Truskawkobranie na Złotej Górze jest od lat kojarzone przez miłośników truskawki jako impreza polecająca konsumpcję bogactwa regionu Kartuz, Kaszub. Truskawkami cieszyliśmy się wiele lat temu, gdy nawet nie znaliśmy słów promocja lub marketing. Rok temu zostałem zaskoczony telefonem od Barbary Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach. Zapytała mnie, czy zechcę uczestniczyć w przygotowaniu filmów o kaszubskim jedzeniu. Kiedy to powiedziała, nie miałem pojęcia, że chodzi o mojego sąsiada z Sitna, Tomka Jakubiaka. Charyzmatycznego miłośnika i piewcy lokalności. Jak się szybko przy konsultacji potraw okazało, również miłośnika truskawek kaszubskich.
CZYTAJ TAKŻE: Truskawkobranie już w weekend. Spróbuj najsmaczniejszego owocu na świecie po greckiej brzoskwini
Minął prawie rok od tamtych wydarzeń. W związku ze zbliżającym się Truskawkobraniem postanowiłem wspólnie z Barbarą Kąkol wrócić wspomnieniami do tego filmu. Na planie oboje mieliśmy nieco inny początek. Ja w przeciwieństwie do pani Barbary znałem się z Tomkiem wcześniej, mimo to w krótkim czasie staliśmy się jedną rodziną, której zależało na zrobieniu dobrego materiału promującego truskawkę i inne produkty z Kaszub.
RN - Pani dyrektor, tak się złożyło, że oboje uczestniczyliśmy w kręceniu prawdopodobnie ostatnich profesjonalnych materiałów realizowanych przez zmarłego niedawno charyzmatycznego kucharza zakochanego w lokalności, Tomka Jakubiaka. Jakim był rozmówcą, czy rzeczywiście dał się ująć tą swoistą legendą truskawki kaszubskiej?
BK - Tomek Jakubiak był bardzo uważnym słuchaczem, z dużą atencją dla swojego gościa. Mimo, że się nie znaliśmy, nie dał mi odczuć, że jest znaną i uwielbianą gwiazdą internetu i telewizji. Wręcz przeciwnie, był bardzo skromny, to cecha prawdziwej wielkości, która pozwala na zachowanie perspektywy oraz szacunku dla innych. Z zainteresowaniem słuchał opowieści o truskawce kaszubskiej, która zresztą nie potrzebuje mojej reklamy, broni się świetnie sama – smakiem, zapachem i wyglądem. I tak jak Tomkowi, kojarzy mi się z wolnością – wakacjami. Ma wyjątkowy smak dzieciństwa.
CZYTAJ TAKŻE: Truskawkobranie. Sezon już się zaczął, wszyscy plantatorzy zbierają owoce
RN - Specyfika produkcji tych materiałów zleconych przez Stowarzyszenie Turystyczne Kaszuby, wynikająca również ze stanu zdrowia Tomka, była taka, że my uczestniczyliśmy w rozmowie, ale by Tomka zbytnio nie męczyć, przygotowanie prezentacji miało miejsce następnego dnia. Swoją drogą zabrał z mojego bagażnika koszyk certyfikowanych truskawek, więc było to rzetelne działanie, na bazie sprawdzonego produktu. Jak Pani odebrała film i pomysł Tomka na zaprezentowanie truskawki kaszubskiej w towarzystwie knedli kartuskich?
BK - Myślę, że był to strzał w dziesiątkę Stowarzyszenia Turystyczne Kaszuby, aby zaprosić Tomka Jakubiaka do współpracy przy projekcie Smaki Kaszub. Oglądając film czułam zapach truskawki, która przywołała wspomnienia oraz ogromną wrażliwość Tomka na historię Kaszubów. Tak rozumiem wybór przez niego dania, czyli knedli kartuskich w połączeniu z kaszëbskô malëną. Bo przecież to danie tak wiele o nas, Kaszubach mówi, nie tylko o naszym poczuciu smaku, szacunku do przyrody, jak Tomek określił zero waste, ale i naszym pragmatyzmie, bo przecież knedle powstają z czerstwego pieczywa. Knedle z truskawkami przepyszne, a jeszcze dodatek Jakubiakowy; migdały i wanilia, mniam! Dzisiaj, kiedy oglądam ten materiał, przywołuje on dodatkowe wspomnienia sytuacji i osoby, której już z nami nie ma. Budzi emocje, ale też wciąż inspiruje.
CZYTAJ TAKŻE: Jak księdza z Wygody zainteresowały owoce parafianki, czyli historia kaszubskiej truskawki
RN - Moim zdaniem, atmosfera, którą stworzyliście wspólnie sprawiła, że powstał najcieplejszy materiał o truskawce kaszubskiej, jaki znam. Wasza wiedza i fachowość są niekwestionowalne, a lekkość, z jaką Tomek zrobił twista z truskawkami w głównej roli, sprawia, że oglądając film mam ochotę sięgnąć w głąb ekranu, by spróbować.
BK - Jestem bardzo wdzięczna osobom, które mnie zaprosiły do udziału w filmiku promocyjnym, gdyż dzięki niemu mogłam nie tylko przeżyć ogromną przygodę, ale przede wszystkim poznać Tomka Jakubiaka. Poza tym atmosfera, która się wytworzyła na planie, wspólne rozmowy, radość z gotowania, gościnność gospodarzy to wszystko pozostanie mi na zawsze w pamięci. I jeszcze jeden szczegół; synek Tomka, który mu towarzyszył, miał plastikowego grilla i plastikowe kiełbaski i inne specjały. Z rozbrajającym uśmiechem podchodził do nas i pytał: „Upiec ci kiełbaskę”? Tak jak pan będę sięgać po twista z truskawką kaszubską w wersji Tomka Jakubiaka.
Napisz komentarz
Komentarze