Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Radni oraz mieszkańcy Gdyni debatowali nad raportem o stanie miasta

Rada Miasta Gdyni przez dwa dni pracowała na kolejnej sesji. Najpierw debatowano nad raportem o stanie miasta, w dyskusji udział wzięło pięcioro mieszkańców. Wymiana poglądów trwała długo - przedstawiono wiele ciekawych, także krytycznych dla samorządu opinii - dlatego dopiero na drugi dzień radni przystąpili do głosowania nad projektami uchwał. Prezydent Wojciech Szczurek otrzymał absolutorium od rady.

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Od kilku lat elementem udzielania przez samorządy absolutorium dla włodarzy jest przedstawianie raportu o stanie powiatu, miasta czy gminy, nad którym dyskutować mogą także mieszkańcy. W przypadku Gdyni do tej dyskusji zapisało się pięcioro mieszkańców, którzy wcześniej zebrali 50 podpisów poparcia. 

Wśród nich była Natalia Kłopotek-Główczewska, radna dzielnicy Grabówek, reprezentująca Federację Gdyński Dialog. Odniosła się krytycznie do raportu o stanie miasta, wskazując brak kluczowych jej zdaniem informacji. 

- Raport w wykazie zadań realizowanych spośród zwycięskich projektów z budżetu obywatelskiego wskazuje między innymi te pochodzące z BO 2016 i 2017. Krótko mówiąc, realizowane po pięciu latach od głosowania. To jest katastrofa i ośmieszanie idei budżetu obywatelskiego, gdy miasto potrzebuje aż 4 czy 5 lat by zrealizować relatywnie niewielką inwestycję. Poważną wadą raportu jest to, że często wypisuje działania, zupełnie nie komentując czy i jaki problem i w jakiej skali one rozwiązały. Przykład?  W raporcie jest informacja o 139 kastracjach i 574 sterylizacjach kotów wolno żyjących – jaki to rozwiązało problem lub w jakiej skali? Jaka to część populacji? Czy dzięki tym działaniom ograniczono te populacje, czy może utrzymano ją na dotychczasowym poziomie czy tylko ograniczono tempo jej wzrostu? Nie wynika z raportu na ile to działanie jest sensowne, a na ile jego skala powinna być zwiększona by przyniosła istotne zmiany? Na razie wiemy, że wydaje się nasze pieniądze, dokonuje się iluś tam zabiegów, ale nic nie wiemy o sensowności i racjonalności tego działania. Działamy dla działania? To działanie jest ponawiane co roku. Organizacje zajmujące się kompleksowo tą kwestią twierdzą, że wyczulały wiceprezydenta Gucia na ten temat i że działanie w tej skali niczego nie zmienia. Ale przynajmniej jest kilka linijek w raporcie i można wskazać, że się działa - mówiła Natalia Kłopotek-Główczewska. - (...) Raport za to niezwykle szczegółowo wymienił wszelkie nagrody, wyróżnienia, medale, tabliczki, puchary i wazony którymi obdarowano nasze miasto i pana prezydenta osobiście – tu nie dopuszczono do zdawkowości i skrótowości. Słusznie, zważywszy na skalę środków, którymi płaci się za niektóre z nich.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kontrowersyjny spot o miejscach do parkowania. Jednych zachwyca, innych oburza

Do raportu odnieśli się też radni. Wiele uwagi sprawom kultury i edukacji poświęcił radny Ireneusz Trojanowicz. Jak stwierdził: - To był rok decyzji, uchylanych później przez wojewodę, odnośnie szkoły sportowej tudzież nowej szkoły podstawowej, tworzonej na Władysława IV. Sytuacja, gdy wszyscy obserwatorzy widzą, że są to ruchy skutkujące negatywnie dla szkoły na Słowackiego, a władze miasta prowadzą równoległą narracje bez punktów styku z realiami, zasługuje na krytykę i sprzeciw. (...)Trzeci wątek to kultura. Tu trzeba nadmienić, że raport listując wiele kwestii, wielu nie wyjaśnia. Choćby tej, związanej z finansowaniem wielu kwestii przez Gdyńskie Centrum Kultury. Opisuje on podejmowane działania, inicjatywy, ale o pewnych wątkach milczy. Zwracam uwagę, że mimo dokonanej przeze mnie jako radnego kontroli, pracownikom GCK nie udało się potwierdzić istnienia dokumentów – refaktur opłat za wynajem powierzchni w Infoboxie, o których informowała w odpowiedzi na moją interpelację pani wiceprezydent Gruszecka – Spychała.

- Rozumiem że ta debata ma pewien charakter, w którym rzeczą osób które zabierają głos jest zwracać uwagę na takie elementy, które postrzegają jako słabość - powiedział prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. - Wysłuchaliśmy tego uważnie. Wiele tych ocen jest nietrafnych, ale takie jest prawo debaty. Radni przypominając o środkach finansowych, które trafiają do naszego miasta, mówią o kwocie 98 milionów złotych, a minimum 300 milionów złotych nam zabrano. Jeżeli ktoś podejmuje taką decyzję, to trzeba pomyśleć czyje te środki były, do jakich budżetów trafiały. Gdynia nie jest cudowną wyspą, gdzie ominie nas osłabienie dochodów samorządowych, dynamiczny wzrost inflacji. Biorąc pod uwagę koszty funkcjonowania każdej organizacji to rzeczy te nie są obojętne. Nasza odpowiedzialność polega na tym, by decyzje były jak najmniej dotykające mieszkańców. 

ZOBACZ TEŻ: Gdyńskie i sopockie kąpieliska szykują się do sezonu. Gdynia szuka ratowników

- Nie miasto kreuje politykę zdrowotną - dodał prezydent. - Jesteśmy organem prowadzącym dla dwóch SP ZOZ, ale nawet one prowadzą działania w ramach polityki zdrowotnej państwa. To nie jest tak, że miasto może wszystko. Jeżeli mówimy o psychiatrii, to dotkliwie brakuje specjalistów i to rezultat wieloletnich zaniedbań. A co się tyczy angażowania specjalistów, to również odbywa się poprzez Narodowy Fundusz Zdrowia, realizujący politykę państwa. 

Wojciech Szczurek zwrócił też uwagę na ogromny wysiłek pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, także w kontekście przyjęcia uchodźców z Ukrainy. 

Radni przyjęli sprawozdanie z działalności prezydenta Gdyni w roku 2021, zatwierdzili sprawozdania z wykonania budżetu miasta i udzielili prezydentowi absolutorium.

Przedstawione zostały także sprawozdania z pracy Rady Dzielnicy Mały Kack i prac Komisji Rewizyjnej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama