„Szon patrole” – nowe niebezpieczne zjawisko w polskich szkołach
W polskich szkołach już jakiś czas temu pojawiło się groźne zjawisko, które zyskało miano „szon patroli”. To samozwańcze grupy nastolatków – często w odblaskowych kamizelkach – które nagabują uczennice, robią im zdjęcia, a następnie publikują je w internecie z obraźliwymi komentarzami.
Choć pomysł narodził się w mediach społecznościowych, szybko przeniósł się do rzeczywistości. Zjawisko to coraz częściej prowadzi do upokorzenia i stygmatyzacji ofiar.
CZYTAJ TEŻ: Dlaczego dzieci przestają lubić szkołę? Wypala ich i dobija presją ocen oraz wyniku
Reakcja polityków i Ministerstwa Edukacji
Sprawą zajęła się m.in. posłanka KO Katarzyna Osos, która złożyła interpelację do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zwróciła uwagę, że takie działania to forma nękania i znieważania, która może prowadzić do dramatów psychicznych wśród młodzieży.
Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka w odpowiedzi podkreśliła, że:
„Tego rodzaju aktywność jest sprzeczna z prawem i nie może być bagatelizowana”.
Do kuratorów, dyrektorów i nauczycieli trafiły specjalne listy z apelem o natychmiastowe działania i wypracowanie jasnych procedur reagowania.
MEN: „Szon patrole” są karalne
Resort edukacji przypomniał, że tego typu działalność jest niedozwolona i karalna. Szkoły mają obowiązek stosować sankcje statutowe wobec sprawców i chronić godność uczniów.
Wiceministra Joanna Piechna-Więckiewicz dodała, że każdy przypadek musi być eliminowany na bieżąco. Jednocześnie MEN uruchomiło poradnik „Bezpieczna szkoła” i zapowiedziało październikowe programy profilaktyczne.
Rzecznik Praw Dziecka ostrzega przed stygmatyzacją
Do walki z tym zjawiskiem włączyła się również Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak, która zwróciła się do platform społecznościowych o reagowanie na publikowane treści.
W swoim piśmie podkreśliła, że działania „szon patroli” prowadzą do stygmatyzacji, wykluczenia i mogą doprowadzić do tragedii.
Eksperci: to realna przemoc wobec uczniów
Prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwrócił uwagę, że „szon patrole” nie są niewinnym żartem.
– „Szon patrole” niewątpliwie są przejawem nieakceptowalnego wkraczania w prywatność. To nie jest niewinny wybryk, ale realna przemoc wobec jednostki, której celem jest publiczne upokorzenie – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą.
Z kolei prawnicy przypominają, że publikowanie kompromitujących zdjęć można zakwalifikować jako zniesławienie lub zniewagę. Wobec nieletnich stosowane są środki wychowawcze, w tym nadzór kuratora.
ZOBACZ TAKŻE: Szkoła to piekło dzieci? Wstrząsający post lekarza-ratownika! "Wyścig szczurów"
Ofiary mają objawy przewlekłego stresu i depresji
Psychologowie ostrzegają, że konsekwencje wykraczają poza kodeks karny. Ofiary działań „szon patroli” coraz częściej wykazują objawy przewlekłego stresu, lęków i depresji.
Według analiz cytowanych przez Medonet, presja i publiczne piętnowanie mogą prowadzić do długotrwałych problemów emocjonalnych, a nawet prób samobójczych.
Dlatego MEN zapowiada kolejne działania edukacyjne i programy wspierające, ale – jak zaznaczają pedagodzy – o skuteczności walki z tym zjawiskiem zadecyduje przede wszystkim szybka reakcja dorosłych i stworzenie w szkołach przestrzeni, w której uczniowie nie będą bali się prosić o pomoc.
























Napisz komentarz
Komentarze