Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radi Gdańsk 80 lat Tuse
Reklama
Open'er Festival 2025

Spektakle Muse i FKA Twigs. Trzeci dzień Open'era za nami

Na Open’era trzeba czekać cały rok, a kiedy już się doczekamy, festiwal mija w mgnieniu oka. Za nami już trzeci dzień. W piątek, 4 lipca ponownie potwierdziło się, że jednak to weekend – o ile wcześniej nie ma jakichś wielkich nazw – przyciąga największą publiczność. Muzycznie też nie mogliśmy narzekać, bo było naprawdę dobrze.
Muse, Opene'er Festival 2025 w Gdyni
Muse powrócili na gdyński festiwal po osiemnastu latach i wciąż są tak samo zachwycająco dobrzy, jak kiedyś

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Open’er Festival 2025. Muse, FKA Twigs i najlepsze koncerty trzeciego dnia

Kiedy w środę, 2 lipca upał spalał wszystkich, którzy już wówczas rozpoczęli festiwal, po cichu myśleliśmy, że może w końcu się uda. Może w końcu będzie to Open’er od początku do końca ciepły. No, niestety – im późniejsza pora, tym robi się chłodniej, a widok zimowych czapek nie jest niczym zaskakującym. Ale przynajmniej nie pada, a to najważniejsze.

Muse

Trzecim dniem Open’era, w piątek, 4 lipca, zawładnęły przede wszystkim dwie nazwy – Muse oraz FKA Twigs. Zacznijmy od headlinerów. Muse powrócili na gdyński festiwal po osiemnastu latach i wciąż są tak samo zachwycająco dobrzy, jak kiedyś. Inscenizacyjny rozmach, ogromna energia, świetne brzmienie (no, poza dwiema wpadkami technicznymi), fantastyczny kontakt z publicznością i ogrom ponadczasowych przebojów. Warto było czekać na ten powrót.

Open'er Festival 2025, dzień III

Ale Muse też ponownie pokazali, że jednak to gitarowe granie jest siłą każdego festiwalu. W czwartek, 3 lipca to samo udowodnili Nine Inch Nails. Nieważne, kto przyjedzie – czy to najbardziej znany raper, gwiazda pop czy ktokolwiek inny. Jak wyjdzie kilku chłopów z gitarami, jak perkusista uderzy w bębny, to jest to zupełnie inny kaliber. Od razu cała przestrzeń ożywa. I tak jest co roku.

FKA Twigs

O tym, że Muse nie zawiodą, było wiadomo – ich koncerty od lat są wielowymiarowymi spektaklami, które porywają tłumy. Zaproszenie ich na tegorocznego Open’era było strzałem w dziesiątkę. Podobnie jak zaproszenie FKA Twigs. Cudowny występ.

To jedna z tych artystek, której muzyki można nie słuchać na co dzień, ale występ to zupełnie inna bajka – nie sposób było oderwać wzroku. Zarówno od niej – magnetycznej wokalistki – jak i całego, dopracowanego do najdrobniejszego szczegółu, performance’u. Muzyka, wokal, choreografia – wszystko idealnie zgrane. Bardzo dobrze, że ten koncert odbył się w scenie namiotowej, ponieważ dodało to tylko charakteru i intymności.

Najciekawsi wykonawcy trzeciego dnia festiwalu

Poza tym, świetnie wypadła Little Simz, jedna z najciekawszych brytyjskich raperek młodego pokolenia. Dobrze się tego słuchało, a do tego obyło się bez tego całego modnego dziś hypowania publiczności, które odciąga uwagę od braku umiejętności, talentu czy czegokolwiek innego.

Nie zawiodła także – ale to było do przewidzenia – magiczna St. Vincent. Niezwykle przyjemnym zaskoczeniem był również Dean Lewis, który, mimo dość stonowanego popowego repertuaru, zafascynował ogromnymi pokładami energii. Na wyróżnienie zasługują też Mother Mother czy A.G. Cook. To ponowny przykład tego, że na festiwalach najciekawsze rzeczy dzieją się najczęściej na mniejszych scenach.

Trzeci dzień Open’era zamknął legendarny francuski duet – Justice – kolejny z tych zespołów, które cofają nas o kilka ładnych lat. Do tych słynnych czasów z „kiedyś to było”. Mało elektroniki jest w tym roku, ale oni uzupełnili te braki z nawiązką, grając seta skrojonego wręcz pod festiwalowe warunki.

Open'er Festival 2025, dzień III, publiczność

Open’er Festival 2025. Połączenie starego z nowym

Piątek był dniem, który niejako zdefiniował tegoroczną edycję Open’era. Połączenie starego z nowym. Bo z jednej strony spore grono wykonawców pod młodego odbiorcę, z drugiej – kilku gigantów pod dojrzalszego słuchacza. Może brakuje nieco środka, ponieważ czasami ten rozstrzał jest aż za duży.

Ale zobaczymy, możliwe, że w przyszłych latach uda się to lepiej pogodzić, ponieważ ewidentnie widać, że to rozwiązanie – zwłaszcza po ostatnich edycjach kierowanych głównie do „zetek” – ma zdecydowanie sens i daje więcej jakości. Każdego dnia jest coś, co zachwyci, i coś, co zaskoczy.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama