Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Unia Europejska nie jest bezzębnym stworem, którego można lekceważyć

Podmiotem unijnego prawa jest obywatel, nie państwo. A jeśli ktoś mu to prawo spróbuje zabrać, staną za nim instytucje unijne, które bezwzględnie będą prawa obywateli egzekwować - mówi mec. Roman Nowosielski, trójmiejski adwokat, były sędzia Trybunału Stanu
Unia Europejska, 20 lat Polski w UE

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Komisja Europejska ogłosiła, że w najbliższym czasie, najwcześniej 21 maja br., zakończy procedurę z art. 7. przeciwko Polsce. Oceniono, że w naszym kraju nie ma już poważnego zagrożenia dla rządów prawa. Jak ocenia Pan oficjalne zakończenie procedury przez Komisję?
Jest to nadzwyczaj ważna decyzja, pokazująca skalę zmian, jaka w Polsce zaistniała. A także determinację Komisji Europejskiej, aby Unia dopilnowała, żeby jej członkami były wyłącznie podmioty, które zgadzają się z Traktatem Lizbońskim. Czyli z wartościami, które w 2007 r. zostały przez Polskę potwierdzone. Zobaczyliśmy, że UE nie jest bezzębnym stworem, którego można lekceważyć. Wyciągnęła, po licznych napomnieniach, bardzo dolegliwe środki, które pozbawiły nas 500 mln euro. Krótko mówiąc, KE nie jest bezradna, obojętna. Pokazała, że nie będzie tolerancji wobec łamania prawa. Zrozumieli to obywatele Polski, którzy - jak wynika z sondaży - w większości nadal chcą być w Unii.

Pewnie chcemy być w Unii, ale i tak część Polaków burzy się wobec propozycji Zielonego Ładu.
Każdy z nas powinien zrozumieć, że jakkolwiek Zielony Ład może być ostrym lekarstwem i nie każda metoda lecznicza jest dobra, jest to zakończenie okresu, w którym nic nie robiono. Ziemia ulega degradacji. Moje pokolenie przeżyje jeszcze w miarę przyzwoitych warunkach, ale pokolenie mojej córki i wnuków - już nie. Jesteśmy na etapie gangreny, niszczącej Ziemię. I albo zastosujemy metody radykalne, albo zginiemy.

CZYTAJ TAKŻE: Aleksander Kwaśniewski: Populizm to coś, co może rozsadzić Unię Europejską

Rolnicy obawiają się, że te metody radykalne szybciej ich zniszczą, niż uratują naszą planetę.
Trzeba z szacunkiem podejść też do tych, którzy protestują przeciw wprowadzanym rozwiązaniom. Pokazując korzyści w jasnej perspektywie, a jednocześnie zapewniając pomoc rolnictwu. Błędem jest lekceważenie protestujących. Należy cierpliwie rozmawiać, tłumaczyć, nawet siedząc na spotkaniach do godziny drugiej nad ranem i zasypiając nad stołem. Dzisiejsza wieś ma dziesięć razy łatwiej, niż przed laty, ale i tak jest tam bardzo ciężko. Rozmawiając o konsekwencjach projektów unijnych musimy zrozumieć drugą stronę. Nie zmuszać, ale przekonać. I przede wszystkim pomóc, bo rolnik jest takim samym obywatelem Unii, jak przedsiębiorca z 200 pracownikami lub nawet tysięczną załogą. Nie można ominąć tu kwestii odpowiedzialności. Unia jest takim projektem, który ma doprowadzić Europę, a dalej cały świat do normalności, w której będziemy się szanować i wspierać.

Mecenas Roman Nowosielski

Wiadomo jednak, że im większy jest statek, tym trudniej nim sterować. Co można zrobić, by Unia stała się bardziej efektywna i sprawcza, a przyjmowane przez PE regulacje były konsekwentnie egzekwowane od poszczególnych członków wspólnoty?
Statek jest duży, ale odpowiednio wyszkolona załoga poradzi sobie nawet w sytuacjach nieprzewidywalnych. Istotne jest, że UE już nie jest wspólnotą państw. Ona staje się wspólnotą obywateli państw, którzy przeszli do Unii. Efektywność i sprawczość zostanie wymuszona przez obywateli, jeśli będą oni mieli mieli zagwarantowane minimum minimorum i pełną egzekucję tychże praw. Egzekucja praw musi odbywać się na dwóch poziomach. Mamy Europejski Trybunał Praw Człowieka, gdzie państwa, by coś na nich wymusić, są pozywane przez obywateli oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który określa, co jest normą prawną. Jakkolwiek w Traktacie Lizbońskim nigdzie nie napisano, że prawo unijne stoi wyżej, niż prawa lokalne, sprawiła to wola obywateli. To wszystko jest kwestią ewolucji.

Ostatnio Parlament Europejski stanął po stronie dziennikarzy, aktywistów i naukowców, nękanych tzw. SLAPP-ami, czyli postępowaniami sądowymi, które mają ich uciszyć, wytaczanymi przez duże koncerny i instytucje. To krok w kierunku zwiększenia ochrony praw człowieka w Unii Europejskiej?
Nie jedyny. Od lat obserwujemy walkę o przestrzeganie praw człowieka w UE. Pamięta pani proces, jaki na przełomie XX i XXI wieku wytoczył Aleksander Kwaśniewski dziennikowi "Życie" za artykuł "Wakacje z agentem"? Były prezydent zażądał od dziennikarzy, którzy na podstawie relacji świadków napisali, że doszło w Cetniewie do spotkania Kwaśniewskiego z rosyjskim agentem, ogromnego odszkodowania i przeprosin. Ostatecznie z dziennikarzy zdjęto odpowiedzialność za prawdę lub fałsz w treści publikacji, nakładając odpowiedzialność za rzetelność i należytą staranność przy przygotowaniu artykułu. Żądanie odszkodowania zostało odrzucone. Taka formuła obowiązuje mniej więcej od 2004 r. i postanowienie sądu było to pokłosiem tego, co działo się w Unii. Z kolei w 2023 r. TSUE orzekł, że nie ma możliwości, by Lasy Państwowe mogły bezkarnie tworzyć Plany Urządzania Lasów bez możliwości odwołania i ich kontroli przez obywateli. To służy maluczkim, bo wreszcie lasów nie będzie można bezkarnie wycinać! PiS był mordercą polskiej przyrody, skala wycinek niewyobrażalnie wzrosła, a pieniądze ze sprzedaży drewna z polskich lasów pozwalały zatkać buzie tym, którzy byli apologetami rządów Zjednoczonej Prawicy.

CZYTAJ TAKŻE: - To naprawdę jest właściwy moment - mówi o Zielonym Ładzie dr Wawrzyniec Czubak, profesor Uniwersytetu Przyrodniczego

Są grupy, które nadal nie zgadzają się z drastycznym ograniczeniem wycinek. Wśród nich niektórzy leśnicy, przedstawiciele branży drzewnej.
Lamentami z branży drzewnej, jako potomek leśników w piątym pokoleniu, bym się zbytnio nie przejmował. Wiem, że jeśli nie obronimy lasu, nie obronimy siebie. To właśnie TSUE, nie mając władczych uprawnień, wymusił zmianę na polskim rządzie w podejściu do kwestii gospodarki leśnej. Teraz każdy, także ja, będzie mógł skarżyć zakusy na lasy. Dlaczego uznano to za normę prawną? Bo Unia Europejska jest unią obywateli, nie państw. I to cała odpowiedź na to pytanie o prawa człowieka - podmiotem unijnego prawa jest obywatel, nie państwo. A jeśli ktoś mu to prawo spróbuje zabrać, staną za nim instytucje unijne, które bezwzględnie będą prawa obywateli egzekwować. Każda władza musi ciągle czuć na plecach oddech obywatela. Przed nami jeszcze kilka ważnych rozstrzygnięć. Zastanawiam się dlaczego np. nie można w czasie kadencji odwołać posła czy senatora, jeśli nie spełnia on woli swoich wyborców...

Bo wybrano go na czteroletnią kadencję?
Tak samo wybieramy raz na pięć lat prezydenta miasta, burmistrza, prezydenta kraju. I tu prawo dopuszcza odwołanie. Jak długo będzie istnieć kasta nietykalnych, tak długo zaraz po zakończeniu pełnych obietnic kampanii parlamentarzyści będą mieć nas w nosie.

Jak obecna praktyka prawna Unii może wpłynąć na życie przeciętnego mieszkańca Pomorza?
Pomorzanin może porównać swoją sytuację z londyńczykiem, Bawarczykiem, kimś, kto mieszka w Hadze, w Paryżu czy w Madrycie i zobaczyć, czy jest tak samo dobrze chroniony prawnie, jak oni. I czy jest traktowany tak samo pod względem edukacji, opieki zdrowotnej, dostępu do kultury i do usług. Nie jesteśmy odcięci od świata i wbrew postulatom populistów nie możemy stać się enklawą. Wszystko tworzą obywatele, którzy mają prawo głosu, mogą żądać, odwoływać się. Należy o obywateli dbać , a w miarę potrzeby im pomagać. Tym odważnym, wychodzącym przed szereg, jeśli się komuś przy okazji narażą - powinniśmy dać ochronę. Trzeba też dać obywatelom większą władzę.

Jakie wyzwania stoją dziś przed Unią Europejską?
Największym wyzwaniem jest edukacja - dla postępu, ochrony przyrody, szacunku dla drugiego człowieka. Maciej Kawecki, prawnik i popularyzator nauki pisze w sieci o niesamowitych, młodych Polakach, którzy na Zachodzie robią swoje i chcą wrócić do Polski, bo tu są ich korzenie. Ale jeśli któryś z nich będzie chciał zostać we Francji, zamiast pracować w Gdańsku, by zrobić coś dobrego - niech zostanie. I tak powinniśmy go wspierać, w tym, co robi, szczycić się nim, nagradzać. Bo ci młodzi naukowcy nie wypierają się swego kraju. Nie muszą się go wstydzić.


Partner

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

sdfgadsfdsg 23.05.2024 00:32
No to mecenas pojechał... A wręcz odjechał... Unia jest nie dość, że bezzębna to na dodatek impotentna... Jedyne co potrafi, to blokować... W naszym przypadku to dobrze, bo jesteśmy tak zacofani, że regulacje unijne są dla nas zbawieniem. Szczególnie w zakresie pilnowania naszych "kieszonkowych dyktatorów" w zakresie ograniczania praw i możliwości zwykłego człowieka.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama