Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Te filmy zobaczymy w Gdyni!

Gdyński festiwal filmowy od lat stawia pytanie, czym żyje polskie kino. I sprawdza, czy filmowcy wyczuwają nasz puls. Tym razem, na trzy tygodnie prze festiwalem jedno można powiedzieć o polskim kinie – znowu mamy powrót do przeszłości.
„Doppelgänger. Sobowtór”
„Doppelgänger. Sobowtór”

Autor: Jarosław Sosiński | TVN | Next Film | Materiały prasowe

Filmowcy chcą, żebyśmy się w tych historycznych produkcjach mogli przeglądać jak w lustrze, żeby zobaczyć, że historia kołem się toczy, a walka o wolność jest zawsze aktualna, tylko w innej scenografii.

"Kos" i "Raport Pileckiego". Dla kogo Złote Lwy?

Tym razem o Złote Lwy powalczą w Gdyni dwie, historyczne superprodukcje (jak na polskie warunki): „Kos” i „Raport Pileckiego”. Bohaterem pierwszego filmu jest generał Tadeusz Kościuszko, a drugiego rotmistrz Witold Pilecki.

Kos” w reżyserii Pawła Maślony z Jackiem Braciakiem w roli generała Kościuszko ma być „ostry jak szabla”. Tak jest przynajmniej reklamowany. A sami filmowcy dodają, że będzie to mieszanka westernu kościuszkowskiego z kinem akcji, doprawiona humorem.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zasłużone Złote Lwy, ale i seria dziwnych decyzji jury

Akcja „Kosa” rozgrywa się wiosną 1794 roku. W Polsce wrze. Do kraju wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko, który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo. W tej roli Jason Mitchell. Tropem Kościuszki podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz, Dunin, który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię.

Jacek Braciak jako Tadeusz "Kos" Kościuszko 

Z kolei „Raport Pileckiego” Krzysztofa Łukaszewicza to spojrzenie na historię wielkiego, polskiego bohatera – rotmistrza Witolda Pileckiego, który po zakończeniu działań zbrojnych próbował przeciwstawiać się narzuconej Polsce sowieckiej dominacji. Jego życie to niezwykle dramatyczna heroiczna, chwilami beznadziejna walka z dwoma bezwzględnymi totalitaryzmami XX wieku: niemieckim i sowieckim.

Sam film przebył długą drogę na ekran. Jego produkcja kosztowała prawie 40 milionów złotych. W jej trakcie zmieniono też reżysera z Leszka Wosiewicza, którego wersja czy niespójność narracyjna, jak mówiono, nie spodobała się decydentom. Ostatecznie film wyreżyserował Krzysztof Łukaszewicz. W roli Witolda Pileckiego zobaczymy Przemysława Wyszyńskiego.

Na otwarcie „Doppelgänger. Sobowtór”

Historyczną scenografię ma też film otwarcia festiwalu „Doppelgänger. Sobowtór” w reżyserii Jana Holoubka. I bardzo, przyznaję, na niego czekamy. Nie tylko dlatego, że jego akcja rozgrywa się także w Gdańsku. Ale Holoubek, syn wielkiego aktora, pokazał już co potrafi np. filmem „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”.

ZOBACZ TEŻ: Platynowe Lwy dla magnata polskiego kina Filipa Bajona

Doppelgänger. Sobowtór” przenosi nas do lat 70-tych i 80-tych, a jego akcja rozgrywa się po obu stronach żelaznej kurtyny równocześnie. Hans (Jakub Gierszał) żyje w tętniącym życiem Strasburgu, korzystając z możliwości, jakie daje Zachód. Wtapia się w lokalną społeczność, jednocześnie prowadząc działalność szpiegowską. Bitner (Tomasz Schuchardt) mieszka z rodziną w Gdańsku i pracuje w stoczni. Pozornie nic ich nie łączy, jednak przeszłość skrywa tajemnicę, która postawi ich przed koniecznością zmierzenia się z własnymi słabościami i namiętnościami. Obaj staną przed pytaniem, dotyczącym swojej tożsamości. Bitner, ojciec rodziny, nie spocznie, dopóki nie dowie się, kim jest. I podejmuje nierówną walkę z systemem o własną, ukradzioną tożsamość.

W pewnym sensie animowany film „Chłopi” (reż. DK Welchman, Hugh Welchman), który tez powalczy o Złote Lwy to także ... historia, oparta na powieści Władysława Reymonta. Film zrealizowano w technice animacji malarskiej, która podbiła serca fanów na całym świecie przy poprzedniej produkcji tego samego studia – „Twój Vincent".

„Chłopi” to wyjątkowe dzieło. Choć pewnie wielu z nas będzie go porównywać ze słynnym filmem Jana Rybkowskiego, który równo 50 lat temu miał premierę.

Wtedy w roli Jagny wystąpiła Emilia Krakowska, a Władysław Hańcza zagrał Borynę. Teraz Boryną jest Mirosław Baka, a Jagną Kamila Urzędowska.

O czym są „Chłopi”? Na tle zmieniających się pór roku i sezonowych prac polowych rozgrywają się losy rodziny Borynów i pięknej, tajemniczej Jagny. To właśnie kobiety, w szczególności tragiczna postać Jagny, znajdą się w sercu fabuły.

Mroczne lata 80. na ekranie

Historyczny rys z domieszką psychologii, oparty na mało znanych faktach, ma także film Roberta Glińskiego „Figurant”.

Gliński - laureat Złotych Lwów, tym razem przyjeżdża na festiwal z produkcją, w której kreśli psychologiczny portret esbeka, inwigilującego przez dwadzieścia lat Karola Wojtyłę. Esbek Budny żyje w wyizolowanym świecie tajnych służb i inwigilacji. Ale między nim, a nieświadomym jego istnienia biskupem (nigdy nie stanęli ze sobą twarzą w twarz) rodzi się szczególna, jednostronna więź, obsesyjna i patologiczna.

SPRAWDŹ TEŻ: "Orzeł. Ostatni patrol". Najlepszy polski film wojenny od lat?

„Święty” Sebastiana Buttnego to także inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia śledztwa w sprawie brawurowej kradzieży figury Świętego Wojciecha z Katedry Gnieźnieńskiej w latach 80.

Jest rok 1986. Z Gnieźnieńskiej Katedry skradziona zostaje otoczona wyjątkową czcią̨, srebrna rzeźba św. Wojciecha. Szef komendy powierza sprawę mało doświadczonemu, ale ambitnemu Andrzejowi Baranowi. Choć relacje Państwo-Kościół są wyjątkowo napięte, a okoliczności społeczno-polityczne bardzo niekorzystne, pierwszy „sukces” przychodzi podejrzanie szybko. Andrzej rozpoczyna swoje równoległe śledztwo, a obsesyjna hipoteza doprowadzi go do doświadczenia czegoś znacznie większego od kolejnej politycznej prowokacji.

W roli milicjanta, którego oczami śledzimy historię – Mateusz Kościukiewicz.

„Imago” Olgi Chajdas, kolejny konkursowy film festiwalu, przenosi nas w lata 80. i to do Trójmiasta. Współscenarzystką i aktorką w głównej roli jest Lena Góra, która przed laty na podbój świata wyruszyła z Sopotu. Najpierw był Londyn, potem Nowy Jork i wreszcie Hollywood. Do Polski wróciła dla „Króla” (serialu pod tym tytułem). Jej kariera nabiera ostatnio przyspieszenia.

„Imago” to film zrobiony przez kobiety o kobiecie. Postpunkowy dramat psychologiczny o młodej artystce z Trójmiasta, łaknącej życia pośród szarości PRL.

W filmie "Imago" zobaczymy pochodzącą z Sopotu Lenę Górę

Lena Góra gra postać wzorowaną na własnej matce Eli Górze zwanej też Malwiną, jednej z ikon trójmiejskiej sceny alternatywnej w latach 80, która śpiewała m.in. w Pancernych Rowerach i Aptece. Artystce charyzmatycznej, porównywanej do Niny Hagen.

Historia rozpoczyna się w Trójmieście w 1987 roku, a kończy w 1989, po pierwszych wolnych wyborach w Polsce. Jej tłem jest buntownicza, trójmiejska scena muzyczna końca lat osiemdziesiątych, kulturalny i społeczny fenomen tego okresu i zapowiedź rewolucyjnych zmian w Polsce. Ale to także opowieść o więzi matki i córki, o głodzie wolności, seksie i medytacji.

Pozostałe filmy konkursowe mają już raczej współczesne dekoracje.

„Jedna dusza” Łukasza Karwowskiego to film o Alojzie, twardym górniku, mającym charyzmę i posłuch kolegów. Jednak skłonność do alkoholu i przemocy sprawia, że każdego dnia cierpią jego najbliżsi – żona i mali synowie. Podczas katastrofy w kopalni, Alojz bez wahania ratuje życie kolegi, którego dotychczas bezlitośnie szykanował. Wypadek stanie się dla całej rodziny przełomem, który bezpowrotnie odmieni jej życie. Paradoksalnie jednak, mimo tragicznych konsekwencji, przyniesie też iskrę nadziei. W roli Alojza – Dawid Ogrodnik (wreszcie postać wymyślona), a jego matkę gra Dorota Kolak.

CZYTAJ TAKŻE: 47. FPFF. Fenomenalny Dawid Ogrodnik jako ksiądz Jan Kaczkowski w filmie „Johnny”

Reżyser Sławomir Fabicki lubi bohaterów postawionych pod ścianą. Tak jest w jego „Lęku”, filmie, który opowiada o dwóch siostrach – samotnej z wyboru, odnoszącej sukcesy adwokat Małgorzacie i jej młodszej siostrze Łucji, spełnionej matce dwójki dzieci i asystentce w kancelarii Małgorzaty. Kobiety wyruszają w pierwszą od wielu lat wspólną podróż. Wkrótce okazuje się, że jedna z nich jest śmiertelnie chora, a jej celem jest Szwajcaria, gdzie możliwa jest eutanazja. Druga nie potrafi sobie z tym poradzić.

Wraca "Różyczka"

„Różyczka 2” Jana Kidawy Błońskiego to kontynuacja głośnego polskiego dramatu z 2010 roku, który zdobył około 30 nagród, w tym Złote Lwy na festiwalu w Gdyni.

Według opisu filmu bohaterka Joanna Warczewska, córka wybitnego pisarza, jest u szczytu życiowego powodzenia. Ale świetnie rozwijającą się polityczną karierę i rodzinne szczęście w jednej chwili burzy zamach terrorystyczny, w którym ginie ukochany mąż. Kiedy kobieta dostaje od losu nową szansę, dosięga ją kolejny cios. Ktoś wysyła jej zdjęcia i dokumenty podważające rodzinne więzi i oczerniające jej matkę. Joanna postanawia na własną rękę przeprowadzić historyczne śledztwo i rozwikłać zagadkę. Będzie zmuszona sama stawić czoła szantażyście i dokonać wyboru, który na zawsze zmieni jej życie.

Ciekawostką jest to, że w rolach głównych „Różyczki 2” zobaczymy tandem aktorski z „Różyczki” czyli: Magdalenę Boczarską i Roberta Więckiewicza.

„Sny pełne dymu” Doroty Kędzierzawskiej to historia spotkania dwojga zupełnie różnych i dalekich sobie ludzi. Przypadek sprawia, że spędzają ze sobą kilka dni. Konkluzja filmu jest taka, że czasem tak się zdarza, że ci, którzy wydawali się nam całe życie bliscy i kochani, stają się zupełnie obcy. A ci obcy niespodziewanie okazują się bardzo bliscy.

W świat kobiet zabiera nas też „Święto ognia” Kingi Dębskiej, reżyserki już nagradzanej na gdyńskim festiwalu. Relacje sióstr to jej ulubiony temat (wcześniej poruszany był w filmie „Moje córki krowy”). Tym razem siostry zmagają się z własnym ciałem. Jedna, pchana ambicjami szuka granic jego możliwości, dla drugiej ciało to więzienie. Jedna wierzy, że przed wspomnieniami uratuje ją balet. Druga obserwuje świat z balkonu z taką uwagą, że widzi i słyszy więcej. Jest i ojciec, który ucieka do miejsca, w którym czuje, że żyje naprawdę. Film jest ekranizacją powieści Jakuba Małeckiego.

„Tyle co nic” to pełnometrażowy debiut fabularny Grzegorza Dębowskiego. Grupa rolników organizuje protest pod domem posła, który wbrew wcześniejszym obietnicom, zagłosował przeciwko ich interesom (skąd my to znamy?). W wyrzuconym pod jego domem gnoju, znajdują się ludzkie zwłoki. Lider protestu, Jarek jest najbardziej podejrzany, chociaż zmarły był jego najbliższym przyjacielem. Jarek rozpoczyna więc własne śledztwo, poznając prawdziwe przyczyny śmierci kolegi, a przy okazji weryfikuje postawy ludzi w swoim otoczeniu. Walczy też o pamięć po przyjacielu, chcąc udowodnić, że życie żadnego człowieka nigdy nie jest warte „tyle co nic”.

Reżyser kolejnego filmu festiwalowego Piotr Dumała jest cenionym filmowcem w Polsce i na świecie. Jego najnowsza produkcja „Fin del mundo?” wymyka się wszelkim regułom. Film staje się na przemian kryminałem, melodramatem, westernem, będąc także komedią absurdu.

Gatunkiem lubi się też bawić reżyser Maciej Bochniak (prywatnie mąż aktorki Joanny Kulig), czego dowodem był jego ostatni film „Magnezja”, zrobiony w westernowym stylu. Tym razem mamy „Freestyle” z odrobiną „gangsterki”. Diego, uliczny raper po odwyku, zrywa z dilerką i koncentruje się na muzyce. Razem z przyjacielem pracuje nad nową płytą. Niestety przyjaciel kradnie ze studia nagraniowego mikrofon i na chłopaków spada dług. Diego nie ma wyjścia i musi podjąć wyzwanie. Świat, przed którym uciekał, zasysa go jak bagno i brutalnie konfrontuje z gangsterskim podziemiem.

I wreszcie „Horror Story” debiutanta Adriana Apanela – opowieść o chłopaku po studiach, który marzy o szybkiej karierze w mieście. Wynajmuje pokój w starej willi, zaludnionej przez ekscentrycznych lokatorów. To dom jak z filmowych horrorów. I wygląda na to, że chłopak stąd szybciej trafi do psychiatryka, niż do wymarzonej korporacji…

Festiwal filmowy w Gdyni rozpocznie się 18 września i potrwa do 23 września.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama