To był bez wątpienia największy pożar w Gdańsku w ostatnich latach. W środę, 5 lutego po godz. 13 wezwano straż, ponieważ w zabytkowych halach przy ul. Siennickiej zauważono ogień. Rozprzestrzeniał się on jednak niezwykle szybko i momentalnie objął dwie trzecie całego budynku.
Pożar dawnych Zakładów Naprawczych Taboru kolejowego w Gdańsku ugaszony!
(84).png)
W kulminacyjnym momencie w środę, 5 lutego z ogniem walczyło trzystu strażaków, którzy mieli utrudnione zadanie, ponieważ nie mogli wejść do środka budynku, a walkę z żywiołem dodatkowo utrudniał zmieniający się co chwilę kierunek wiatru. Szczęśliwie jednak, w późnych godzinach wieczornych udało się opanować pożar, dzięki czemu nie rozprzestrzenił się na sąsiadujące zabudowania.
Straty szacowane są na ok. 13 milionów złotych, ale dokładna kwota dopiero zostanie wyliczona. Teraz na miejscu działają specjalny zespół powołany przez komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku oraz prokuratorzy wraz z biegłym z dziedziny pożarnictwa. Sprawę monitoruje także ABW.
W wyniku pożaru, spłonęło 1500 rowerów Mevo, baterie do rowerów elektrycznych, sprzęt medyczny, a także oświetlenie i nagłośnienie. W związku z tak nagłym zdarzeniem, w Internecie rozpoczęto zbiórkę funduszy dla osób, których mienie zostało zniszczone, przez co nie są w stanie kontynuować swojej działalności zawodowej.
Więcej o pożarze hali na Przeróbce w Gdańsku
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru zabytkowej hali. Straty oszacowano na 13 mln złotych
Jak gasi się „elektryki”? – Potrafimy to robić, ale stale się uczymy – mówią strażacy
Po pożarze hali w Gdańsku. ABW w kontakcie ze służbami, MSWiA apeluje
Zabytek, który przetrwał wojnę, został zniszczony przez pożar w czasach pokoju
1500 rowerów Mevo w spalonej hali. Ile zostało zniszczonych i co dalej z całym systemem?
Co z jakością powietrza? Kłęby toksycznego dymu unosiły się nad miastem kilkanaście godzin
Napisz komentarz
Komentarze