Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Chemia w teatrze. Jest co grać!

„Czar molekuły” Petra Zelenki w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego. Po premierze w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni.
„Czar molekuły”, Petr Zelenka
(fot. Roman Jocher)

Temat wydawał się ryzykowny. Nawet lekko naciągany. Nic dziwnego, że Petr Zelenka niechętnie zabierał się za napisanie tej sztuki… Dlaczego się za nią zabrał? Z absurdalnych powodów. Aktorom teatru w Pradze, z którym współpracował, brakowało miejsc do parkowania, a – tak się złożyło – wolne miejsca parkingowe miał sąsiadujący z teatrem instytut biochemii. Aktorzy zwrócili się z prośbą o możliwość parkowania samochodów na terenie instytutu, a ten zaproponował: „Damy wam miejsca, ale w zamian wystawcie spektakl, który będzie popularyzował nasze osiągnięcia”.

Zelenka nie był zachwycony pomysłem, ale gdy poznał historię słynnego czeskiego chemika profesora Antonina Holy dał się ponieść!

PRZECZYTAJ TEŻ: Gdyby dwóch pijanych chemików nie spotkało się w barze karaoke, tej historii by nie było

Opowieść ta ujmuje i na scenie Teatru Miejskiego. I choć zionie tu chemią, zimną faktografią, choć padają słowa typu: „cidofowir”, „adefowir” i „tenowofir” – mowa o molekułach, które stały się bazą, m.in. leku na AIDS – to jest w tych szyfrach teatr! A gdy jedna z postaci mówi: „Molekuły pani męża są piękne jak tancerki...” – są nawet okruchy poezji. Jest czar.

Najważniejsze jednak, że udało się Zelence skroić mięsiste postaci. Po prostu, jest co grać! I reżyser Krzysztof Rekowski, chwała mu za to, daje grać aktorom.

Mamy tu zatem całą galerię charakterów, co bohater, to osobowość. Spektakl zaskakuje, choć płynie miarowo, bez szarpaniny. Mimo że temat wydawałby się czymś wyzbytym ducha, oglądamy pełną pasji i emocji opowieść. Są tam miłość i władza. Pieniądze i polityka. Pogrzeb i bar karaoke. Czeski humor i łza.

Reżyser buduje napięcie na kontrastach i amplitudach. Trzyma na wodzy każdy gest, każde słowo. Narrację prowadzi perfekcyjnie. Scenografia (Robert Woźniak i Grupa Mixer) niebanalnie dopełnia opowieść.

PRZECZYTAJ TEŻ: Chora miłość może zniszczyć komuś życie

Najbardziej ujmuje zespół aktorski: Dariusz Szymaniak, Olga Barbara Długońska, Grzegorz Wolf, Maciej Wizner, Piotr Michalski, Mariusz Żarnecki, Martyna Matoliniec, Agnieszka Bała, Monika Babicka i wreszcie Rafał Kowal jako Antonin Holy – kreacja wśród kreacji, prześwietna.

Co należy podkreślić, mówią tekst... bez mikroportów! Słyszy się każde, choćby najciszej wypowiedziane słowo. To już, ubolewam, zwyczaj w teatrze zanikający. To cud.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama