Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Czterej pomorscy posłowie odstawieni na boczny tor, nie chcą być jednak politycznymi emerytami

Beata Maciejewska, Joanna Senyszyn, Sławomir Neumann i Artur Dziambor nie znaleźli się na listach wyborczych do Sejmu, ale nie chcą brać rozbratu z polityką i mają na nie swoje pomysły.
Czterej pomorscy posłowie odstawieni na boczny tor, nie chcą być jednak politycznymi emerytami
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Jeszcze do niedawna czterej posłowie z Pomorza byli przekonani, że ponownie wystartują do Sejmu. Ale z różnych powodów nie znaleźli się na sejmowych listach. Beata Maciejewska, Joanna Senyszyn, Sławomir Neumann i Artur Dziambor mówią, że jednak nie obrazili się na politykę.

Maciejewska: nagrana i wycięta

Największym zaskoczeniem była sprawa posłanki Beaty Maciejewskiej.

Debiutowała w Sejmie przed czterema laty, kandydując z list Lewicy jako polityczka Wiosny Roberta Biedronia. W tej kampanii jednak „wycięto” ją z list. Powodem były taśmy nagrane przed dwoma laty przez jej współpracownika, które całkiem niedawno dotarły do partyjnej centrali. Nowa Lewica najpierw w maju zawiesiła posłankę Maciejewską, a potem złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie tych taśm.

Nagrania, które ujrzały światło dzienne, a w których podobno posłanka miała się m.in. źle wyrażać o politykach swojej partii były powodem zawieszenia jej w partii i tym samym usunięcia z list wyborczych. Zarzucono jej też mobbing.

Wygląda na to, że obecnie Beaty Maciejewskiej juz nic nie łaczy z Nowa Lewicą Włodzimierza Czarzastego (z prawej) i Roberta Biedronia

Jednak jest też taka teoria, że te nagrania mogły być pretekstem do tego by ją zablokować na listach, ponieważ Lewica potrzebowała w Gdańsku miejsca dla innej działaczki – Katarzyny Kotuli, startującej przed czterema laty ze Szczecina. I rzeczywiście, jak potwierdzono, Kotula jest jedynką do Sejmu w gdańskim okręgu.

CZYTAJ TEŻ: Pomorska Lewica niezadowolona po ogłoszeniu „jedynek”

Beata Maciejewska z polityką nie chce się jednak rozstać. W mediach społecznościowych poinformowała, że startuje do Senatu RP z rekomendacją Nowej Demokracji TAK. Będzie kandydatem w okręgu 66 (powiaty: gdański, starogardzki, tczewski).

– Zajmuję się polityką od 20 lat i moja agenda przez te lata nie zmieniła się. Zawsze były dla mnie ważne prawa kobiet i prawa zwykłych obywateli – mówi.

Nowa Demokracja TAK, jak czytamy na ich stronie, to partia powstała na fundamencie społecznego Ruchu Marka Materka. „Partia dla Polaków mających dość głosowania na „mniejsze zło” – tak brzmi ich hasło.

Senyszyn: zawetowana przez Czarzastego

Joanna Senyszyn, też kiedyś posłanka z list Nowej Lewicy, odeszła z tej partii po awanturze z Włodzimierzem Czarzastym, zarzucając mu partyjny autorytaryzm. Razem z kilkoma, innymi posłami Lewicy założyli Polską Partię Socjalistyczną, która ostatecznie weszła teraz w polityczny alians z Nową Lewicą. Z tym, że dla prof. Senyszyn zabrakło miejsca na liście.

Ona sama zdecydowała więc, że z polityką nie bierze rozbratu i będzie kandydować samodzielnie do Senatu z okręgu warszawskiego.

Jak mówi, wyrażała chęć startowania zarówno z paktu senackiego do Senatu jak i z list do Sejmu. Miała rekomendację PPS, ale Czarzasty postawił weto i nie chciał jej widzieć na listach. Jest przekonana, że przewodniczący PPS nie walczył o nią, bo był tylko zainteresowany swoim miejscem do Senatu w Częstochowie.

Dziambor: samotny wolnościowiec

Artur Dziambor, podobnie jak Beata Maciejewska też jest pierwszą kadencję posłem. Bez szans na powtórkę. On sam w lutym został wyrzucony z Konfederacji za krytykę własnej partii i jej lidera Sławomira Mentzena. Tym samym stracił miejsce na liście do Sejmu. Razem z nim odeszli Jakub Kulesza i Dobromir Sośnierz. W trojkę założyli partię Wolnościowców, a Dziambor został jej prezesem. Politycy deklarowali, że chcą w jesiennych wyborach parlamentarnych wystawić własne listy. Ale się nie udało. Jeden z Wolnościowców – Sośnierz, wrócił na łono Konfederacji.

Artur Dziambor

 

Dziambor mówi, że na pewno w wyborach do Sejmu nie wystartuje, ale myśli jeszcze o kandydowaniu do Senatu. Jak podaje Dziennik Bałtycki były konfederata będzie startować z okręgu 66obejmującego powiaty: kościerski, kartuski, bytowski, chojnicki i człuchowski. Na tym terenie, raczej sprzyjającym politykom prawicy Dziambor będzie rywalizować z wystawioną przez pakt senacki Anną Górską z partii Razem i  z kandydatem PiS, którym prawdopodobnie będzie obecny wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Tak czy inaczej, tłumaczy, nie zerwie z polityką. Będzie pracować na rozwojem partii Wolnościowcy. Bo, jak tłumaczy, przed nimi jeszcze długa droga i kolejne wybory.

Neumann: z jedynki na aut

Zaskoczeniem było też wycięcie z list do Sejmu Sławomira Neumanna, posła Platformy Obywatelskiej. Chociaż wcześniej w kuluarach partyjnych spekulowano, że tak się może stać, ponieważ polityk będzie pewnym obciążeniem dla partii. PiS bowiem w kampanii wyborczej może go za różne rzeczy podskubywać. W poprzednich wyborach Neumann był lokomotywą, numerem 1 listy z gdańskiego okręgu.

Poseł Platformy pytany o plany na przyszłość odparł, że nie czuje się jeszcze politycznym emerytem, ale zmienił zdanie co do swojego życia zawodowego.

Nie odchodzę z polityki, nie odchodzę z Platformy, pracuję do końca kadencji, pomagam jak mogę w kampanii wyborczej. Ale mam inny plan na życie, całkiem przyzwoity. Nie planuję też startu w wyborach samorządowych. Myślę, że po 16 latach w Sejmie trzeba czasami sięgnąć po nowe wyzwania. I to jest przede mną – zakończył rozmowę.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama