pragniemy społecznego spokoju i rozwoju. 

Artur Szostak (KWW Kocham Gdańsk - Kandydaci Niezależni)

Artur Szostak (materiał prasowy)

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Oczywiście. Zasada dwukadencyjności wpisuje się w system demokratyczny. Ja postuluję, aby obowiązywała ona wszystkich urzędników, a więc także radnych i posłów. Brak tej zasady powodował, że cześć prezydentów miast przeistoczyła się w „baronów”, którzy byli praktycznie nieusuwalni.

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Co do zasady – nie. Urzędnik powinien być wynagradzany na tyle dobrze, że nie będzie musiał dorabiać w spółce miejskiej, którą nadzoruje. To prowadzi do patologii.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Transport powinien być tani i dostępny, ale jest ryzyko, że całkowite zniesienie opłat może okazać się niemożliwe z punktu widzenia budżetu. Na pewno należy udzielić mieszkańcom Gdańska ulgi w stosunku do cen, które obowiązują przyjezdnych i turystów.

Co według Pana jest najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza Pan go rozwiązać?

Rozwój budownictwa w dzielnicach południowych i zachodnich spowodował, że są to miejsca zakorkowane i pozbawione komunikacji miejskiej. Należy jak najprędzej doprowadzić do przebudowy sieci dróg w tym obszarze, przyspieszyć projekt Nowa Świętokrzyska, zbudować estakadę na Armii krajowej, wytyczyć torowisko, które będzie częściowo przebiegać pod ziemią / bezkolizyjnie – tak zwane premetro.

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

Podchodzę do książek jak do formy oderwania się od codzienności. Aktualnie czytam, a także słucham (audiobooków) głównie kryminalnych. Z każdej książki staram się coś wyciągnąć – myślę, że czytanie samo w sobie rozwija. Często zdarza mi się spisywać cytaty, które następnie wykorzystuję w rozmowach.

Michał Urbaniak (Konfederaci Bezpartyjni, Polska Jest Jedna)

Michał Urbaniak (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Czy liczba kadencji sprawowania urzędu prezydenta miasta powinna być ograniczona?

Ograniczenie kadencyjności ma swoje wady i zalety. Jeśli włodarze radzą sobie dobrze i mają poparcie społeczne oraz skutecznie rozwijają swoje miasto czy gminę to może to działać na szkodę miasta, gdy ograniczy się możliwość ubiegania się o reelekcję. Z drugiej strony lokalne układy tworzone latami należy raz na jakiś czas przemeblować w celu unikania degeneracji władzy, zwalczania korupcji i nepotyzmu czy kolesiostwa. Utrzymywanie się jednej ekipy przez dziesiątki lat może prowadzić do wytworzenia się specyficznego klientelizmu na linii władza miejska - obywatel, gdzie to obywatel musi bardzo uważać by nie narazić się wszechwładnej ekipie rządzącej. 

Czy urzędnicy samorządowi powinni pobierać wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczych spółek miejskich?

Nie, ten system to patologia. Jestem za tym, by nawet lepiej wynagradzać kadrę zarządzającą miasta pod warunkiem, że nie będzie pobierać dodatkowych pieniędzy z miejskich spółek. Dziś doszliśmy do momentu, gdzie cześć urzędników omija ustawowe zapisy o ich wynagradzania dzięki dodatkowym fruktom ze spółek miejskich. Zatrudnienia polityków w Spółkach Skarbu Państwa bywa bardziej widowiskowe, ale to właśnie w samorządach takich układów i przykładów "dorabiania" jest najwięcej. 

Jakie jest Pana zdanie w kwestii wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego w mieście? Czym Pan porusza się po mieście? 

Jedno to kwestia wysokich cen za bilety w dzisiejszym systemie transportowym, a drugie to kompletny brak opłat. Nie każdy korzysta z transportu publicznego w Gdańsku, nie zmuszajmy więc wszystkich do pełnego pokrywania kosztu tego transportu. Pokrycie w biletach wprawdzie nie przekracza 30%, ale to jeszcze nie oznacza, że należy jeszcze bardziej napinać już nadwyrężony budżet miasta. 

Co według Pana jest najważniejszym problemem Gdańska? W jaki sposób zamierza Pan go rozwiązać?

To będą mocne słowa, ale uważam, że wśród rządzących najbardziej brakuje jasnego i szczerego postawienia na pierwszym miejscu dobra Polaków, inaczej mówiąc - patriotyzmu. Ileż to już było sytuacji, w których rządząca w Urzędzie Miasta Gdańska ekipa wyżej ceniła sobie dobre samopoczucie i miłe słowa od zagranicznych partnerów, od skandalicznych decyzji biznesowych takich jak sprzedaż GPEC, poprzez próby uprawiania polityki międzynarodowej z poziomu zarządu miasta (to absolutnie nie leży w kompetencjach samorządu), kolejny problem i brak profesjonalizmu to kontrowersje wokół ECS, z jednej strony miała to być otwarta na różne inicjatywy placówka naukowo - badawczo - muzealna wraz z  centrum dla NGOsów, a z drugiej władze ECS z Basilem Kerskim na czele potrafią wyprosić stowarzyszenie zrzeszające osoby z niepełnosprawnością. To budzi niesmak. Głupie wydatki jak 150 tys. złotych na rydwan czy wsparcie finansowe wieców na Ukrainie, by kilka dni później dowiedzieć się z mediów, że muzeum Szuchewycza będzie odbudowane. Drugi problem to walka z kierowcami w mieście. Wiemy, że korki potrafią być ogromne, a nie pomaga w tym zwężanie pasów, likwidowanie zatoczek autobusowych, stawianie słupków na miejscach parkingowych w celu wyprowadzenia ruchu ze Śródmieścia. Prawda jest taka, że jest to droga destrukcyjna. Dzielnice południowe dla odmiany zmagają się z korkami spowodowanymi niedostosowaniem infrastruktury drogowej do liczby mieszkańców. Tu jest wiele do zrobienia we współpracy na linii ratusz - deweloperzy. 

Jaką książkę przeczytał Pan ostatnio i co z niej Pan wyniósł? 

Mam ten problem, że czytam po kilka książek na raz i nie zawsze wszystkie kończę. Od jesieni było to tak: z beletrystyki, przeczytałem 8 z 13 tomów serii „Wojny Wikingów” autorstwa Bernarda Cornwella, z rzeczy poważniejszych, to biografię św. Pawła autorstwa ks. Waldemara Chrostowskiego i parę pomniejszych broszur. Na częstsze czytanie dla przyjemności nie mam już czasu. Z książek Cornwella wyniosłem głównie niewyspanie, bo to po prostu przyjemne przygodówki z dobrze napisanymi scenami batalistycznymi, a z biografii św. Pawła z pewnością większe zrozumienie postaci i kontekstów jego nauczania. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Wolny 05.04.2024 13:15
Stawiam z Pani Ola przegra jak nie to już PO Gdańsku

Reklama
Reklama
Reklama