Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Paradoksalnie, najbardziej dźwiękochłonnym elementem jest publiczność

Teraz czeka nas już tylko ustawienie foteli na widowni. Będą to fotele w pełni tapicerowane. Ubolewam nad tym, bo pod względem akustycznym nie jest to rozwiązanie najszczęśliwsze - mówi prof. dr hab. inż. Andrzej Kulowski, który pracuje nad akustyką Dużej Sceny Teatru Wybrzeże
Widownia Teatru Wybrzeże po remoncie, wizualizacja
Widownia Teatru Wybrzeże po remoncie. Wizualizacja

Autor: Teatr Wybrzeże

Na to, że kiepsko słychać aktorów ze sceny narzekają nie tylko widzowie Teatru Wybrzeże, ale wielu innych scen. Czy po remoncie widzowie Dużej Sceny gdańskiego teatru będą słyszeć każde słowo?  

Pracujemy nad tym, by oczekiwania publiczności spełnić. Po przebudowie sceny w roku 2001 pozostały pewne usterki natury akustycznej, słyszalność była zakłócona, głównie z powodu górnej części widowni, nad siedzeniami. Problem dotyczył także przenikania hałasu z zewnątrz, co zniekształcało przekaz płynący ze sceny. Ale to już naprawiliśmy. Teraz czeka nas już tylko ustawienie foteli na widowni. Będą to fotele w pełni tapicerowane. Ubolewam nad tym, bo pod względem akustycznym nie jest to rozwiązanie najszczęśliwsze. Lepsze byłyby fotele z elementami drewnianymi, i takie rekomendowaliśmy, tapicerka to jednak element silnie dźwiękochłonny. Paradoksalnie, najbardziej dźwiękochłonnym elementem jest teatralna publiczność, im więcej widzów, tym słabiej słychać to, co mówi się na scenie, trudno jednak o teatr bez widzów. Przed nami jeszcze kilka prób pomiarowych.

Teatralne foyer po remoncie

 

Bywa, słowo płynące ze sceny jest słabo słyszalne, muzyka z kolei jest za głośna. Widzom z pierwszych rzędów zdarza się używać stoperów do uszu, aktorzy z kolei używają mikroportów, ale i wtedy – zdarza się – słychać tekst niewyraźnie, głos rozchodzi się w różnych kierunkach, to zakłóca odbiór.

Starą zasadą stosowaną przez aktorów przed laty było wypowiadanie kwestii w stronę widowni, by głos słychać było w pełni, oczywiście biorąc pod uwagę współczesne realizacje teatralne wprowadziłoby to pewną sztuczność. Stąd mikroporty, stosowane niestety nagminnie, choć nie na wszystkich scenach. W Teatrze Miejskim w Gdyni używa się ich bardzo rzadko. Druga sprawa, aktorowi, gdy już przyzwyczai się do techniki wspomagania, trudno z tego zrezygnować, bo jednak to duże ułatwienie, nie trzeba tak mocno eksponować głosu.

Próby akustyczne przebiegały z udziałem aktorów?

Przy pomiarach akustycznych sal nie są używane naturalne źródła dźwięku, ani instrumenty muzyczne ani głos ludzki. Spowodowane jest to różnorodnością, która wynika z tempa produkcji muzycznej lub słownej, jak z natężenia dźwięku i jego barwy. Wyniki pomiaru byłyby mocno uzależnione od niuansów związanych z emisją i źródłem dźwięku. Przepisy zalecają użycie impulsu akustycznego, na przykład dźwięku jaki daje wystrzał z pistoletu startowego używanego w sporcie.

Podsumowując, każdy najmniejszy szept będzie po remoncie w Wybrzeżu słyszalny?

Taką mam nadzieję. Trzeba też pamiętać, że na słyszalność w teatrze wpływ ma nie tylko to, jak aktor mówi, ale i to w jakim otoczeniu mówi, ogromnie dużo zależy tu od scenografii, która może wyostrzyć dźwięk, ale i go stłumić. Stosuje się przecież nawet materiały odbijające dźwięk. Podczas naszych pomiarów scena była pusta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama