Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Piraci porwali polskiego marynarza w Zatoce Gwinejskiej! „Można spodziewać się oferty zapłaty okupu”

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór poinformował, że w środę, 3 grudnia w Zatoce Gwinejskiej doszło do ataku na statek, którego członkiem załogi był obywatel Polski. Piraci zaatakowali jednostkę CGAS Saturn pływającą pod banderą Portugalii i uprowadzili 9 członków załogi, w tym polskiego marynarza. Sprawdź szczegóły!
gazowiec, zdjęcie ilustracyjne
Piraci porwali polskiego marynarza w Zatoce Gwinejskiej. MSZ uruchomiło procedury

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Szczegóły porwania polskiego marynarza

Jednostką CGAS Saturn, pływającą pod flagą Portugalii, zarządza spółka Christiania Gas, która należy do norweskiej firmy Christiania Shipping. Z komunikatu armatora wynika, że do ataku doszło na wodach Zatoki Gwinejskiej, około 50 mil morskich od stolicy Gwinei Równikowej – Malabo. Tam, po wtargnięciu na pokład, piraci uprowadzili dziewięciu członków załogi, w tym polskiego marynarza.

Podczas ataku jedna osoba została ranna, pozostała na pokładzie statku. To jeden z czterech marynarzy, którzy obecnie znajdują się na jednostce. Są to: dwóch oficerów pokładowych, jeden mechanik i jeden pracownik załogi maszynowej. Statek jest już na bezpiecznych wodach.

Ryzyko pracy marynarzy w rejonie Afryki Zachodniej

Kapitan Grzegorz Rutkowski, prof. UMG, kierownik Katedry Nawigacji, zarazem przewodniczący Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej przyznaje, że praca marynarzy nadal wiąże się z ryzykiem.

– W skali roku jako kapitanowie dostajemy zwykle do kilkuset,  nawet do ponad 300 zgłoszeń o atakach pirackich w różnych częściach świata – mówi kpt. Rutkowski.

W Afryce Zachodniej piraci skupiają się głównie na kradzieży ładunku. Natomiast jeżeli wyczują, że można na tym zarobić, porywają marynarzy. W tym przypadku można więc oczekiwać oferty zapłacenia okupu. Po przekazaniu pieniędzy wypuszczają porwanych marynarzy. Zbyt długie przetrzymywanie ludzi zwyczajnie im się nie opłaca. Podobnie jak zabijanie zakładników, bo wówczas uruchamia się od razu zupełnie inna akcja. Jeśli ktoś zginie, to wtedy wysyła się armię.

Kapitan Grzegorz Rutkowski / prof. UMG, kierownik Katedry Nawigacji, przewodniczący Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej

Reakcja polskiego MSZ na porwanie marynarza

W serwisie X rzecznik MSZ przekazał, że uruchomione zostały procedury przewidziane na wypadek takich sytuacji. Dodał jednak, że „ze względu na dobro osób uprowadzonych oraz skuteczność prowadzonych działań nie będziemy na tym etapie komentować szczegółów postępowania”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama