Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Gdańsk po II wojnie światowej. Zniszczone miasto na niezwykłych zdjęciach

Wydobyć z gruzów to przedwojenne miasto – obiekt sztuki, zakrawało na cud! – mówi Klaudiusz Grabowski z Muzeum Gdańska, kurator wystawy „Gdańsk piękniejszy niż kiedykolwiek”. Wyjątkową ekspozycję można oglądać jeszcze do 2 października.
Gdańsk, zrujnowana ulica Długa
Zrujnowana ulica Długa

Autor: Kazimierz Lelewicz

W czasie II wojny światowej Gdańsk został zburzony w 95 procentach.

Obok Warszawy i Wrocławia, ustanowił tragiczne rekordy wojennych zniszczeń. „Za tymi liczbami kryło się wielkie spustoszenie miasta wyniesionego rękoma najwspanialszych mistrzów holenderskiego odrodzenia i baroku, miasta, które stanowiło jedno z najpiękniejszych zespołów zabytkowych Europy Północnej” – pisał wtedy dziennikarz Karol Małcużyński.

PRZECZYTAJ TEŻ: Gdańsk piękniejszy niż kiedykolwiek

By przywołać słowa poetki: Spłonęło muzeum, paliło się piękno...

Skala ruin była tak wielka, że pojawiły się pomysły, by zaniechać odbudowy. Że lepiej skupić się na Warszawie, wszak Gdańsk jako miasto krzyżackie, niemieckie nie jest aż tak ważne…

Rozważano, by ze zgliszcz uczynić swego rodzaju pomnik wojny czy ostrzeżenie przed jej niszczycielską mocą. Znalazło się jednak kilka osób, które postanowiły zawalczyć o Gdańsk, uratować miasto... Wiedzieli, że należy stworzyć odpowiednią atmosferę, mówiąc o tym, jak było wspaniałe, jak ważne dla Polski, dla pierwszej Rzeczpospolitej. Dzięki tej determinacji zapadła decyzja o odbudowie. A nawet podjęto ją dużo wcześniej niż tę o odbudowie warszawskiej Starówki.

Gdańsk wygląda jak miasto, które rozpadło się w gruzy przed wiekami. Szanowne ruiny oplata już krzew i porasta trawa niedeptana stopą człowieka. Panują tam niepodzielnie cisza i pustka. Ruiny Gdańska ogląda się jak ruiny Babilonu albo Niniwy” – to słowa malarza Marka Żuławskiego.

Największe zniszczenia dotyczyły kamienic, cienkie, kruche ściany, dachy o drewnianej konstrukcji paliły się bardzo szybko. Większe szanse na przetrwanie miały grube, solidne mury świątyń.

Wydobyć z gruzów to przedwojenne miasto – obiekt sztuki, zakrawało na cud! Wydawało się niemożliwe odtworzyć tę tak bogatą w szczegóły architekturę, jak choćby fasadę Złotej Kamienicy.

Do odbudowy ruszyła cała przybyła do Gdańska z wielu stron kraju społeczność. Także artyści.

Przyjechali tu z różnych ośrodków II Rzeczypospolitej, Krakowa, Lwowa, Warszawy, Wilna. Wśród nich byli i twórcy Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Sopocie: Studniccy, Żuławscy, Strzałecki, Wnukowie. W gronie studentów tej uczelni, którzy pracowali w tym morzu ruin, byli uznani potem artyści, choćby malarki: Barbara Massalska, Maria Leszczyńska, czy rzeźbiarze: Edward Roguszczak, Anna Pietrowiec, Janina Stefanowicz-Schmidt. Pracy było tyle, że artystów Wybrzeża wspomagali młodzi twórcy z innych ośrodków, choćby słynne po latach: malarka Teresa Pągowska czy rzeźbiarka Alina Szapocznikow.

PRZECZYTAJ TEŻ: „Wolę o tym nie mówić”. Opowieść o zwykłych ludziach, którym przyszło żyć w Gdańsku w 1945 roku

Szczyt kamienicy przy Długim Targu 36 zdobi rzeźba autorstwa Szapocznikow. O trudnych warunkach życia i pracy w Gdańsku czasu odbudowy, o swojej samotności napisała w liście do męża:

„Rzeźba nawet bardzo ładna, blisko 2 metry, i dopiero dziś uporałam się z fizyczną robotą i ładowaniem gliny, bo nikogo tu do pomocy nie ma. Rysiu, jak przyjedziesz, to przywieź, proszę, aparat, żeby mi sfotografować tę rzeźbę. Jest ona tak smutna i pełna melancholii jak ja”.

Studenci sopockiej PWSSP zostawili w Gdańsku swoje ślady.

Niewielu uświadamia sobie, że niemal każda ulica Głównego Miasta to – w jakiejś mierze – dzieło tamtych młodych ludzi, którzy działali tu na równi z murarzami. Każda kamienica wymagała odnowienia detalu, odkucia, o renowacje prosiły wszelkie zaułki, sklepienia, metaloplastyka, uliczne latarnie, z czasem ozdobną oprawę zyskały nawet tabliczki z nazwami ulic.

W przyszłości nasze muzeum ma upamiętnić ten wyczyn entuzjastycznego zjednoczenia we wspólnej sprawie. Niezwykłą solidarność ludzi z różnych stron, różnych klas, którzy dźwignęli z ruin to miasto. Nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić, jaki to był wyczyn. Zostały fotografie… To też ostrzeżenie przed niszczycielską mocą wojny.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pomorze lat 50. na kolorowej fotografii

Gdańsk piękniejszy niż kiedykolwiek”. Wystawa czynna do 2 października. Zespół Przedbramia ulicy Długiej, Targ Węglowy 26 w Gdańsku. 

W Zespole Przedbramia przy Targu Węglowym 26 w czwartek, 14 września o  godz. 14.00 odbędzie się oprowadzanie kuratorskie z Klaudiuszem Grabowskim po wystawie czasowej „Gdańsk piękniejszy niż kiedykolwiek”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama