Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Dobre wyniki Mentzena i Brauna. Czekają nas rządy skrajnej prawicy? To nie jest nierealny scenariusz

„Idą brunatni/Zwartymi szeregami/Maszeruje czystość rasowa/Narodowa bossa nova” - tak już blisko ćwierć wieku temu śpiewała Pidżama Porno. I to, co wydawało się jedynie marą we mgle, okazuje się coraz bardziej realnym zagrożeniem. Skąd takie poparcie dla skrajnej prawicy w tegorocznych wyborach prezydenckich?
Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Kościół, szkoła... gaśnica

Fakt, że Sławomir Mentzen wykręcił dobry wynik, który dał mu trzecie miejsce, było do przewidzenia. On, jako świeża krew, skupił się na punktowaniu dotychczasowego duopolu, a przy okazji wszystkim gospodarczym wolnościowcom obiecywał dobrobyt, więc można było się zastanawiać, nie które miejsce zajmie, tylko ile zabraknie mu do Karola Nawrockiego.

W przypadku Grzegorza Brauna sprawa wygląda inaczej. By daleko nie szukać, przypomnijmy jego słynne hasło „kościół, szkoła, strzelnica”. Złośliwi zaczęli dodawać do tego jeszcze słowo gaśnica. Braun jednym jawi się jako niebezpieczny nacjonalistyczny szur, a dla innych to inteligent, erudyta i patriota z krwi i kości. Sprzeciwia się żydokomunie, żydomasonerii, eurokołchozowi, a może i sułtanowi kosmitów.

CZYTAJ TEŻ: Karol Nawrocki w pałacu prezydenckim to byłby przewrót o takiej skali, jakiej jeszcze nie mieliśmy

Kto głosuje na Brauna?

Kto na niego głosuje? Nacjonalistyczni antysytemowcy. W tej grupie znajdziemy zarówno emerytowanych profesorów poważanych uczelni, jak i panią z Żabki. W przypadku Brauna wspólnym mianownikiem jest przede wszystkim antysemityzm. Do tego dochodzi wiara, niechęć do imigrantów oraz skrajny nacjonalizm. Wszak sam Grzegorz Braun powiedział kiedyś, że tak dla zasady powinno się odstrzelić co dziesiątego dziennikarza „Gazety Wyborczej”.

Na wielu grupach popierających Grzegorza Brauna można znaleźć już mnóstwo wpisów mówiących o sfałszowaniu wyborów. „Tylko tyle!? Kogo nie pytam, to mówi, że na Brauna i co? Wałek!”, „Robią wszystko, aby utrzymać Żydów przy władzy!”. Pojawia się też wiele wpisów, że teraz jest wybór między dżumą a cholerą, a spora grupa osób w ogóle nie zamierza głosować w drugiej turze, ponieważ „Tylko Grzegorz Braun!”

Dezinformacja kluczem do sukcesu

Czy zatem tak dobry wynik tego kandydata powinien dziwić? Tak. Ponieważ to naprawdę jest zaskoczenie. Tym bardziej że w tyle zostawił Adriana Zandberga i przede wszystkim Szymona Hołownię. Niedoszacowanie w sondażach było zatem spore. Do tego zadziwiająco wysokie poparcie skrajnej prawicy przez kobiety. Duży wpływ na to ma na pewno internet oraz brak rzetelnych źródeł informacji.

- Rzeczywiście, ta kampania pokazała, że szybkość informacji w mediach społecznościowych może prowadzić do dezinformacji. Właśnie to, jak szybko tam są tworzone treści odpowiadające na różne zagadnienia, które się pojawiają w przestrzeni publicznej i łatwość wycinania, tworzenia kontekstu, który powoduje dezinformację, szum informacyjny, który nie ma często wspólnego nic z rzetelnym przekazem, z próbą przykrywania czegoś, czy jakiegoś mówienia swojej prawdy - mówi Szymon Osowski, prezes zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

Skręt w prawo. Ale nie tylko w Polsce

Trend ostrego skrętu w prawą stronę nie jest na świecie niczym nowym. W końcu dotarł również do Polski. Aczkolwiek politolodzy, z którymi rozmawiałem prywatnie, zwracają uwagę, aby nie epatować „brunatyzacją”. Jest mocno pejoratywne, a tym samym nie pozwala na racjonalną ocenę tego, co się stało w Polsce w wyborach. Polska już od dawna jest w tym trendzie konserwatywnego populizmu. Trzeba jednak prawicy oddać jedno - na emocjach potrafili zbudować elektorat niemożliwy do skruszenia.

- Muszę powiedzieć, że na pewno bardzo dobrze diagnozowane są emocje społeczne i co społecznie rezonuje w takim znaczeniu i to jest przerażające - stwierdza Osowski. - Nie będę ukrywał, że wynik, który osiągnęły różne ugrupowania prawicowe mnie nie niepokoją.

Prezes Watchdog przy okazji zwraca także uwagę na drugą stronę, aby być sprawiedliwym. Chodzi o kampanię z Akcją Demokracja, a konkretnie jej finansowaniem: - Muszę powiedzieć, że to jest coś, czego ja się nigdy nie spodziewałem i jeśli ktoś by mnie zapytał, to było to największe zaskoczenie, takie smutne ostatnich wyborów, które dotyczyły dezinformacji - mówi.

Jednak pójdą do Nawrockiego?

Wróćmy jednak do prawicy. Co dalej? Jak mogą rozłożyć się głosy wyborców Brauna i Mentzena w drugiej turze? W przypadku tego pierwszego odpowiedź jest raczej oczywista, ale przy drugim może to pójść w obie strony. W końcu wyborcy Mentzena to nie tylko prawica ideologiczna, ale też ekonomiczna, a tej chyba bliżej do Trzaskowskiego.

Okazuje się jednak, że to wcale nie takie oczywiste. Jeden z moich rozmówców, profesor Uniwerystetu Gdańskiego, stwierdza że w przypadku Mentzena głosy raczej przejdą na Nawrockiego. Z dwóch powodów: gospodarka jest wtórnym problemem i liczą się bardziej sprawy społeczne - migracja, ekologia czy gender - a ponadto zwraca mi uwagę, że przeceniam liberalizm gospodarczy wyborców Mentzena. W jego ocenie często są raczej anty-globalistami i gospodarczymi nacjonalistami. Dla nich liberał Trzaskowski to większe zło.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Euforia w sztabie Karola Nawrockiego. Najważniejsi politycy PiS w gdańskiej sali BHP

„Tłity” jako prawda objawiona

Nie da się ukryć, że prawicowcy świetnie odnajdują się w nowych mediach i bardzo dobrze wykorzystują sieć do głoszenia swoich poglądów i siania dezinformacji. Zwłaszcza platformie X, która stała się przedprożem piekieł. Panuje tam wolna amerykanka i człowiek aż czasem łapie się za głowę, jak widzi, co niektórzy wypisują. Jedni zupełnie poważnie, inni trollują, ale to wszystko razem wpływa na budowanie wizji świata.

- Wypisałem się X, w tej chwili, pod nowymi rządami, stał się po prostu polem dla całej maści zachowań i treści, które po prostu nigdy w realnym życiu by się nie zadziały - zauważa Szymon Osowski. Dodaje też, że bardzo niepokojące jest, że tego typu media społecznościowe stają się dla wielu ludzi jedynym źródłem informacji.

Ale czy faktycznie media społecznościowe mają aż tak wielki wpływ na poglądy młodych? Wydaje nam się, że tak, ponieważ to oni przede wszystkim chłoną te treści, ale należy zwrócić uwagę, że w latach 90., kiedy internetu nie było, młodzi również szli w prawo. Za Unią Polityki Realnej, która miała dość podobny przekaz.

Wyborcy Brauna i Mentzena zagłosuja na Nawrockiego?

Czy wyborcy Brauna i Mentzena w związku z tym będą stanowić o sile Karola Nawrockiego w drugiej turze? Wiele osób się tego obawia. Tym bardziej że środowisko Rafała Trzaskowskiego otrzymało bardzo poważne ostrzeżenie. Przyjmijmy scenariusz, że wygrywa Nawrocki, następuje totalne rozstrojenie rządu, mamy wcześniejsze wybory. Czy wówczas czeka nas w pełni prawicowy rząd?

- Po rozpadzie koalicji i wyborach, czeka nas prawicowy rząd, ale najprawdopodobniej bardzo niestabilny - mówi mi prywatnie jeden z gdańskich politologów. - Jarosław Kaczyński nie raz udowodnił, że jest w stanie sprawnie zarządzać ludźmi aby utrzymać władzę i nikt nie jest w stanie go skutecznie zaszantażować. Nie udało się to LPR, Samoobronie, Gowinowi czy Kukizowi, ale Kaczyński już powoli się starzeje, a Mentzen z Konfederacją wydają się stabilniejszą partią niż poprzedni koalicjanci PiS-u.

Rosnąca w siłę prawica nie powinna dziwić. Na świecie dzieje się tak od lat, w końcu stało się tak i u nas. Historia lubi się powtarzać, a prawicowi politycy jak nikt inny potrafią wykorzystywać emocje związane z niezadowoleniem, pogarszającym się stanem życia, bezpieczeństwem. Po cichu, oddolnie, mały kroczkami budują coraz silniejszy elektorat.

Widzimy to tegorocznych wyborach prezydenckich. Grzegorz Braun zdobył tak duże poparcie, ponieważ głos na niego, to głos przeciwko polityce migracyjnej, Ukraińcom, gender i lgbt, a także ekologizmowi. Paternalistycznie narzucane przez instytucje europejskie rozwiązania są często niezrozumiałe i dlatego budzą obawy i opór.

- Na podatkach się ludzie nie znają, bo większość z nich ma kłopoty z prostą matematyką i znajomością zasad księgowania. Historia lubi się powtarzać. To chyba J.J. Linz pisał, że „brunatyzacja” Europy w latach trzydziestych XX wieku była reakcją, obawą na zbyt daleko idące reformy i żądania lewicy - słyszę od profesora.

Żółta kartka dla establishmentu

Mentzen, Braun, Konfederacja, strach przed obcymi - to nie wydarzyło się teraz, 18 maja. To raczkowało od kilku ładnych lat. Tylko że nikt nie brał tego trendu na poważnie. I to był największy błąd. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. A już na pewno nie tego, który tak sprawnie żongluje emocjami.

- Zgadzam się, że to żółta kartka dla rządzących, ale też i dla nas. Musimy walczyć z dezinformacją, edukować, rozmawiać, pokazywać zagrożenia. Wydawało nam się, że to samo się wypali. Że to jakaś warstwa ludzi. To już nie jest warstwa ludzi. To jest trend, który jest duży w liczbach i na pewno nie będzie się zmniejszał, jeżeli nie powiemy temu naprawdę stop - mówi Szymon Osowski z Watchdog Polska.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Sb 19.05.2025 23:02
Napiszcie jeszcze że wszystko było wina agentów Putina. ... Dezinformacja. Wasza odpowiedź na wkurwienie Polaków... Boli was wynik Brauna? Boli was że miliony Polaków mają już dość tego syfu?

Reklama
ReklamaZiaja włosy rosinna pielęgnacja