Hymnem Ukrainy i gitarowymi balladowymi aranżacjami rozpoczął się piątkowy protest przeciw wojnie rozpętanej przez Władimira Putina przed ponad 2 tygodniami. Demonstracji towarzyszyły zapalone znicze oraz flagi ukraińskie, polskie i białoruskie.
- Jesteśmy w 16 dniu wojny. W sumie już o niej powiedziano wszystko – o bestialstwie, które się dzieje, o naszej bezsilności, bo do samego końca i my, jak i nasi bracia z Ukrainy wierzyliśmy, że do tego nie dojdzie. Jesteśmy tutaj w proteście pokojowym. Ta flaga Ukrainy, która świeci na fasadzie budynku konsulatu generalnego najeźdźcy jest widocznym symbolem tego, po czyjej jesteśmy stronie, po czyjej stronie jest cały świat. Jest jak zawsze po stronie dobra. Jesteśmy, wspieramy i nie pozwolimy, żeby to się działo. Dlatego nasze wydarzenie, dlatego: nie dla wojny w Ukrainie. Nigdy więcej wojny – mówił jeden z organizatorów.
Głos zabrała również jedna z uczestniczek demonstracji.
- Bracia i siostry Ukraińcy, nie wiem ilu tu was jest dzisiaj, chciałabym wam obiecać jedną rzecz. Ja jestem pedagogiem, pracuję z dziećmi w szkole. Tak jak wcześniej wszystkie dzieci, które przyjeżdżały z innych krajów były w szkołach witane, jako pełnoprawni członkowie społeczności szkolnej, teraz chciałabym wam obiecać, że w tym czasie trudnym dla was, zrobimy wszystko, żeby wasze dzieci w szkołach czuły się jak najlepiej, żeby znalazły się tutaj jak w domu – deklarowała nauczycielka - uczestniczka protestu. - Zrobimy wszystko, by ich lęki i strachy, ich samotność i tęsknota w szkole były jak najmniejsze, żeby oni czuli się tutaj jak najlepiej – dodała.
Jak zapowiadano, protest odbył się przeciw:
- nieuzasadnionej agresji przeciwko wolnej demokratycznej Ukrainie.
- mordowaniu ludności cywilnej
- niszczeniu mienia cywilnego i bombardowaniu obiektów mieszkalnych
- głoszeniu kłamliwej propagandy przez rosyjskie placówki dyplomatyczne i kulturalne na całym świecie.
Napisz komentarz
Komentarze