Aktualizacja
godz. 19:15
Jak informuje rzeczniczka prasowa gdyńskiego magistratu, strażnik w trybie natychmiastowym został zwolniony z pracy.
W środę, 25 maja, o godz. 7.00 lub 8.00 strażnik miejski rozpoczął swoją służbę w budynku Urzędu Miasta w Gdyni. Do ok. godz. 10.00 pracował, jak gdyby nigdy nic. Gdy jednak wyczuto od niego alkohol, poinformowano o tym fakcie policję.
- O godz. 10.15 otrzymaliśmy zgłoszenie od pracodawcy, że istnieje prawdopodobieństwo, iż jeden z pracowników jest pod wpływem alkoholu. Po badaniu okazało się, że pracownik ten miał prawie 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Przekazaliśmy tę informację pracodawcy – potwierdza Łukasz Grzyb, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Policja będzie w tej sprawie prowadziła własne postępowanie.
W Urzędzie Miasta w Gdyni w czwartek, 26 maja około południa, jeszcze nie podjęto decyzji, co do dalszych konsekwencji wobec tego mężczyzny. Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna ten pracował w urzędzie od wielu lat i do tej pory cieszył się nieposzlakowaną opinią.
Jak widać, strażnik miejski nie wyciągnął żadnych wniosków po zeszłotygodniowej „akcji” swojego kolegi. W czwartek, 19 maja, jeden ze strażników miejskich z Gdyni spowodował kolizję z autobusem komunikacji miejskiej, a po zdarzeniu próbował uciec. Strażnik był wówczas co prawda po służbie, ale był również pijany. Został za to zwolniony z pracy dyscyplinarnie, a poniesie też konsekwencje karne za spowodowanie kraksy po pijanemu i próbę ucieczki.
Napisz komentarz
Komentarze