Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski gotowy do startu w wyborach do Sejmu

To może być koniec pewnej epoki w Sopocie. Jacek Karnowski po 25 latach prezydentury ogłosił, że jest gotów do startu w wyborach do Sejmu. Potwierdził więc to, o czym w Trójmieście mówiło się już od wielu miesięcy. Na razie, jak stwierdził, układane są listy wyborcze i dogadywane szczegóły
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski gotowy do startu w wyborach do Sejmu

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Deklarację o starcie w wyborach do Sejmu prezydent Karnowski ogłosił najpierw w TVN24, a potem potwierdził ją podczas wtorkowego, 25 lipca, briefingu w Sopocie. Prezydent mówił m.in., że „czasami trzeba poświęcić swoje ojczyzny lokalne”. Pytany – dlaczego nie startuje do Senatu powtórzył, że nie zamierza konkurować w wyborach z Bogdanem Borusewiczem, który jest kandydatem wszystkich ugrupowań opozycyjnych do Senatu z okręgu gdańskiego. To postać wybitna, ze wspaniałą historią – tłumaczył Karnowski.

Pytany, z jakiej listy miałby wystartować, odparł: - Prowadzimy rozmowy z Koalicją Obywatelską. Dodał, że wszystkie ustalenia wymagają jeszcze z 2-3 tygodni rozmowy i wtedy będą gotowi, żeby jednak powiedzieć o pewnej grupie osób, a nie tylko o Jacku Karnowskim.

Dopytywany, czy jego start w wyborach jest pewny, odparł: - Pewne to będzie, jak zobaczymy zarejestrowaną listę.

Co prawda, sopocki briefing z 25 lipca, poświęcony był głównie kolejnym represjom wobec prezydenta Karnowskiego, ale pytania dotyczyły także jego deklaracji startu do Sejmu.

- Jest wielu samorządowców, którzy chcą wystartować do parlamentu – tłumaczył. Ale pytany o nazwiska, stwierdził tylko, że na razie może podać jedynie swoje.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jacek Karnowski: PiS rzeczywiście przestraszyło się, że będzie musiało oddać władzę

Jeśli zostanie posłem, władzę w Sopocie do wyborów samorządowych przejmie komisarz.

Na pytanie o komisarza, prezydent odparł: - Prawo i Sprawiedliwość przełożyło wybory samorządowe, mamy więc nieprawdopodobnie długą kadencję samorządową, najdłuższą w nowoczesnej Europie, trwającą pięć i pół roku. W takiej sytuacji władzę do kolejnych wyborów przejmie komisarz. Ale jestem przekonany, że wygra opcja demokratyczna i komisarz będzie z tej opcji, z której powinien być, ale przede wszystkim będzie bliski mieszkańcom Sopotu.

I dalej mówił: - Myślę, że mieszkańcy Polski uczciwie ocenią to, co robi rząd Prawa i Sprawiedliwości, który wysyła na kobiety swoich cyborgów z pałkami, czy każe kobietom rozbierać się i kaszleć. Byłem zatrzymywany w czasach komunistycznych i nikt mi do majtek nie zaglądał – tłumaczył, nawiązując do głośnej historii przemocy policyjnej wobec pani Joanny.

Prawo i Sprawiedliwość przełożyło wybory samorządowe, mamy więc nieprawdopodobnie długą kadencję samorządową, najdłuższą w nowoczesnej Europie, trwającą pięć i pół roku. W takiej sytuacji władzę do kolejnych wyborów przejmie komisarz. Ale jestem przekonany, że wygra opcja demokratyczna i komisarz będzie z tej opcji, z której powinien być, ale przede wszystkim będzie bliski mieszkańcom Sopotu.

Jacek Karnowski / prezydent Sopitu

Mówił także o skardze nadzwyczajnej, którą niedawno złożył Zbigniew Ziobro w sprawie tak zwanej afery sopockiej. Informowaliśmy o tej skardze Ziobry 13 lipca i o tym, że prokurator generalny skargą nadzwyczajną chce bronić dziennikarzy piszących o tzw. aferze sopockiej.

To sprawa z 2008 roku, "Rzeczpospolita" oskarżała wtedy Karnowskiego, że złożył propozycję korupcyjną związaną z działalnością podległego mu urzędu. Karnowski wystąpił na drogę sądową.

Ostateczny wyrok zapadł w 2018 roku. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał zamieścić pozwanym dziennikarzom Pawłowi Lisieckiemu i Piotrowi Kubiakowi po dwa oświadczenia na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej". Zasądził również od nich solidarnie kwotę 45 tysięcy złotych na rzecz Jacka Karnowskiego. Za taką decyzją sądu stało stwierdzenie, że w sprawie brak było wiarygodnych dowodów popełnienia przestępstwa przez Jacka Karnowskiego, a dziennikarze naruszyli zasady staranności i rzetelności dziennikarskiej.

ZOBACZ TAKŻE: Prokurator generalny Ziobro skargą nadzwyczajną chce bronić dziennikarzy piszących o tzw. aferze sopockiej

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu

13 lipca kiedy pisaliśmy o decyzji Ziobry w sprawie skargi nadzwyczajnej, prezydent Karnowski na prośbę o komentarz dopowiedział tak: - Widać, że PiS stosuje nadzwyczajne metody, żeby wygrać wybory. Widać, że boi się przegranej i odpowiedzialności za zniszczenie państwa. Chwytał się już Pegasusa, także wobec mnie, zmienił zasady wyborcze, próbuje zastosować Lex Tusk czy nadzwyczajną skargę upolitycznionego prokuratora generalnego. Jest to szczególnie dziwne, że sądy kilku instancji udowodniły, iż sprawa związana z nagraniem Julke była montowana, a redaktor, który przyszedł z tym tematem do "Rzeczpospolitej" dostał pieniądze od Julke na konto. Ta władza nie cofnie się przed niczym. Niezależnie od tego, jakie metody - rodem z Moskwy i Białorusi - będzie stosować, zrobimy wszystko, aby demokrację w Polsce przywrócić. Polacy są mądrzy i jestem przekonany, wkrótce odeślą tę władzę w niebyt.

Podczas wtorkowego briefingu rozwinął ten temat, mówiąc o kolejnych represjach wobec niego ze strony władzy.

Przypomniał, jak kilkanaście lat temu cała machina PiS i CBA ruszyła na urząd miasta Sopotu.

- Wówczas na sesji, w sali Rady Miasta, gościliśmy panów posłów: Ziobrę, Kurskiego i Mularczyka. Wobec mnie wytoczono 32 postępowania prokuratorskie. Przesłuchano kilkuset świadków. Wszystkie okazały się fiaskiem mimo, że prowadził to zasłużony prokurator stanu wojennego, awansowany przez pana ministra Ziobro, a także zaangażowane było CBA ministra Kamińskiego – zaczął swoją wypowiedź.

Widać, że PiS stosuje nadzwyczajne metody, żeby wygrać wybory. Widać, że boi się przegranej i odpowiedzialności za zniszczenie państwa. Chwytał się już Pegasusa, także wobec mnie, zmienił zasady wyborcze, próbuje zastosować Lex Tusk czy nadzwyczajną skargę upolitycznionego prokuratora generalnego

Jacek Karnowski / prezydent Sopotu

Następnie przypomniał, że wygrał proces z dziennikarzami.

- Jednym z nich jest redaktor Kubiak, obecnie dziennikarz Radia Gdańsk, który „zwodował” nagranie dokonane przez Sławomira Julke i jednocześnie przyjął od niego przelew na kilka tysięcy złotych, tzw. pożyczki towarzyskiej. A wszystko to opisywała jako pierwsza „Rzeczpospolita”, która otrzymywała wiadomości z prokuratury, jak z cieknącego wiadra. Opublikowała 51 artykułów na temat afery sopockiej. Starałem się je prostować, ale sprostowanie się nie ukazało. Poszedłem więc do sądu. Pięć i pół roku temu prawomocnie wygrałem sprawę z redaktorem Radia Gdańsk i naczelnym „Do rzeczy” - redakcji sowicie opłacanych przez spółki skarbu państwa. I teraz po 5 i pół roku minister Ziobro składa skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, po tym jak Sąd Najwyższy odrzucił wcześniej propozycję kasacji – mówił prezydent Karnowski.

- Oczywiście minister Ziobro może doszukać się jakichś przepisów przejściowych, które pozwolą podważyć wyrok nawet z 1997. Ale to podważa ustrój demokratyczny w państwie polskim, o który walczyliśmy w czasach Solidarności i stanu wojennego. Myślę, że to nie jest przypadek. Ale to represje, które spotykają samorządowców i polityków, żeby zohydzić ich zaangażowanie – tłumaczył prezydent Karnowski.

- Oczywiście od skargi się odwołałem, uznając, że jest bezpodstawna. Zamierzam się bronić i nie pozostawię tej sprawy samej sobie - zakończył.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama