Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Andrzej Gwiazda chce 2 mln zł za internowanie. Prawomocny wyrok wkrótce

- Nie miałem nadziei na wyjście na wolność. Dla mnie to była wojna – cytował w piątek, 9 grudnia przed gdańskim sądem słowa współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność” jego adwokat. W imieniu Andrzeja Gwiazdy, pełnomocnicy prawni domagają się 2 milionów złotych za 374 dni internowania w stanie wojennym, zamiast orzeczonych w pierwszej instancji 425 tysięcy. Prawomocny wyrok zapadnie 22 grudnia – dokładnie w 39. rocznicę wypuszczenia na wolność legendarnego opozycjonisty z okresu PRL.
Andrzej Gwiazda chce 2 mln zł za internowanie. Prawomocny wyrok wkrótce
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku była skutkiem odwołania pełnomocników Andrzeja Gwiazdy od nieprawomocnego orzeczenia z lipca 2021 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał wówczas, że opozycjoniście, internowanemu decyzją Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej w Gdańsku 12 grudnia 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego, w ramach zadośćuczynienia i odszkodowania, należy się łącznie 425 tysięcy złotych.

- Dopiero sprawa o odszkodowanie doprowadziła do werdyktu sądowego i uznania, że było to morderstwo. Dotychczas była lansowana wersja bezpieki, że Bartoszcze pijany utopił się w bruździe. To pokazuje, jak ważne są takie sprawy - zaznaczył Andrzej Gwiazda dopytywany przez dziennikarzy przed salą rozpraw o istotę procesu dotyczącego rekompensaty za okres internowania. Powołał się przy tym na przypadek Piotra Bartoszcze - działacza „Solidarności” Rolników Indywidualnych, zabitego przez Służbę Bezpieczeństwa w lutym 1984 roku, którego śmierć przez dekady oficjalnie uznawana była za nieszczęśliwy wypadek.

Wcześniej jeden z liderów Sierpnia 80 głos zabrał przed sądem.

- Stan wojenny jest sprzeczny z prawem w samej istocie. Sposób jego powołania jest złamaniem prawa i cały proces, któremu podlega wynika ze złamania konstytucji; konstytucji, którą nie byłem zachwycony, ale był to akt bezprawia w tym właśnie systemie i ta świadomość każdego dnia dotyczyła. Pierwszy gryps, który udało mi się z interny wyrzucić to było, że stan wojenny jest bezprawny – jest złamaniem Konstytucji, bo w przeciwieństwie do opinii uważam, że Polacy są nie warchołami, tylko niesłychanymi legalistami i że dla publiczności, dla społeczeństwa, stwierdzenie, że stan wojenny od samego początku, od samego powołania jest złamaniem prawa był bardzo istotny. Ta świadomość, że jesteśmy represjonowani na zasadzie złamania prawa, była najbardziej dotkliwym faktem.

Andrzej Gwiazda / współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Współtwórca WZZ był internowany od 12 grudnia 1981 do 22 grudnia 1982. Jak wskazywali jego pełnomocnicy: radca prawna Anna Słowikowska i adwokat Piotr Korotyniec w substytucji radcy prawnej Anny Bufnal, znaczną część tego czasu, spędził nie w ośrodku internowania w Trzebielinie, gdzie trafił na początku, ale w zakładzie karnym i areszcie śledczym.

W imieniu Andrzeja Gwiazdy, jego reprezentanci oczekują 2 milionów złotych rekompensaty. Jak wyjaśnił mecenas, taka kwota wynika z matematycznego modelu zgodnego z wcześniejszą linią orzeczniczą sądów w tego typu sprawach.

- Już w toku postępowania I instancji wskazywał, że dla niego nie jest ważny smak zupy, a najbardziej krzywdzące jest to, że nie może walczyć o wolną Polskę, dlatego iż w wyniku osadzenia na 374 dni został de facto, jako aktywny działacz opozycji, pozbawiony możliwości jakiegokolwiek zaangażowania w działalność opozycyjną – mówił o stanowisku swojego klienta adw. Piotr Korotyniec z gdyńskiej kancelarii Ius Memoriae.

Pełnomocnik opozycyjnego lidera czasów PRL, wskazywał na strach i przemoc psychiczną pod jakich wpływem był Andrzej Gwiazda w związku z równoległym internowaniem jego żony – Joanny, która wolność odzyskała pół roku później - dopiero w połowie 1983 roku oraz permanentnym zastraszaniu go śmiercią i groźbami wywózki na Sybir. Przypomniał, że jego klient cieszył się szacunkiem również wśród innych osadzonych. - Nie miałem nadziei na wyjście na wolność. Dla mnie to była wojna – cytował słowa Gwiazdy.

- Prokurator od początku tego procesu nie kwestionował zasadności tego roszczenia. Prokurator od początku uznawał, że to roszczenie wnioskodawcy jest roszczeniem zasadnym – zaznaczył w krótkim wystąpieniu przed sądem, reprezentujący w sprawie Skarb Państwa, prokurator Sławomir Kownacki z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - To jest okrutnie trudne do wycenienia – mówił z kolei o krzywdzie, jakiej doznał znany opozycjonista. Choć przyznał, że prokuratura uznaje wiele argumentów podniesionych przez reprezentantów Gwiazdy, wyrok I instancji [oznaczający rekompensatę w łącznej wysokości 425 tys. zł] nazwał „słusznym”.

Sędzia Włodzimierz Brazewicz, przewodniczący 3-osobowego składu orzekającego w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, ze względu na „zawiłość sprawy”, zapowiedział ogłoszenie prawomocnego orzeczenia 22 grudnia 2021 roku.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama