Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Właściciele fermy norek z Kaszub niewinni. Nagrania nie przekonały sądu

Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinnił właścicieli fermy na Kaszubach od zarzutu znęcania się nad zwierzętami. Zarzuty wniosła prokuratura i Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! po akcji śledczych kampanii Stopklatka
Fermy norek na Kaszubach: Sąd uniewinnił właścicieli
Sąd w Gdańsku uniewinnił właścicieli fermy norek na Kaszubach. Choć fundacja Viva! przedstawiła nagrania, sąd nie dopatrzył się łamania prawa

Autor: Fundacja Viva!

Sąd uniewinnia właścicieli fermy norek na Kaszubach

Na początku 2024 roku pisaliśmy o akcji śledczych kampanii Stopklatka którzy ujawnili, że na terenie dwóch ferm norek w województwie pomorskim znęcano się nad zwierzętami. Właśnie zapadł wyrok w sprawie prowadzonej wobec właścicieli fermy na Kaszubach. Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinnił ich od zarzutu znęcania się nad zwierzętami. Zarzuty wniosła prokuratura i Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!

PRZECZYTAJ TEŻ: Skazany za śmierć psa były senator zamiast więzienia chce opaskę

Raczej niewielu spodziewało się uniewinnienia, kiedy na początku procesu pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych radca prawny Katarzyna Korszewska podnosiła kwestie jednoznacznych dowodów na karygodne działania na fermie, co było poświadczone nagraniami. Dokonali ich aktywiści i umieścili na YouTube.

Wrzucanie zwierząt do skrzyń stłoczonych, nieobserwowanie, czy zostały uśmiercone, i dopiero odpalanie spalin do skrzyni po napełnieniu jej całkowicie zwierzętami jest niezgodne z rozporządzeniem w sprawie uśmiercania zwierząt. 

radca Katarzyna Korszewska 

Obrona: Regularne kontrole, brak uchybień

Z kolei adwokat Tomasz Plaszczyk, obrońca oskarżonych, dowodził, że nie doszło do złamania prawa, a na fermie były regularne kontrole. Swój wywód uzasadniał tym, że powiatowy inspektor weterynarii, jako organ właściwy do nadzoru fermy, nie wnosił żadnych uwag. Nigdy nie wpłynęły także żadne zastrzeżenia co do sposobu prowadzenia hodowli, procedury uśmiercania, czy też dobrostanu hodowanych zwierząt.

Uzasadnienie wyroku: Działalność zgodna z prawem

W rezultacie Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinnił obu mężczyzn od zarzucanych im czynów, uznając, że oskarżeni nie znęcali się nad hodowanymi norkami. Sędzia Joanna Jurkiewicz w uzasadnieniu wskazywała, że prowadzona hodowla była pod stałym nadzorem odpowiednich służb oraz ma europejskie certyfikaty, a chwytanie norek za ogon jest stosowane w wielu tego typu fermach. Choć taka działalność może wydawać się moralnie nieakceptowalna, to jest dozwolona prawnie.” - podaje Radio Gdańsk.

Wyrok jest nieprawomocny.

Fundacja Viva ujawniła nagrania

Wróćmy na chwilę do upublicznionych w styczniu 2024 roku nagrań. Widać na nich, jak pracownicy rzucają norkami, kręcą nimi, trzymając za ogony, i wreszcie uśmiercają je, podłączając do skrzyni ubojowej rurę ze spalinami. W swoich zawiadomieniach Viva! zwracała także uwagę na niezgodny z przepisami - według opinii fundacji - sposób uśmiercania zwierząt – w szczególności na przetrzymywanie dużej liczby żywych zwierząt w skrzyni ubojowej oraz brak ich obserwacji podczas zagazowywania. Do prokuratury wpłynęły wówczas dwa zawiadomienia od nośnie ferm norek, jedna to ta w gminie Kolbudy, druga w gminie Skarszewy.

PRZECZYTAJ TEŻ: "Stop łańcuchom!" Podpisy pod projektem ustawy zebrane, teraz trafi do Sejmu

- Z naszego doświadczenia wynika, że wszędzie tam, gdzie uda się aktywistom śledczym trafić na ubój i nagrać go, to, niestety, zazwyczaj publikujemy takie nagrania – mówił nam Łukasz Musiał, koordynator kampanii Stopklatka. – Równolegle składamy zawiadomienia do prokuratury. Takich śledztw, jak w Pomorskiem, nasza fundacja przeprowadziła kilka – w fermach norek, lisów i jenotów. Z drugiej strony, nigdy nie słyszeliśmy, żeby kontrolerzy inspekcji weterynaryjnej przeprowadzili takie akcje. Patrząc na to, co się dzieje u nas w kraju, ale także za granicą, przemoc na fermach norek jest wszechobecna.

Z kolei Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva! podkreślał, że skrajne cierpienie zwierząt jest systemowo wpisane w chów i ubój na futra. 

- Kwestia wprowadzenia zakazu czeka na rozstrzygnięcie przez polski Sejm od ponad 10 lat, kiedy to pojawiła się jako jeden z postulatów w obywatelskim projekcie inicjatywy ustawodawczej – podkreślał Cezary Wyszyński. Oczekujemy podjęcia natychmiastowych działań. Nie możemy czekać przez kolejne lata i biernie przyglądać się tragicznemu losowi czterech milionów zwierząt rocznie podkreślał prezes. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama