Obecna sytuacja geopolityczna oraz zagrożenia związane z dywersją i niszczeniem rurociągów i kabli podwodnych zmusza państwa bałtyckie do zacieśnienia współpracy. Będzie o tym dyskusja podczas polskiej prezydencji Rady Państw Morza Bałtyckiego. Kultura jest formułą idealnie spełniającą rolę integracyjną, umożliwiającą poznanie się bliżej przyjaciół i ich dorobku w zakresie sztuki współczesnej. Tak naprawdę zbyt mało o tym wiemy i niewiele było wystaw prac artystów przykładowo z Estonii, Łotwy czy Danii. Prawdopodobnie podobnie skromną wiedzę o naszych artystach mają mieszkańcy innych państw bałtyckich. Wzajemna wymiana wystaw byłaby wspaniałym celem dla nowo powstającego Muzeum Sztuki Współczesnej w Gdańsku.
CZYTAJ TEŻ: Zbigniew Canowiecki: Im gorzej, tym lepiej
Po tej konstatacji w dyskusji o kulturze zaczęły dominować wątki związane z naszym bezpieczeństwem i sytuacją w kraju. W obecnej sytuacji zagrożenia państwa premier Donald Tusk mówi nawet do swoich przeciwników politycznych: „musimy być jak jedna pięść”. Myśląca część społeczeństwa zaakceptuje bowiem tylko wspólne działanie parlamentu, rządu i prezydenta. Niestety reprezentanci polskiej prawicy wykorzystują każdą sytuację i nawet drobne potknięcie rządzących, aby wzniecać histerię. Celują w tym prezydenccy ministrowie Marcin Przydacz i Zbigniew Bogucki zachęceni chyba przez Prezydenta RP, który obśmiewał premiera własnego kraju w obecności zaskoczonego i zakłopotanego Prezydenta Finlandii. Minister M. Przydacz tak bardzo chce się zasłużyć w walce z polskim rządem, że bezmyślnie atakuje wiceministra spraw zagranicznych Marcina Bosackiego, który prezentował w ONZ efekty rosyjskiego ataku dronowego. A takim efektem był zniszczony dom w Wyrykach, i to niezależnie czy w bezpośrednim uderzeniu drona, czy w wyniku działań zmierzających do jego unieszkodliwienia.
Wszyscy to rozumieją poza panami ministrami z pałacu prezydenckiego i oczywiście aktywistami PiS. Podobną histerię rozpętano na temat notatki Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczącej tego zdarzenia, ośmieszając system wzajemnej komunikacji i zasady przekazywania informacji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński też nie jest bierny. Konsultował z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, bywalcem nocnych kolacji u europosła Adama Bielana, swój pomysł wywłaszczenia Ambasady Rosji z jej obecnej siedziby. Teraz wpadł na taki „genialny pomysł”, a nie kiedy był wicepremierem do spraw bezpieczeństwa. Będzie znowu można krzyczeć „wina Tuska”.
Tymczasem Rosja realizuje prowokacje graniczne, jej drony i samoloty naruszają przestrzeń powietrzną krajów NATO, a rosyjskie samoloty niebezpiecznie zbliżyły się nawet do polskiej platformy wiertniczej Petrobalticu. Trwa cyberwojna skutkująca między innymi zakłóceniami w pracy europejskich portów lotniczych oraz systemu GPS na Bałtyku. Jak z tego wynika Rosja szuka zaczepki, pretekstu do eskalacji swoich działań wojennych. Na szczęście jest Unia Europejska i NATO. Niestety działania prezydenta Donalda Trumpa na rzecz zakończenia wojny w Ukrainie okazały się całkowicie bezskuteczne. Politycy obu partii amerykańskich zarzucili wręcz swojemu prezydentowi bezczynność w zakresie sankcji wobec Rosji, które od pół roku blokuje, więc przygotowali projekt własnej ustawy. Polacy w sondażach wyrażają wątpliwości co do możliwości wsparcia Polski przez USA w przypadku wojny. Dlatego też w obecnej sytuacji obywatele Polski zwracając się do swoich polityków powinni mówić: „Dość tego. Wojna za naszymi granicami. Nie czas na Wasze gierki”.
























Napisz komentarz
Komentarze