Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wyrok: Przeprosiny i zapłata 50 tys. zł za „Zabiłbym wszystkich Polaków”

Przeprosić Natalię Nitek-Płażyńską na tablicy ogłoszeń w swojej firmie oraz wpłacić 50 tysięcy złotych na wsparcie muzeum w Piaśnicy ma niemiecki przedsiębiorca Hans G. Tak brzmi kolejny, prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku orzekającego w procesie dotyczącym wypowiedzi biznesmena, który w swojej, działającej na Pomorzu, firmie sam siebie nazywał hitlerowcem i używał stwierdzeń typu: „Zabiłbym wszystkich Polaków”.
Natalia Nitek-Płażyńska

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Hans G. i Natalia Nitek-Płażyńska. Czego dotyczy sprawa?

„Zabiłbym wszystkich Polaków, nie miałbym z tym problemu”, „idiot Polak” czy „fucking stupid country” – to tylko kilka z licznych obraźliwych czy nienawistnych wypowiedzi niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G. Stwierdzenia, w których mężczyzna określał się jako hitlerowiec i nazista oraz naśladował dźwięk karabinu maszynowego, padły w jego firmie w ciągu 7 miesięcy na przełomie 2015 i 2016 roku i zostały, bez jego świadomości, zarejestrowane przez ówczesną pracownicę. Natalia Nitek-Płażyńska (później w 2018 roku została żoną posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego) przekazała nagrania telewizji TV Republika, która wyemitowała je w odcinku programu „Otwartym tekstem”.

W ramach cywilnego pozwu przeciwko przedsiębiorcy, Natalia Nitek-Płażyńska domagała się 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz oddziału Muzeum Stutthof w Lesie Piaśnickim oraz przeprosin dla siebie i innych pracowników.

PRZECZYTAJ TEŻ: Jak żona posła PiS chce uczyć Niemców historii

Początkowo żądania w znacznym stopniu uwzględnił Sąd Okręgowy w Gdańsku, obniżając jednak kwotę zadośćuczynienia do 50 tys. zł i równocześnie w całości oddalając tzw. pozew wzajemny, w którym Hans G. żądał od swojej byłej pracownicy przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, m.in. za bezprawne nagrywanie bez jego zgody.

W marcu 2020 roku orzekający w II instancji Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał kolejny wyrok, nakazując obu stronom wzajemne przeprosiny i zapłatę przez każdą z nich 10 tysięcy złotych na cele społeczne.

Sprawa Hansa G. i Natalii Nitek-Płażyńskiej. Prawomocny wyrok

Dwa lata później ten prawomocny wyrok częściowo uchylił wskutek kasacji Sąd Najwyższy, czego efektem była ponowna analiza sprawy w gdańskiej „Apelacji” w czwartek, 10 sierpnia 2023 roku. Tego samego dnia sąd zdecydował się ogłosić swoje orzeczenie.

Rozprawa Natalii Nitek-Płążyńskiej i Hansa G. odbyła się bez ich udziału
Rozprawa Natalii Nitek-Płażyńskiej i Hansa G. odbyła się bez ich udziału

– Sfera prywatności obejmuje informacje osobowe, co do których osoby fizyczne mogą zasadnie oczekiwać, że nie będą publikowane bez ich zgody. Prywatność nie ma jednak charakteru bezwzględnego i, w razie kolizji dóbr, w pewnych przypadkach powinna ustąpić ochronie innego dobra prawnie chronionego. W niniejszej sprawie treść nagranych przekazów nie pozostaje bez wpływu na ocenę roszczenia powoda wzajemnego [Hansa G.] – wskazał w skróconych motywach wyroku sędzia Jakub Rusiński, przewodniczący składu orzekającego w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. – Nie można tracić z pola widzenia, iż ani Konstytucja RP, ani Konwencja Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności [tzw. Europejska Konwencja Praw Człowieka – dop.red.] nie chronią sfery wolności wypowiedzi w sposób bezwzględny, niezależnie od tego, czy jest ona wyrażona w okolicznościach publicznych, czy w sferze życia prywatnego – dodał, tłumacząc, że w szczególności chodzi tu o „wypowiedzi jednoznacznie znieważające”.

Nie można tracić z pola widzenia, iż ani Konstytucja RP, ani Konwencja Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności nie chronią sfery wolności wypowiedzi w sposób bezwzględny, niezależnie od tego, czy jest ona wyrażona w okolicznościach publicznych, czy w sferze życia prywatnego.

sędzia Jakub Rusiński / przewodniczący składu orzekającego w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku

Samo orzeczenie nakazuje Hansowi G. publikację przeprosin dla Natalii Nitek-Płażyńskiej na tablicy ogłoszeń w zakładzie pracy, a więc w siedzibie jego spółki, w której pracowała. Przedsiębiorca – zgodnie z wcześniejszym wyrokiem I instancji – zobowiązany został również do zapłaty 50 tys. zł na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie – Oddziału Muzeum Stutthof.

Była pracownica nie musi jednak przepraszać przedsiębiorcy za nagrywanie z ukrycia i późniejsze upublicznienie nagrań. Nie musi również wpłacać 10 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, co wcześniej nakazywał jej Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

Na sali sądowej zabrakło zarówno Natalii Nitek-Płażyńskiej jak i jej adwersarza. Także pełnomocnicy stron: reprezentująca byłą pracownicę i fundację Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniom adwokat Monika Brzozowska-Pasieka oraz działający na rzecz Hansa G. mecenas Piotr Malach, głos zabierali zdalnie przy pomocy wideopołączenia.

PRZECZYTAJ TEŻ: Czołg-pomnik owinęli streczem. Chcą jego usunięcia z Gdańska

Na godzinę 13.30 w czwartek, 10 sierpnia Natalia Nitek-Płażyńska zapowiedziała konferencję prasową na temat wyroku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama