Wspomnienia z perspektywy, często kilkudziesięciu lat, umożliwiają spokojny i wyważony osąd wielu zdarzeń, które budowały naszą osobistą historię. Niestety, czasami pojawiają się w przestrzeni publicznej wspomnienia, dla których nie ma znaczenia historia pisana faktami. Dlatego też zanim się opowie historię sprzed lat, warto zajrzeć do dokumentów i skonfrontować z pamięcią innych osób. I tak niedawno postąpił obecny senator RP Sławomir Rybicki, który zaprosił mnie na rozmowę o początkach integracji pomorskiego środowiska gospodarczego.
Wspominaliśmy, jak w drugiej połowie 1992 roku, będąc dyrektorem jednej z pierwszych prywatyzowanych firm w województwie pomorskim, poprosiłem o wizytę u wojewody gdańskiego Macieja Płażyńskiego. W progu przywitał mnie właśnie Sławomir Rybicki jako dyrektor Gabinetu Wojewody Gdańskiego. Zaprosił mnie do swojego pokoju, mówiąc, że u wojewody jest jeszcze gość i mamy kilkanaście minut na rozmowę. Był ujmująco miły i serdeczny. Rozmowa była wyjątkowo sympatyczna i chyba się polubiliśmy. To faktycznie była zmiana stylu budowania relacji przez przedstawicieli władzy państwowej.
Po rozmowie razem poszliśmy do gabinetu wojewody. Omówiłem kierunki rozwoju firmy po prywatyzacji w perspektywie kilku najbliższych lat. Wojewoda, nie odnosząc się specjalnie do moich propozycji, zauważył, że obecni szefowie pomorskich firm dzielą się na tych, którzy zaliczali się do nomenklatury poprzedniej władzy, ale przeszli weryfikację dokonaną przez swoje załogi pracownicze, i tych, którzy są z zaciągu solidarnościowego. Niestety, stwierdził wojewoda, te grupy nie współpracują ze sobą. Dlatego chciałby podjąć działania konsolidujące środowisko przedsiębiorców, gdyż organizacje ustawowo do tego powołane dopiero raczkowały. I zapytał, czy mam jakiś pomysł.
Zaproponowałem powołanie Rady Przedsiębiorstw przy Wojewodzie Gdańskim. Pomysł się spodobał i wojewoda zapytał mnie, kto mógłby pokierować taką radą. Zaproponowałem Andrzeja Ubertowskiego, który mógł połączyć te dwa środowiska, ponieważ w PRL-u był dyrektorem dużej firmy budowlanej, ale nigdy nie wstąpił do PZPR, mając bardzo konserwatywne poglądy. Na sekretarza zaproponowałem dr. Stanisława Corę z biura prawnego Komisji Krajowej Solidarności. Wojewoda zaakceptował te kandydatury i poprosił mnie również o dostarczenie propozycji składu osobowego rady, mówiąc o kilkudziesięciu osobach. Formalnie rada powołana w styczniu 1993 roku przyjęła nazwę: Rada Konsultacyjna Przedsiębiorstw. Po ponad półtorarocznym działaniu na bazie tej grupy osób powstał Gdański Klub Biznesu, a Maciej Płażyński przez wiele następnych lat był honorowo związany z Klubem i jego członkami.
Warto więc spisywać takie wspomnienia, aby czas i ludzie nie zniekształcali naszej historii, nawet w dobrej wierze.
Napisz komentarz
Komentarze