Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Arka wysoko przegrała w Gdyni z Rakowem. Ma problemy ze skutecznością nie tylko na wyjazdach

W meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy Arka przegrała 1:4 w Gdyni z Rakowem Częstochowa i jest już w bezpośrednim sąsiedztwie strefy spadkowej.
Arka wysoko przegrywa w Gdyni z Rakowem
Marc Navarro (po lewej) zdobył jedynego gola dla Arki w meczu z Rakowem

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Niedzielny mecz Arki z Rakowem był szczególnym spotkaniem dla obecnego trenera żółto-niebieskich Dawida Szwargi. To właśnie w częstochowskim klubie wypłynął on na szersze wody trenerskiego fachu i usłyszeli o nim kibice nie tylko pod Jasną Górą.

Dawid Szwarga pracował bowiem w Rakowie, najpierw jako asystent obecnego szkoleniowca Marka Papszuna, a potem sam poprowadził tę drużynę w sezonie 2023/24 w PKO BP Ekstraklasie. Niemal rok temu objął drużynę Arki Gdynia, która grała jeszcze w Betclic 1 Lidze i z nią zakończył sezon 2024/25 awansując do najwyższej klasy rozgrywkowej. 

Arka ma problemy ze skutecznością nie tylko na wyjazdach

Kibice Arki przyzwyczaili się już, że w tym sezonie ich drużynie kiepsko się gra na wyjazdach. Niestety, problemy ze skutecznością zaczęły się w niedzielę na gdyńskim stadionie już w 10 minucie spotkania z Rakowem, kiedy niegroźny i sygnalizowany strzał Lamine’a Diaby-Fadigi przepuścił do siatki bramkarz Arki Damian Węglarz. Po takim błędzie nie tylko jemu trudno było się podnieść, ale arkowcy próbowali zmienić obraz gry i wynik.

W 40 minucie czerwoną kartką został ukarany Dominick Zator z Arki i żółto-niebiescy musieli grać osłabieni brakiem tego zawodnika. Goście nie musieli długo pracować nad wykorzystaniem tej przewagi, bo chwilę potem zdobyli dwie kolejne bramki i schodzili na przerwę wygrywając już 3:0. Statystyki Arki potwierdzały jej kiepską grę, bo gdynianie w pierwszej części meczu nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Rakowa.  

Jak się dźwignąć po takich ciosach? 

Na to pytanie w szatni musieli sobie w przerwie odpowiedzieć trener i piłkarze Arki. W drugiej odsłonie trudno było dostrzec w grze gdynian symptomów przebudzenia i szansy na zmianę wyniku. To Raków był stroną dominującą i tę przewagę udokumentował czwartym golem, niestety, nie bez ponownego udziału w stracie Damiana Węglarza.         

Arkę stać było tylko na honorowego gola, ale trzeba przyznać, że zdobytego po bardzo efektownym strzale Hiszpana Marca Navarro. Po tym meczu Arka ma tylko jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. 

Arka Gdynia – Raków Częstochowa 1:4 (0:3)

Bramki: Marc Navarro (70’) - Lamine Diaby-Fadiga (10’), Michael Amayew (45’), Jonatan Brunes (45+3’, 57’).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama