Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Powstrzymajmy hejt i mowę nienawiści – każdy na swoim podwórku!

Z zażenowaniem, ale też smutkiem obserwuję dalszą brutalizację komunikacji w przestrzeni publicznej i przypadki nasilania się mowy nienawiści. W ostatnich dniach głośno zrobiło się o groźbach karalnych kierowanych pod adresem Jerzego Owsiaka i hejtu, w tym nieprawdziwych zarzutów o rzekomym braku pomocy ze strony WOŚP dla potrzebujących podczas powodzi.

Eskalacja złych emocji, język pogardy jeszcze bardziej uwidocznił się w dyskursie publicznym, w komentarzach pod tekstami internetowymi i na różnych platformach w mediach społecznościowych. Obraźliwe wpisy, epitety publikowane na fałszywych kontach przez tzw. trolli internetowych, to nic innego jak słowna przemoc, podżeganie do robienia zła, poniżanie tych, z którymi nie zgadzamy się politycznie. Niestety, jest to skutek niespotykanej polaryzacji sceny politycznej i głębokich podziałów społecznych.

Coraz łatwiejszy dostęp do internetu i poczucie własnej anonimowości powoduje, że w sieci ujawniają się patologiczne i złe skłonności jej użytkowników. W życiu realnym byłyby one szybko napiętnowane czy wręcz karane, ale w świecie internetowym zbierają ogromne żniwo. Mowa nienawiści (inaczej hejting) to zjawisko kulturowe, które bez internetu nie stałoby się tak powszechne. Zwłaszcza, że – niestety – algorytmy „dbają” o to, by treści hejterskie nas nie ominęły.

Zwraca na to uwagę, psycholog społeczny, dr hab. Michał Bilewicz w rozmowie, którą publikujemy w tym wydaniu tygodnika. Ale odpowiedzialność – jak podkreśla – spoczywa nie tylko na anonimowych komentatorach, ale też na tych wszystkich, którzy udostępniają pogardliwe i podżegające do nienawiści treści.

Szczególnie w przestrzeni publicznej słowa mogą mieć moc. Zgadzam się z dziennikarką Karoliną Lewicką, że – niestety – odczuwalna jest zgoda na chamstwo, pogardę, na słowa tak mocne, że kilkanaście lat temu byśmy nie mogli sobie na nie pozwolić. Ale polityka to jedno, a social media, internet – to drugie. Internety zrobiły bardzo złą robotę, bo bardzo łatwo mogą ranić. Dzieje się tak wtedy, gdy źli ludzie, w złej wierze, chowają się za fikcyjnymi kontami i słowami ranią innych ludzi.

Mowa nienawiści to taki język, który wyraża niechęć, pogardę, ale też niszczy sferę emocjonalną i społeczną. Tylko po to, by uderzyć w adresata. Z wielu badań wynika, że aż ponad 60 proc. Polaków zetknęło się z hejtem online i martwi się o swoje bezpieczeństwo w internecie.

Dlatego dobrze, że w Sejmie procedowany jest poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże. Powinniśmy zwalczać to zjawisko – każdy na swoim podwórku, profilu, portalu.

Bo poszanowanie i ochrona godności człowieka są prawnie chronione. Każdy obywatel ma pełne prawo oczekiwać, by politycy różniąc się i spierając – darzyli się szacunkiem i postępowali przyzwoicie. Zaś my wszyscy powinniśmy się starać każdego dnia, by różnice polityczne czy światopoglądowe nie wyzwalały w nas reakcji ostatecznych i radykalnych.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

"poszanowanie i ochrona godności człowieka są prawnie chronione" 10.01.2025 21:26
Ale słabo zdefiniowane... A przede wszystkim, szanse i możliwości ochrony tych wartości są bardzo nierównomiernie rozłożone wśród członków społeczeństwa. Przemoc w Polsce jest wszechobecna. Szczególnie w sytuacjach asymetrycznych relacji prawnych i ekonomicznych. Te przewagi wykorzystywane są bezwzględnie. Poniżanie, ośmieszanie, wyszydzanie, wykluczanie, ostracyzm, arogancja, paternalizm są podstawowymi narzędziami wymuszenia posłuszeństwa i posłuchu. Albo przynajmniej wpędzenia w apatię i depresję... To nie jest kwestia kultury, poziomu, obycia, bo rynsztok jest wszędzie. To jest kwestia patologicznych relacji społecznych, powstałych na skutek prostej przyczyny. Bo można i się to opłaca. Proszę, chociażby wziąć jako przykład spotkanie władz miasta z mieszkańcami Przeróbki... Proszę zwrócić uwagę na reakcje aparatu urzędniczego na opinie na temat działań samorządu w wielu kontrowersyjnych kwestiach. Te zachowania są wszechobecne w przestrzeni publicznej. Nie pozostają bez echa, bo przemoc rodzi przemoc i nakręca spiralę jej eskalacji. Zaczynaliśmy od drobnych "żarcików" na temat nakryć głowy ("mohery") i zachęcaliśmy do drobnych psikusów ("zabierz babci dowód"). "Od koniczka, do rzemyczka", więc mamy to, co mamy. Co gorsza, niektórzy z tego zrobili sobie źródło dochodu, jak pewien aktor co se "tu polew" robił pod rechot zadowolonej gawiedzi. Albo osoby publikujące na tych łamach, które wprost opowiadają się za szydzeniem i wyśmiewaniem. Bo uważają to za słuszne i skuteczne. A cel i metody sobie dobierze... A raczej które wskaże mecenas... Macie w tym, media, wielki i walny udział. I w swoją pierś walić się nie mam zamiaru.

ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama