Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Opiekunka: Pan Jerzy żył w nędzy, Karol Nawrocki nie zrobił dla niego nic. Opiekował się? Stek bzdur i kłamstw

Dla mnie to jest zwyczajne oszustwo: złapałem słupa, mam mieszkanie i do widzenia - mówi Anna Kanigowska, opiekunka pana Jerzego, mieszkańca Gdańska, od którego Karol Nawrocki miał przejąć mieszkanie. W rozmowie z dziennikarzami portalu Onet, opiekunka zaprzecza zapewnieniom kandydata na prezydenta, że ten się opiekował starszym mężczyzną. - Krew mnie zalała, jak to usłyszałam. To stek bzdur i kłamstw!
Opiekunka: Pan Jerzy żył w nędzy, Nawrocki nie zrobił dla niego nic
Od lewej: Piotr Duda, szef „Solidarności” i Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Jacek Harłukowicz i Andrzej Stankiewicz, dziennikarze Onetu rozmawiali z Anną Kanigowską, pracującą w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej. W ramach umowy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku, przedstawiciele PKPS wykonują usługi opiekuńcze nad wieloma osobami, które potrzebują pomocy w codziennym życiu. Pani Anna zajmowała się też panem Jerzym, lokatorem mieszkania komunalnego w gdańskiej dzielnicy Siedlce, którego właścicielami są obecnie Karol Nawrocki oraz jego żona Marta. Sposób, w jaki weszli w jego posiadanie budzi liczne kontrowersje, zwłaszcza od chwili oświadczenia przez Karola Nawrockiego w trakcie debaty kandydatów na prezydenta, że jest właścicielem tylko jednego mieszkania.

CZYTAJ TEŻ: Karol Nawrocki i jego mieszkania. Kandydat pokazał oświadczenie majątkowe

"Nawrocki zupełnie nie interesował się panem Jerzym"

Anna Kanigowska (opiekowała się panem Jerzym codziennie, przez rok, od wiosny 2022 do wiosny 2023 r.) stanowczo zaprzecza, by kiedykolwiek spotkała u pana Jerzego czy to Karola Nawrockiego czy kogoś z jego bliskich. Starszy mężczyzna żył w przekonaniu, że jest nadal właścicielem mieszkania, choć w jego dokumentacji znajdowało się odręcznie napisane oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, że pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc. Tymczasem w opinii opiekunki starszy mężczyzna żył wprost w nędzy i egzystował tylko dzięki pomocy państwa w formie zasiłku stałego, zasiłku pielęgnacyjnego i zasiłków celowych. Dostawał też pomoc żywnościową. 

- Bez przydziału z MOPR i bez dokonywanych przeze mnie zakupów nie miałby jedzenia. Poza paczkami dostawał codziennie darmowe obiady, także z MOPR-u. W tym domu nie było nic. Przez rok mojej opieki nie zauważyłam u pana Jerzego żadnego innego jedzenia poza tym, które dostawał z MOPR, co ja kupiłam lub co przyniosłam, bo czasami przynosiłam mu żywność z domu. (...) W życiu pana Nawrockiego nie spotkałam. Mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem - pan Nawrocki zupełnie nie interesował się panem Jerzym, jego sytuacją życiową i jego stanem zdrowia - mówi Anna Kanigowska w wywiadzie dla Onetu. 

"Siedział po ciemku, zziębnięty, w kurtce"

Kiedy opiekunka znalazła w dokumentacji oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, że pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc, powiadomiła o tym Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Próbowała też skontaktować się z Karolem Nawrockim - zimą 2022 r. wysłała do niego list na adres Muzeum II Wojny Światowej, którym wcześniej kierował.

- Ten list to był mój akt desperacji. Byłam strasznie wściekła, bo akurat kilkakrotnie zastałam pana Jerzego, jak siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd. Nie dostałam odpowiedzi. W liście napisałam, że opiekuję się panem Jerzym, którym mieli się opiekować Nawroccy. Pytałam, gdzie jest ta ich opieka, skoro jemu brakuje na prąd. W mieszkaniu pana Jerzego wszystko było na prąd, nawet ogrzewanie i kuchenka. Wielokrotnie za własne pieniądze płaciłam panu Jerzemu za elektryczność, bo jego nie było stać na to. A gdy nie było prądu, to on nawet herbaty nie mógł sobie zrobić - dodaje w wywiadzie opiekunka.

ZOBACZ TAKŻE: Karol Nawrocki na Pomorzu. W Chojnicach podpisał się na... wafelku Prince Polo

"Nie zrobił dla niego nic oprócz przejęcia mieszkania"

Anna Kanigowska zapewnia, że opłacała rachunki za prąd, telewizję, kupowała leki, nieraz dopłacając do tego, ponieważ zasiłek był zbyt mały. Nie ukrywa, że pan Jerzy miał początki zespołu otępiennego. Opiekunka stanowczo dodaje, że gdyby nie opieka państwa, pan Jerzy nie poradziłby sobie, natomiast Karol Nawrocki w trakcie jej opieki nad starszym mężczyzną nie dał mu niczego. Zaś kiedy podpisał umowę o przejęciu mieszkania w zamian za opiekę, MOPR powinien zaprzestać pomocy dla pana Jerzego. 

- Byłam u pana Jerzego codziennie, także w święta. I nigdy Nawrockiego nie spotkałam - mówi Anna Kanigowska w wywiadzie dla Onetu. -  Ale być może w Boże Narodzenie 2024 r. roku zrobił wyjątek i postanowił odwiedzić pana Jerzego, bo było już wiadomo, że startuje na prezydenta. Problem w tym, że pan Jerzy przebywa w Domu Pomocy Społecznej od kwietnia 2024 r. A zatem jeśli Nawrocki chciał go odwiedzić w grudniu, to znaczy, że od miesięcy nie miał pojęcia o jego losie. W dodatku, gdy się okazało, że nikt Nawrockiemu nie otworzył, to przez kolejne miesiące w ogóle nie szukał pana Jerzego. Było mu po prostu obojętne, co się z nim dzieje. Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania. On chciał tylko przeprowadzić tę transakcję, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. A dziś bezczelnie kłamie - oświadcza opiekunka.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kto pyta nie błądzi 06.05.2025 14:33
A kim jest ta pani? Czy zna się z kimś z polityki? Czy tak każdej osobie, której pomaga opłaca leki, prąd, zakupy? Szlachetnie. Ma jakieś konkretne poglądy, błyska czymś? O tym też proszę napisać, żeby było ciekawiej.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama